Punktem wyjścia do nauczania Chrystusa był prawdziwy scenariusz z rolniczego świata I wieku. Prawo rzymskie wprost zabraniało szkodzenia plonom przez zasiew życicy. Roślina ta była trująca a jej korzenie splątywały się z korzeniami zboża. Trudno było usunąć ją, nie uszkadzając zboża. Choć niszczyła plony, to do czegoś się nadawała. Można ją było wykorzystać jako opał.
Pan opowiedział przypowieść o gospodarzu, który posiał dobre nasienie na swej roli. Nieprzyjaciel nasiał chwastu między pszenicę. Gospodarz nie pozwolił sługom, aby go wyrwali, ponieważ mogli przy tym zniszczyć plony. W czasie żniwa słudzy mieli najpierw zebrać chwast i związać go w snopki na spalenie.
W czasie swoje działalności Pan często mówił do ludzi uważanych za grzeszników i pogardzanych przez innych. Szczególnie oburzali się faryzeusze i uczeni w Piśmie. Dzisiejsza przypowieść była odpowiedzią Jezusa na stawiane mu zarzuty. Ukazuje Boga, który chce zbawienia wszystkich ludzi. Jest On bardzo cierpliwy. Ostateczne rozstrzygnięcie nastąpi na sądzie i wówczas okaże się, kto będzie w królestwie Bożym.
W pierwotnym Kościele zrodził się problem ludzi niedoskonałych. Kościół miał być doskonałym ludem Bożym, który usuwał spośród siebie grzechy typowe dla pogan. Oddzielał się od grzeszników poprzez akt wyłączenia z Kościoła. Ewangelia dzisiejsza wzywa nad do cierpliwości i wyrozumiałości, co nie oznacza obojętności wobec zła. Bóg okazując łagodność wobec wszystkich daje łaskę nawrócenia.
ks. Dariusz