W Ewangelii przemienienie Jezusa miało przygotować apostołów do Jego śmierci. W liturgii Kościoła dzisiejsze święto jest 40 dni przed świętem Podwyższenia Krzyża Świętego i przygotowuje nas do tego wydarzenia. Oficjalnie wprowadził je Kościół zachodni w 1457 roku z okazji zwycięstwa nad Turkami pod Belgradem.
Św. Mateusz łączy przemienienie Chrystusa z obietnicą daną przez Pana uczniom: „Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w chwale” (Mt 16, 28). Na górze Tabor spełnia się ta obietnica. Chrystus upewnia każdego, że naśladując Go dojdziemy do chwała. Droga jednak prowadzi przez krzyż, a tego nie zawsze chcemy słuchać.
Obłok świetlany świadczy o obecności Boga. Dający się słyszeć głos objawia niepowtarzalną tożsamość Pana. Jest ona o wiele większa niż Mojżesza czy Eliasza. Obaj na górze Synaj spotkali Boga. Umacniali wiarę Narodu Wybranego. Mateusz ukazuje Jezusa jako nowego Mojżesza. On również wstąpił na górę, aby spotkać Boga. Jego twarz także promieniała tak, że Żydzi nie mogli na nią patrzeć. Jezus przypomniał uczniom, że oglądanie Jego chwały nie zwalnia ich z tego, aby pamiętali, że Syn Człowieczy przejdzie przez ciemności śmierci i je zwycięży.
ks. Dariusz