Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał.
Adwent rozpoczynamy od wezwania Jezusa do czuwania. Wypowiedział te słowa pod koniec publicznej działalności. Posłużył się przy tym obrazem wziętym z życia. Opowiedział przypowieść o pany, który wybrał się w podróż. Każdemu słudze wyznaczył obowiązki, a odźwiernemu nakazał czekać. Nie powiedział im, o jakim czasie powróci.
Wezwanie do czuwania ma podwójny aspekt. Z jednaj strony wymaga trwałej i żywej relacji z Chrystusem. Bez niej popadamy w duchową oziębłość, upadamy w grzechy, poddajemy się trudnościom. Z drugiej strony czujność wymaga troski o powierzone nam zadania i obowiązki. Nie jest to więc skupienie się na sobie i odcięcie od innych.
ks. Dariusz