Jan tak głosił: «Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym». W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. A z nieba odezwał się głos: «Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie».
Jan Chrzciciel miał przygotować drogę Jezusowi przez udzielanie chrztu pokuty w rzece Jordan i wzywanie do nawróceniu. Sam Chrystus przyjął od niego chrzest. To wydarzenie było wprowadzeniem do mesjańskiej działalności Pana i jest jednym z misteriów Jego życia.
Z Ewangelii według św. Marka dowiadujemy się o przyjściu Jezusa z Nazaretu z Galilei do Jana Chrzciciela nad Jordan. Dla ewangelisty ważne było pokazanie uniżenia i pokory Chrystusa, którym była solidarność z grzesznikami wszystkich czasów. Wyjściu Chrystusa z wody towarzyszy odpowiedź Boga. Ma ona formę wizji połączonej z głosem z nieba. W Jezusie niebo zostaje otwarte, a On sam staje się przewodnikiem i drogą do Ojca.
Wspominamy dzisiaj także nasz własny chrzest. Staliśmy się przez niego dziećmi Bożymi i dziedzicami nieba.
ks. Dariusz