Słowo Boże na dziś

Słowo Boże na dziś

http://skrzynkaintencji.pl/slowo-na-dzis/

Refleksje  ewangeliczne  

V niedziela Wielkiego Postu

17 marca 2024

Wśród tych, którzy przybyli, aby oddać pokłon Bogu w czasie święta, byli też niektórzy Grecy. Oni więc przystąpili do Filipa, pochodzącego z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go, mówiąc: «Panie, chcemy ujrzeć Jezusa». Filip poszedł i powiedział Andrzejowi. Z kolei Andrzej i Filip poszli i powiedzieli Jezusowi.

Chrystus kieruje swoje słowa do Greków, którzy przybyli di Jerozolimy na święto Paschy. Powoli Słowo Boże wprowadza i nas w czas świąt Wielkiej Nocy. Tym wstępem jest słowo „godzina”. W Ewangelii św. Jana oznacza uwielbienie Jezusa poprzez wywyższenie na krzyżu i powrót do nowego życia przez zmartwychwstanie. Pan porównuje ten proces do tego, co dzieje się z ziarnem wrzuconym do ziemi. Jezus zapowiada swoją śmierć na krzyżu i powstanie do życia. Zaprasza nas do pójścia Jego drogą. Jest i na niej obumieranie dla świata, krzyż i w końcu życie wieczne w Bogu.

                ks. Dariusz

 

IV niedziela Wielkiego Postu

10 marca 2024

Jezus powiedział do Nikodema:
«Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.

Nikodem był ważnym dostojnikiem żydowskim. Był faryzeuszem oraz należał do Sanhedrynu, gremium  które decydowało o życiu religijnym ówczesnych Żydów. Osiągnął w życiu wszystko. Dotyczyło to statusu materialnego, autorytetu religijnego  czy pozycji społecznej. Był już zapewne starszym człowiekiem. Pomimo tego wszystkiego przyszedł do Jezusa nocą i przeprowadził z Nim długą rozmowę. Jej część zamieszcza dzisiejsza Ewangelia. Obawiał się w jakiej kondycji stanie przed Bogiem w dzień sądu.

Chrystus przedstawia się jako Ten, który daje życie wieczne. Przychodzimy do Niego, aby żyć na wieki. 

III niedziela Wielkiego Postu

3 marca 2024

Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska!»

Św. Jan umieszcza to wydarzenie na początku działalności Jezusa, zaraza po dokonaniu cudu w Kanie Galilejskiej. Chrystus reaguje na brak poszanowania świętości w domu Ojca w Jerozolimie. Część świątyni (dziedziniec pogan) została z przyczyn praktycznych zamieniona na wielkie targowisko. Pan przy pomocy bicza ze sznurków wypędził stamtąd sprzedawców i bankierów. Należy to zachowanie Jezusa odnieść do proroctwa Zachariasza: Nie będzie w owym dniu przekupnia w domu Pana Zastępów (Za 14,21). 

Chrystus zachęca nas do prawdziwego kultu w Duchu i Prawdzie. Zwraca uwagę na świątynie do których przychodzimy modlić się, ale jeszcze bardziej na świątynię, którą jest każdy z nas.

II niedziela Wielkiego Postu

25 lutego 2024 roku

Przemienienie Jezusa

Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam przemienił się wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe tak, jak żaden folusznik na ziemi wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza» Nie wiedział bowiem, co należy mówić, tak byli przestraszeni. I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!». I zaraz potem, gdy się rozejrzeli, nikogo już nie widzieli przy sobie, tylko samego Jezusa.

Ewangelia tej niedzieli jest skoncentrowana na tajemnicy Przemienienia Pana. Jezus pozwolił tylko trzem uczniom być świadkami swej przemiany. Wszystkie szczegóły jakie towarzyszyły temy były znakami świata nadprzyrodzonego. Były nimi góra, blask i biel szat Chrystusa, ukazanie się Mojżesza i Eliasza. Piotr nie rozumiał tego, co działo się na górze. Wraz z Jakubem i Janem był przerażony. Chciał zbudować trzy namioty, jakby Mojżesz i Eliasz byli na równi z Jezusem. Pragnął przedłużyć chwalebną obecność oglądanych osób. Zapewne mógł pomyśleć o triumfalizmie swego Mistrza.

Na górze Przemienienia Bóg-Ojciec potwierdza tożsamość swego Syna. Jest On jedynym Pośrednikiem i Nauczycielem. Krzyż, który podejmie Pan nie będzie celem, lecz środkiem dzięki któremu osiągnie On zmartwychwstanie i chwałę. To wielka lekcja dla nas. Nasze krzyże nie są celem samym w sobie, lecz drogą która prowadzi do naszej chwały.

ks. Dariusz

IV niedziela zwykła

28 stycznia 2024 roku

Przyszli do Kafarnaum. Zaraz w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie. Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży».Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego!».

Pierwszym doświadczeniem powołanych uczniów było doświadczenie Jezusowego nauczania w synagodze w Kafarnaum. Tekst biblijny nie podaje nam, czego Chrystus nauczał. Ewangelistę bardziej interesuje sposób tego nauczania. Św. Marek zapisał, że Pan uczył jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie. Oni musieli odwoływać się do tradycji i innych nauczycieli. Jezus przemawiał mocą własnego autorytetu. Słuchacze od razu rozpoznali tę różnicę. Byli pełni podziwu dla Chrystusa.

Nowość nauki Pana płynęła także z Jego uzdrawiającej mocy. Potwierdził to znak uzdrowienia opętanego z mocy ducha nieczystego. Złe duchy miały wiedzę na temat pochodzenia Jezusa. On jednak nakazywał im milczenie. Nie chciał, aby ludzie dowiadywali się o Nim z ust demonów.

ks. Dariusz

III niedziela zwykła

21 stycznia 2024 roku

Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!»

Rozpoczynamy w tę niedzielę lekturę Ewangelii według św. Marka. Będzie nam ona towarzyszyć w tym roku liturgicznym. Będziemy towarzyszyć Jezusowi i kontemplować Jego zbawcze słowa i czyny. W dzisiejszym Słowie św. Marek wprowadza nam najpierw w zrozumienie tajemnicy Jezusa. Po uwięzieniu Jana Chrzciciela Pan rozpoczyna swoją działalność w Galilei. Kraina ta była uważana przez Żydów z Judei za ziemie pogańskie. Jednak prorok Izajasz zapowiedział, że właśnie w Galilei objawi się pewnego dnia Bóg.

Istotą działalności Chrystusa nie jest zapowiadania, czego Bóg chce dokonać. On obwieszcza, że wszystkie Boże obietnice wypełniają się w Jego słowach i czynach. Zostaje to wyrażone w deklaracjach: wypełnił się czas  i zbliżyło się królestwo Boże. Jezusa należy przyjąć jako Ewangelię Bożą  i królestwo Boże. Nie da się tego zrobić w jednym akcie, lecz w ciągu trwającego procesu. Sam Pan określił go jako „nawracanie się” oraz „wiara w Ewangelię”.

Jezus pokazuje w praktyce jak może to wyglądać. Obrazem tym jest powołanie pierwszych uczniów. Ich gotowość pójścia za Jezusem są znakami nawrócenia i wiara, jakich domaga się królestwo Boże.

ks. Dariusz

Niedziela Chrztu Pańskiego

7 stycznia 2024 roku

Jan tak głosił: «Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym». W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. A z nieba odezwał się głos: «Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie».

Jan Chrzciciel miał przygotować drogę Jezusowi przez udzielanie chrztu pokuty w rzece Jordan i wzywanie do nawróceniu. Sam Chrystus przyjął od niego chrzest. To wydarzenie było wprowadzeniem do mesjańskiej działalności Pana i jest jednym z misteriów Jego życia.

Z Ewangelii według św. Marka dowiadujemy się o przyjściu Jezusa z Nazaretu z Galilei do Jana Chrzciciela nad Jordan. Dla ewangelisty ważne było pokazanie uniżenia i pokory Chrystusa, którym była solidarność z grzesznikami wszystkich czasów. Wyjściu Chrystusa z wody towarzyszy odpowiedź Boga. Ma ona formę wizji połączonej z głosem z nieba. W Jezusie niebo zostaje otwarte, a On sam staje się przewodnikiem i drogą do Ojca.

Wspominamy dzisiaj także nasz własny chrzest. Staliśmy się przez niego dziećmi Bożymi i dziedzicami nieba.

ks. Dariusz

Niedziela świętej Rodziny z Nazaretu 2023

Gdy potem upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, przynieśli Je do Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego.

Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam świętą Rodzinę w bardzo ważnym momencie każdej ówczesnej rodziny żydowskiej. Zgodnie ze zwyczajem Prawa Mojżeszowego po 40 dniach od narodzin chłopca miała ona przyjść do świątyni w Jerozolimie, aby przedstawić dziecko Bogu. Miała także złożyć ofiarę całopalną z jednorocznego baranka i ofiarę przebłagalną z młodego gołębia lub synogarlicy. Rodziny biedne składały w ofierze przynajmniej dwie synogarlice lub młode gołębie. Józef i Maryja zastosowali się do tych przepisów. Są wzorem ludzi pobożnych                 i zachowujących prawo.

Istotne w opowiadaniu biblijnym jest nazwanie Maryi i Józefa rodzicami Jezusa. Józef wprost jest nazwany ojcem Jezusa. Chociaż Pan począł się mocą Ducha Świętego, to Józef został wezwany, aby wypełnić w relacji do Jezusa wszystkie obowiązki ziemskiego ojca. Jezus jako prawdziwy człowiek niczym nie różnił się od innych dzieci.

Prorok Symeon wskazał na dwa istotne elementy posłannictwa Jezusa. Będzie On światłością oświecającą narody oraz znakiem, któremu ludzie będą się sprzeciwiać. Z Jego losem ściśle będą powiązane losy Maryi. Będzie Ona przeżywała wszelkie odrzucenie, z którym spotka się Jezus w czasie swojej działalności.

ks. Dariusz

IV niedziela Adwentu

24 grudnia 2023 roku

W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: «Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, <błogosławiona jesteś między niewiastami>».

Bóg szuka wiary u człowieka. Nie znalazł jej w świętym mieście Jerozolima u kapłana Zachariasza. Natomiast znalazł ją w zapomnianym miasteczku Nazaret u dziewczyny, o której pochodzeniu  nic konkretnego nie wiemy. Bóg pokazuje nam, że nie wykonania swoich planów wybiera On osoby mało znaczące w oczach świata, aby pokazać że to On jest Zbawicielem. 

Bóg troszczy się o te osoby, które wybrał. Maryja została całkowicie przemieniona przez Bożą łaskę. Kościół nadał Jej tytuł Niepokalanie Poczętej. Już od poczęcia na mocy zasług męki Chrystusa została uwolniona od grzechu pierworodnego. Potem przez kolejne lata Bóg przygotowywał Ją do przyjęcia tajemnicy Wcielenia.

Duch Święty zstępuje na Maryję i napełnia swoją mocą. Bóg staje się w Niej obecny przez swego Ducha, który okrył Ją swoim cieniem. Kiedyś obłok zakrywał i napełniał Namiot Spotkania w czasie wędrówki przez pustynię z Egiptu do Ziemi Obiecanej. Był to znak, że Bóg jest obecny w przybytku. 

ks. Dariusz 

III niedziela Adwentu

17 grudnia 2023 roku

 Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz [posłanym], aby zaświadczyć o światłości. (J 1, 6-8)

Jan Chrzciciel jest patronem czasu Adwentu. Jego hebrajskie imię oznacza „JHWH okazał miłosierdzie, łaskę”. Imię to odnosi się do sytuacji jego narodził oraz roli jaka miał odegrać w historii zbawienia. Tekst Ewangelii określa zadanie jakie miał do wykonania św. Jan Chrzciciel. Miał dawać świadectwo Jezusowi jako Światłości. Czwarta Ewangelia oprócz ludzkiego świadectwa dodaje świadectwo Ojca i Ducha Świętego. Pokazuje to wielkie zjednoczenie tego człowieka z Bogiem.

Jan Chrzciciel odpowiedział posłanym z Jerozolimy kapłanom i lewitom, że nie jest ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem. Nawiązując do proroctwa Izajasza nazwał się „głosem wołającego na pustyni”. Zapowiadał wyzwolenie               z grzechów i wzywał do nawrócenia. Miał świadomość, że jego zadanie to przygotowanie narodu na spotkanie z Mesjaszem. Miał w sobie wielką pokorę, uniżenie oraz pełne zaufanie Bogu. Jan nie koncentrował uwagi na sobie lecz wskazywał na przychodzącego Zbawiciela.

II niedziela Adwentu

10 grudnia 2023 roku

Początek Ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym. Jak jest napisane u proroka Izajasza: Oto Ja posyłam wysłańca mego przed Tobą; on przygotuje drogę Twoją. Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, dla Niego prostujcie ścieżki!

Adwent jest wielkim przypomnieniem prawdy o tym, że Bóg nieustannie przychodzi do człowieka. W historii zbawienia to prorocy zapowiadali specjalne zbawcze interwencji Boga. Zapowiadali również, że przyjdzie Mesjasz, Syn Boży. Do tych zapowiedzi nawiązuje św. Marek w dzisiejszej Ewangelii. Bierze on słowa proroka Izajasza – szczególnie popularnego proroka czasów mesjańskich – i przypisuje je Jezusowi. Izajasz wspominał o tym, że Bóg pośle wysłannika przed nadejściem Chrystusa. Był nim Jan Chrzciciel. Cała jego działalność streszcza się w słowach: Przygotujcie drogę Panu;

Słowa Jana Chrzciciela są dla nas bardzo ważne. Jako chrześcijanie już spotkaliśmy Pana we wspólnocie Kościoła. On jednak przyjdzie na końcu czasów oraz przychodzi w naszej codzienności. W naszym życiu wciąż są obszary wymagające nawrócenia i oczyszczenia. Za Janem Chrzcicielem mamy również wyznać: Idzie […] mocniejszy ode mnie. Nie mamy polegać tylko na sobie, ale na Jezusie Chrystusie.

ks. Dariusz 

 

I niedziela Adwentu

3 grudnia 2023 roku

Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał. 

Adwent rozpoczynamy od wezwania Jezusa do czuwania. Wypowiedział te słowa pod koniec publicznej działalności. Posłużył się przy tym obrazem wziętym z życia. Opowiedział przypowieść o pany, który wybrał się w podróż. Każdemu słudze wyznaczył obowiązki, a odźwiernemu nakazał czekać. Nie powiedział im, o jakim czasie powróci.

Wezwanie do czuwania ma podwójny aspekt. Z jednaj strony wymaga trwałej i żywej relacji  z Chrystusem. Bez niej popadamy w duchową oziębłość, upadamy w grzechy, poddajemy się trudnościom. Z drugiej strony czujność wymaga troski o powierzone nam zadania i obowiązki. Nie jest to więc skupienie się na sobie i odcięcie od innych.

ks. Dariusz

Uroczystość Chrystusa Króla

 A lud stał i patrzył. Lecz członkowie Wysokiej Rady drwiąco mówili: «Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym». Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: «Jeśli Ty jesteś królem żydowskim, wybaw sam siebie». Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: «To jest Król Żydowski».

W dzisiejszą uroczystość czytamy tekst o ukrzyżowaniu Jezusa. Nie jest to przypadek. Pana przez całą swoją działalność nauczał o królestwie Bożym. Żydzi żywili nadzieję, że spełni ona ich pragnienie i wyobrażenie o Mesjaszu – królu politycznym. Ostatecznie dopiero na krzyżu został ukazany właściwy sens godności królewskiej Chrystusa. Ewangelista św. Łukasz napisał, że nad głową Jezusa został umieszczony napis: „To jest Król żydowski”  (Łk 23, 38). To jedyne słowa jakie zostały napisane o Zbawicielu w czasie Jego ziemskiego życia. Dla Żydów i Rzymian były jedynie tytułem winy oraz formą wyszydzenia. Dla chrześcijan są dowodem królewskości Chrystusa, lecz nie mającej nic wspólnego z ziemskim panowaniem.

W Ewangelii św. Łukasza sens królowania Jezusa ujawnia Jego rozmowa z dobrym łotrem. Uznał swoją winę i słuszność wymierzonej kary oraz poprosił Chrystusa, by Ten przyjął Go do swego królestwa. Dobry Łotr myśli tak, jak reszta ówczesnych ludzi. Mesjasz miał założyć na ziemi czasowe królestwo, w którym będzie panował i sądził świat. Jezus poprawia prośbę skazańca i oznajmia mu,             że „jeszcze dziś” znajdzie się w innej rzeczywistości zwanej rajem.

Samo greckie słowo „paradeisos” pochodzi z języka irańskiego i oznacza ogród lub park otoczony rowem lub doliną. W greckiej wersji Pisma Świętego raj stał się symbolem szczęścia. Jezus oznajmia Dobremu Łotrowi, że jeszcze tego dnia znajdzie się w stanie niewyobrażalnego szczęścia, którym będzie zbawienie i przebywanie w Bożej obecności. Królestwo Jezusa nie jest z tego świata. Obejmuje wszystkich, którzy przychodzą do Chrystusa ze skruszonym sercem i uznają Go za Pana.

ks. Dariusz

XXXIII niedziela zwykła- rok A

Podobnie też [jest] jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. 

Bóg obdarza każdego człowieka różnymi darami. Są one różnego rodzaju i różnej miary. Paweł apostoł w liście do Efezjan napisał: że według udzielonej nam łaski, mamy różne dary, które służą budowania Ciała Chrystusa (Ef 4, 11-12). Talenty wspomniane w przypowieści są powierzone na pewien czas i w określonym celu. Są nimi uzdolnienia manualne, intelektualne, artystyczne, duchowe… Wszystkie one zostały powierzone, abyśmy z nich korzystali służąc Bogu i ludziom. W przypowieści Jezus mówi o konieczności wysiłku w korzystaniu z otrzymanych darów. Zakopanie daru oznacza zaniechanie posługiwania się nim.

Pan jest obecny wśród nas poprzez dary, których nam udzielił. Ważny jest sam dar, a nie jego wielkość. Nawet jeden talent jest niezmiernym majątkiem. Bóg obchodzi się z nami jak z zaufanymi współpracownikami. Dwaj pierwsi obdarowani z przypowieści sprostali zadaniu, które otrzymali od swego pana. Trzeci nie zrozumiał zadania i zakopał pieniądze. Uczynił to z lęku, że może zostać z pustymi rękami. Tymczasem wracającego pana bardziej interesowała postawa wobec otrzymanego kapitału. Istotna była nie sama suma, lecz zaangażowanie w otrzymany dar.

ks. Dariusz

XXXII niedziela zwykła- rok A

 

Wtedy podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach.

Znalezione w Palestynie lampki oliwne wydają się być niewystarczające do nocnego pochodu, o jakim wspomina fragment ewangeliczny. Prawdopodobnie chodzi o pochodnie, czyli kawałki materiału zamoczone w oliwie i przywiązane do końca grubego kija. Pięć panien była nierozsądnych, ponieważ nie wzięła z sobą oliwy, aby ich pochodnie mogły się palić, gdy będzie przechodził orszak weselny. Pięć innych było mądrych, ponieważ wzięły oliwę w naczyniach. Chodzi zapewne o gliniane dzbany, w których zanurzano końce pochodni. Z nieznanych przyczyn pan młody opóźniał się i ciemność sprawiła, że oczekujące ogarnęła senność i zasnęły. O północy rozległ się głos, że nadchodzi orszak weselny. Nierozsądne panny chciały pożyczyć oliwę od panien rozsądnych, lecz jej nie otrzymały i zapewne poszły ją zakupić. Orszak powędrował do domu pana młodego i zaczęła się uczta. Nie zostały na nią wpuszczone spóźnione panny.

Przypowieść o dziesięciu pannach od dawna rozumiano w sposób symboliczny. Panem młodym był Jezus a panny przedstawiały wspólnotę chrześcijańską. Oliwa oznacza wiarę i łaskę uświęcającą. Jest ona czymś osobistym i nie jest możliwe jej pożyczenie czy też przekazanie. Zaśnięcie oznaczało życie codzienne z różnymi obowiązkami, które należy dobrze wykonać. Przybycie pana młodego o północy oznacza nieznajomość chwili nadejścia. Przypowieść uczy nas czujności przez trwanie w łasce uświęcającej oraz pełnienie dobrych uczynków.

ks. Dariusz

 

XXXI niedziela zwykła 

5 listopada 2023 roku

Wówczas przemówił Jezus do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: «Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. (Mt 23, 1-2)

Katedrą Mojżesza nazywano ozdobne krzesło wykonane z kamienia lub marmuru, które stało w synagodze w pobliżu Tory naprzeciw zebranego ludu. Żydzi wierzyli, że Bóg sam wykonał katedrę dla Mojżesza, z której przekazał on Prawo (Torę) Jozuemu i starszym żydowskim. Samo wyrażenie „katedra Mojżesza” jest symbolem nauczycielskiego autorytetu uczonych w Piśmie i faryzeuszów.

Jezus poleca swoim słuchaczom wykonywać to czego nauczają faryzeusze, lecz nie naśladować ich uczynków. Może to trochę dziwić, ponieważ Ewangelie zawierają sporo krytycznych uwag Chrystusa pod adresem tej grupy ludzi. Pan twierdzi, że to czego nauczają nie jest złe. Jezus podaje konkretne brak w ich życiu. „Wiążą ciężary”, czyli nakładają mnóstwo zewnętrznych obowiązków, aby chronić Prawo. Zachowują sporo zewnętrznej pobożności tj. filakterie (paski modlitewne) oraz frędzle z węzełkami z wełny. Byli zarozumiali zajmując zaszczytne miejsca w synagogach.

Chrystus podaje trzy przestrogi dla swoich uczniów. Mają oni unikać tytułów a przełożeni odznaczać się duchem służby. Tylko taka droga prowadzi do wyniesienia w Królestwie Niebieskim.

ks. Dariusz

29 października 2023 

Uroczystość poświecenia własnego kościoła

Potem wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A [był tam] pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. (Łk 19, 1-4)

W Jerycho Jezus uzdrowił człowieka ślepego siedzącego przy drodze. Jedynie św. Łukasz zanotował, że miało tam miejsce spotkanie Pana z Zacheuszem. Jerycho znajdowało się w pobliżu granicy podległej Rzymianom Judei z Pereą. Przechodził przez nie ważny szalka handlowy ze wschodu na zachód. Zacheusz był zwierzchnikiem celników, który nadzorował pobór ceł i podatków od kupców. Profesja ta zobowiązywała go do współpracy z rzymskim okupantem, dlatego w oczach większości Żydów był wielkim grzesznikiem. Ponadto Zacheusz był bardzo bogaty.

Bohater musi uporać się najpierw z trudnościami. Pierwszą z nich był niski wzrost, a drugą tłum który przeszkadzał w dostaniu się do Jezusa. Zacheusz wspiął się na sykomorę, czyli dziko rosnący figowiec o niskich konarach, aby móc ujrzeć Chrystusa. Pan zatrzymał się przy Zacheuszu, zawołał go po imieniu i powiedział, że musi zatrzymać się w jego domu. Ten z pośpiechem przyjął Chrystusa w swoim domu. Ludzie szemrali, że Jezus udał się do grzesznika w gościnę. Zacheusz odpowiada poprzez decyzję zmiany swego życia. Połowę majątku oddaje ubogim i wynagradza poczwórnie wyrządzone krzywdy.

ks. Dariusz

 

Ewangelia na XXIX niedzielę zwykłą, rok A

„Wtedy faryzeusze odeszli i naradzali się, jak by podchwycić Go w mowie. Posłali więc do Niego swych uczniów razem ze zwolennikami Heroda, aby Mu powiedzieli: «Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Na nikim Ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę ludzką. Powiedz nam więc, jak Ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie?»”

Kilka razy pojawia się w Ewangeliach zwrot, że ktoś chciał „podchwycić Jezusa w mowie”. Dzisiejsza pułapka miała sprawić, że Chrystus miałby wypowiedzieć się przeciwko władzy rzymskiej lub urazić wielu słuchaczy wrogo nastawionych do okupanta. Jedno i drugie oznaczało koniec wpływów wśród ludzi. Uczniowie faryzeuszów rozpoczynają swoją grę od próby pozyskania życzliwości Jezusa. Powiedzieli, że jest „prawdomówny” oraz niezależny od poglądów innych. Zapytali Pana, czy należy płacić podatek Rzymianom, czy też nie płacić.

Każda z odpowiedzi Chrystusa mogła być wykorzystana przeciwko niemu. Ugrupowanie zelotów odrzucało wszelkie podatki płacone wobec Rzymian, a faryzeusze godzili się na płacenie danin wobec okupanta. Wypowiedź Jezusa przeciw płaceniu podatków można by uznać za próbę buntu wobec cesarza. Postawa przeciwna mogła skutkować posądzeniem Go nawet o kult cesarza. 

Jezus poleca, aby przyniesiono mu monetę podatkową, aby wzmocnić swoją odpowiedź. Wcześniej Chrystus nie oponował przeciwko podatkowi na świątynię w Jerozolimie tak i teraz nie przeciwił się podatkowi na rzecz Rzymian. Wypowiedź Pana została zrównoważona nakazem oddania Bogu tego, co do Boga należy. Jezus nie powiedział, co należy do Boga. Większość przypuszcza, że tą własnością jest człowiek noszący w sobie „obraz” Boży. Posłuszeństwo wobec Stwórcy może istnieć z zobowiązaniami wobec państwa, lecz ma pierwszeństwo. 

ks. Dariusz

Ewangelia na XXVIII niedzielę zwykłą, rok A

„A Jezus znowu w przypowieściach mówił do nich: «Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść” (Mt 22, 1-3).

Dzisiejsza scena rozgrywa się na dziedzińcu świątynnym. Jezus jako scenerię wybiera ucztę weselną przygotowaną przez króla dla swego syna. Trudno wyobrazić sobie bardziej radosną uroczystość. W czasach biblijnych to było okazja, aby odłożyć na bok szarą codzienność i bawić się oraz ucztować. Zapraszało się dwukrotnie na weselę. Pierwsze zaproszenie było z wyprzedzeniem a drugie już w celu zebrania gości. Goście z przypowieści Chrystusa przyjęli pierwsze zaproszenie, lecz odrzucili drugie.

Przypowieść ukazuje trzy grupy ludzi. Do pierwszej należą ci, którzy zostali pochłonięci zarabianiem pieniędzy, własnym ja i nie przyszli na wesele. Nie okazują wrogości, ale nie mają czasu na sprawy najważniejsze. Drugą grupę stanowią zadeklarowani wrogowie. Skorzystali z uroczystości weselnej, aby wywołać krwawe porachunki. Trzecią grupą są ludzie, którzy przyszli na wesele bez szaty godowej. Zewnętrznie przynależą do zaproszonych, lecz nie zadali sobie trudu, aby odpowiednio się ubrać. Czwarta grupa ludzi to ci, którzy z radością przyszli, aby brać udział w weselu.

Przypowieść należy odnieść to czasów Kościoła. Pierwszymi ludźmi z przypowieści są wszyscy, którzy mają wszelkie dane i rozumieją wezwanie, a jednak są obojętni. Pieniądze są dla nich ważniejsze niż wiara, własne ego niż słowa Chrystusa. Druga grupa ludzi to ci, którzy otwarcie walczą z wiarą. Trzecia grupa to wierzący, którzy są takimi tylko zewnętrznie. Nie mają w sobie ducha Chrystusowego. Ostatnia grupa to ludzie, którzy z radością przyszli na gody. Przybyli z różnych stron i mieli świadomość, że zaproszenie było wielką łaską króla. Nie mieli prawa uczestniczyć w królewskim weselu. Otrzymali zaproszenie i starają się być go godni.

ks. Dariusz

XXVII niedziela zwykła, rok A.

„Posłuchajcie innej przypowieści! Był pewien gospodarz, który założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał w niej tłocznię, zbudował wieżę, w końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał. Gdy nadszedł czas zbiorów, posłał swoje sługi do rolników, by odebrali plon jemu należny. Ale rolnicy chwycili jego sługi i jednego obili, drugiego zabili, trzeciego zaś ukamienowali. Wtedy posłał inne sługi, więcej niż za pierwszym razem, lecz i z nimi tak samo postąpili. W końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: Uszanują mojego syna. Lecz rolnicy zobaczywszy syna mówili do siebie: „To jest dziedzic; chodźcie zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo”. Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili”.

W przypowieści o przewrotnych dzierżawcach Jezus sięga po alegorię winnicy.  Alegoria winnicy pojawia się już u proroka Izajasza, gdzie winnicą nazwany został „dom Izraela”: „Chcę zaśpiewać memu Przyjacielowi pieśń o Jego miłości ku swojej winnicy! (…). Otóż winnicą Pana Zastępów jest dom Izraela, a ludzie z Judy szczepem Jego wybranym”. (Iz 5, 1;7). Winnica przynosiła złe owoce, dlatego została zniszczona. Słowa Izajasza służyły jako ostrzeżenie przed sądem, jakiego dokona Bóg za nieprawości narodu. Proroctwo zapowiadała to, co wydarzyło się 586 r p.n.e, kiedy Żydzi znaleźli się w niewoli babilońskiej.

W przypowieści Jezusa właściciel założył winnicę, otoczył ją murem, zbudował tłocznię i wieżę. Sama opowieść wydaje się mało realistyczna. Jaki człowiek wysyłałby kolejne sługi a następnie swojego syna do ludzi, którzy prawdopodobnie ich zabiją? Chrystus wykorzystał ten obraz, aby pokazać własne nauczanie o sądzie nad elitą ówczesnego Izraela. Niegodziwymi dzierżawcami są przedstawiciele Izraela; wysłannikami – prorocy; umiłowanym synem – Jezus; właścicielem winnicy – Bóg. Ukaranie dzierżawców to odrzucenie Izraela, a przekazanie jej innym rolnikom to zapowiedź Kościoła składającego się z Żydów i pogan.

Pana odwołuje się do obrazu kamienia i budowli, które pochodzą z Psalmu 118. Nazywa siebie „głowicą węgła”, czyli kamieniem, który łączy ściany budynku. On łączy nas z Bogiem i soba nawzajem.

ks. Dariusz

 

XXVI niedziela zwykła

Dzisiejsza przypowieść jest opowiadaniem o gospodarzu, właścicielu winnicy, która zwraca się z prośbą o udanie się do pracy w winnicy swoich synów. Najpierw prosi o to, jak się wydaje, starszego syna. Ten daje odpowiedź pozytywną, lecz nie idą za nią czyny. Drugi syn najpierw odmawia, lecz później opamiętuje się i spełnia polecenie ojca. Jezus kończy przypowieść pytaniem: „Który z tych dwóch wypełnił wolę Ojca?”. Odpowiedź nie była trudna. Słuchacze odpowiedzieli, że ten drugi.

Chrystus mówi w tej przypowieści w sposób obrazowy o dwóch grupach ludzi w Izraelu. Do pierwszej należy elita społeczna i religijna, czyli faryzeusze, uczeni w Piśmie, zwierzchnicy… Ci nie przyjęli wysłanników Bożych, Jana Chrzciciela i samego Chrystusa. Uznali, że nie potrzebują nikogo, kto miałby ich pouczać o Bogu. Do drugiej grupy należeli ludzie zwyczajni, prości, którzy początkowo dali odpowiedź negatywną. Jednak pod wpływem nauczania szczególnie Jana Chrzciciela zmienili zdanie.

Starsi i najwyżsi kapłani oburzyli się takim wyjaśnieniem przypowieści. Znali i rozumieli Prawo i przykazania, lecz nie okazali posłuszeństwa wysłannikom Boga. Ludzie uznawani za niżej stojących w hierarchii społecznej judaizmu, choć ich zachowanie nie było poprawne, nawrócili się. To wielka nauka dla nas, abyśmy dostrzegali Boże działanie w życiu. Zdarza się, że nawet ludzie wierzący nie potrafią i nie starają się dostrzegać „znaków czasu”, o których mówi Pan.

ks. Dariusz

 

XXIII niedziela zwykła

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Gdy twój brat zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata.

Dzisiejszy fragment Ewangelii jest dalszym ciągiem nauczania Jezusa, aby naśladować Boga w poszukiwaniu tych, którzy się zgubili. Chrystus zostawia nam trzystopniowy proces postępowania wobec tych ze wspólnoty, którzy ciężko grzeszą. Zaangażowanie całej wspólnoty świadczy, że dotyczy to ciężkich grzechów a grzesznik nie jest w stanie o własnych siłach uwolnić się ze słabości.

Najpierw należy na osobności upomnieć grzeszącego brata. Greckie słowo „upomnieć”  znaczy „odsłonić, odkryć”. Nie oznacza ostrej reprymendy, lecz jest dziełem miłości mającym pomóc drugiej osobie zobaczyć jej grzech. Jeśli ta osoba weźmie sobie do serca upomnienie i wyrazi skruchę, to zostanie odzyskana.

Jeśli grzesznik nie zrozumie swojej słabości, to należy wziąć z sobą jednego albo dwóch świadków. Jest to odwołanie do wskazania obecnego w Starym Testamencie: „Nie przyjmie się zeznania jednego świadka przeciwko nikomu, w żadnym przestępstwie i w żadnej zbrodni. Lecz każda popełniona zbrodnia musi być potwierdzona zeznaniem dwu lub trzech świadków” (Pwt 19,15). Zaangażowanie świadków ma pomóc grzesznikowi w uświadomieniu jego sytuacji.

Jeśli brat czy siostra dalej nie chcą się nawrócić, to należy donieść Kościołowi. Traktowanie ich jak pogan czy celników ma na celu obudzenie ich, aby się nawrócili. Ma to pomóc w tym, aby wyrazili skruchę i pojednali się z Bogiem i Kościołem.

ks. Dariusz

 

Św. Mateusz pisząc o rozpoczynających się ważnych okresach w życiu Jezusa używa wyrażenia „odtąd zaczął Jezus”. W taki sposób zaczął opisywać działalność Chrystusa i takimi słowami rozpoczyna dzisiejszy fragment Ewangelii. Pan kończy swoją posługę w Galilei i udaje się na południe, do Jerozolimy. Wyprzedzając wydarzenia, które nastąpią Jezus mówi o tym, że wiele wycierpi oraz zostanie odrzucony i zabity. Gdy uczniowie usłyszeli to pierwszy raz, to z pewnością było to dla nich czymś szokującym. W przekazie Chrystusa był ukryty promy nadziei. Pan powiedział, że „trzeciego dnia zmartwychwstanie”.

            Piotr nie mógł znieść słów Jezusa. Wziął Go na bok. Zapewnie nie chciał strofować Mistrza w obecności pozostałych uczniów. Słowa Piotra wskazują na jego temperament i przejmowanie się losem Pana. Nie znamy motywów jego wypowiedzi. Czy nie chciał, aby jego Mistrza spotkała krzywda, czy też nie tak wyobrażał sobie zwycięskiego Mesjasza.

            Jezus zgromił Piotra słowami; „Zejdź mi z oczu szatnie”. To największa nagana, jaką słyszymy z ust Chrystusa. Piotr przed momentem był chwalony, a teraz został nazwany szatanem. Jezus podaje powód takiego zwrócenia się do Piotra. Myśli on po ludzku, a nie po Bożemu. Pan opisuje Piotra jako „zawadę”. Użyte w tekście greckie słowa (skandalon) oznacza kamień powodujący zachwianie się i upadek człowieka. Piotr ma być skałą, na której Jezus zbuduje swój Kościół, a nie „kamieniem potknięcia”, który powoduje upadek innych.

            Pan zaprasza na dzisiaj do pójścia na Nim. Nawet jeśli ta droga będzie prowadzić przez krzyż.

                                                                                                                                                                 ks. Dariusz

 

27 sierpnia 2023 – XXI niedziela zwykła

Jezus z uczniami opuścił okolice Jeziora Galilejskiego i przybył pod miasto Cezareę Filipową. Oba miejsca dzieli ponad 52 km. Miasto znajdowało się niedaleko źródeł rzeki Jordan. Zostało rozbudowane przez jednego z synów  króla Heroda Wielkiego Filipa, dlatego zostało nazwane Cezarea Filipowa w przeciwieństwie do Cezarei Nadmorskiej. Miasto było hellenistyczne i nie mieszkali tam Żydzi. Była tam świątynia, w której oddawana cześć bożkowi zwanemu Pan. Jest to imię własne, które nie ma nic wspólnego z polskim słowem „pan”. Jezus z daleka od żydowskich tłumów i śledzących go przeciwników zadaje kluczowe pytanie swoim uczniom: „Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?”. Wyrażenie „Syn Człowieczy” to powiedziane w trzeciej osobie słowa „ja”. 

Opinie ludzie o Jezusie były różne. Wspólne było to, że postacie Jan Chrzciciel, Jeremiasz, jeden z proroków wyrażają zwiastunów czasów ostatecznych oraz że są to niepełne opinie o Chrystusie. Pan pytanie następnie swoich uczniów: „A wy za kogo mnie uważacie?”. Wcześniej apostołowie oddali cześć Jezusowi jako Synowi Bożemu, gdy uciszył burze na jeziorze. Lecz dopiero teraz Pan stawia im otwarte pytanie o siebie i żąda odpowiedzi. W imieniu wszystkich odpowiada Piotr i wyznaje: „Ty jesteś Mesjasz, Syna Boga żywego”. Chrystus pochwalił wiarę Piotra. To sam Ojciec niebieski udzielił apostołowi takiego rozumienia osoby Jezusa. Chrystus składa także obietnicę synowi Jony. Na jego wierze jak na skale zostanie zbudowany Kościół, którego nie zdołają pokonać bramy piekielne.

ks. Dariusz

20 sierpnia 2023 – XX niedziela zwykła

W dzisiejszej Ewangelii Jezus wyprawia się poza Galileę. Przybywa do nieżydowskich miast Tyru i Sydonu. Są to fenickie miasta położone nad Morzem Śródziemnym na północ od Palestyny. W potocznym rozumieniu Żydów miasta te były związane ze starożytnymi Kananejczykami, dlatego kobieta z dzisiejszej Ewangelii zostaje określona jako „kananejska”. Sława Jezusa jako egzorcysty i uzdrowiciela dotarła również do tych miast. Mieszkająca tam pewna matka, której córka była nękana przez złego ducha, rozpoznała Chrystusa i usilnie prosiła, aby Jezus uzdrowił jej dziecko. Początkowo Chrystus nie reagował na jej wołanie, a uczniów zaczęło drażnić, że ciągle szła za nimi i wołała.

            Chrystus rozpoczął rozmowę z kobietą wskazując, że przyszedł w pierwszej kolejności do „owiec, które poginęły z domu Izraela”. Lud Izraela jest pierworodnym dzieckiem Boga i ma pierwszeństwo, by otrzymać łaski od Mesjasza. Kananejka nie zadowoliła się odpowiedzią Jezusa i upadła Mu do nóg, czyli prawdopodobnie pokłoniła się przed nim lub uczyniła inny gest wyrażający szacunek. W greckim oryginale Ewangelii jest zapisane, że padła na twarz i adorowała Chrystusa jak czci się Boga. Po raz drugi Chrystus odmówił jej, wskazując że Żydzi mają pierwszeństwo do uzyskania błogosławieństwa od Boga. Jezus posłużył się obrazem z życia rodzinnego, który został wykorzystany przez kobietę.

            Kananejka niezniechęcona powiedziała, że „również szczenięta jedzą okruchy, które spadają ze stołu panów”. Jesus odpowiedział przychylnie na prośbę kobiety. Pochwalił jej wiarę i uwolnił córkę od złego ducha. Tekst ewangeliczny jest wyjątkową ilustracją modlitwy prośby. Jej skuteczność zależy od wiary, wytrwałości i pokory, które miała Kananejka.

ks. Dariusz

XVIII niedziela zwykła- Przemienienie Pańskie (06.08.2023)

W Ewangelii przemienienie Jezusa miało przygotować apostołów do Jego śmierci. W liturgii Kościoła dzisiejsze święto jest 40 dni przed świętem Podwyższenia Krzyża Świętego i przygotowuje nas  do tego wydarzenia. Oficjalnie wprowadził je Kościół zachodni w 1457 roku z okazji zwycięstwa nad Turkami pod Belgradem.

Św. Mateusz łączy przemienienie Chrystusa z obietnicą daną przez Pana uczniom:  „Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w chwale” (Mt 16, 28). Na górze Tabor spełnia się ta obietnica. Chrystus upewnia każdego, że naśladując Go dojdziemy do chwała. Droga jednak prowadzi przez krzyż, a tego nie zawsze chcemy słuchać.

Obłok świetlany świadczy o obecności Boga. Dający się słyszeć głos objawia niepowtarzalną tożsamość Pana. Jest ona o wiele większa niż Mojżesza czy Eliasza.  Obaj na górze Synaj spotkali Boga. Umacniali wiarę Narodu Wybranego. Mateusz ukazuje Jezusa jako nowego Mojżesza. On również wstąpił na górę, aby spotkać Boga. Jego twarz także promieniała tak, że Żydzi nie mogli na nią patrzeć. Jezus przypomniał uczniom, że oglądanie Jego chwały nie zwalnia ich z tego, aby pamiętali, że Syn Człowieczy przejdzie przez ciemności śmierci i je zwycięży.

ks. Dariusz

 

XVII niedziela zwykła

Dzisiejsze przypowieści o skarbie ukrytym w ziemi oraz o perle należą do tak zwanych przypowieści bliźniaczych. Pierwsza z nich oddaje realizm ziemi palestyńskiej, która była świadkiem wielu wojen. Zakopując wartościowe przedmioty starano się zachować je przez grabieżą i zniszczeniem. Zdarzało się, że z powodu nieszczęśliwych zdarzeń popadały one w zapomnienie. Taki zapomniany skarb odnalazł pracownik najemny. Nie mógł zabrać go, ponieważ ziemia na której  pracował nie należała do niego. Gdy zakończył pracę i wziął za nią zapłatę, to mógł legalnie skorzystać z wiedzy, którą nabył w czasie pracy. W  przypowieści Jezus uczy, że Królestwo Boże jest skarbem, który często pozostaje ukryty. Jest ono obecne w tym świcie, lecz tylko niektórzy dostrzegają go. Gdy go odkryją, zmienia on całkowicie ich życiowe priorytety. Porzuca się wszystko, by Je zdobyć.

W przypowieści o perle Chrystus mówi o bogatym człowieku, który zajmuje się handlem pereł. Niespodziewanie natrafił na wyjątkowo cenną perłę.  Poświęcił cały swój majątek, aby ją zdobyć. Przypowieść uczy, aby z pośpiechem przyjmować Królestwo Boże. Potrafi ono radykalnie zmienić życie człowieka. Postać kupca jest z pewnością obrazem pierwszych uczniów Pana, którzy zostawili wszystko i poszli za Mistrzem. Zachęca nas, abyśmy postawili Jezusa na pierwszym miejscu. Nie ma On być dodatkiem do innych spraw, lecz wartością samą w sobie.

niedziela 23 lipca 2023

Punktem wyjścia do nauczania Chrystusa był prawdziwy scenariusz z rolniczego świata I wieku. Prawo rzymskie wprost zabraniało szkodzenia plonom przez zasiew życicy. Roślina ta była trująca a jej korzenie splątywały się z korzeniami zboża. Trudno było usunąć ją, nie uszkadzając zboża. Choć niszczyła  plony, to do czegoś się nadawała. Można ją było wykorzystać jako opał. 

Pan opowiedział przypowieść o gospodarzu, który posiał dobre nasienie na swej roli. Nieprzyjaciel nasiał chwastu między pszenicę. Gospodarz nie pozwolił sługom, aby go wyrwali, ponieważ mogli przy tym zniszczyć plony. W czasie żniwa słudzy mieli najpierw zebrać chwast i związać go w snopki na spalenie.

W czasie swoje działalności Pan często mówił do ludzi uważanych za grzeszników i pogardzanych przez innych. Szczególnie oburzali się faryzeusze i  uczeni w Piśmie. Dzisiejsza przypowieść była odpowiedzią Jezusa na stawiane mu zarzuty. Ukazuje Boga, który chce zbawienia wszystkich ludzi. Jest On bardzo cierpliwy. Ostateczne rozstrzygnięcie nastąpi na sądzie i wówczas okaże się, kto będzie w królestwie Bożym.

W pierwotnym Kościele zrodził się problem ludzi niedoskonałych. Kościół miał być doskonałym ludem Bożym, który usuwał spośród siebie grzechy typowe dla pogan. Oddzielał się od grzeszników poprzez akt wyłączenia z Kościoła. Ewangelia dzisiejsza wzywa nad do cierpliwości i wyrozumiałości, co nie oznacza obojętności wobec zła. Bóg okazując łagodność wobec wszystkich daje łaskę nawrócenia.

ks. Dariusz

Czytania na dziś

Refleksje  ewangeliczne  

na niedzielę 16 lipca 2023 roku

Dzisiejszy fragment Ewangelii jest nazywaną przypowieścią o siewcy. Jezus zajmuje się jednak losem ziarna, które zostało rzucone przez siewcę. Niektóre ziarna padają „na drogę”, inne „na grunt skalisty”, inne „między ciernie”, czy w końcu na „ziemię żyzną”. Ziarno, które padło na drogę nie ma żadnej szansy wzrostu. Padające na grunt skalisty może zakiełkować, lecz bardzo  szybko ginie.  Ziarno padające między ciernie może kiełkować i wzrastać, lecz nie przynosi owocu. W jednym przypadku tylko ziarno przynosi owoc, kiedy pada na ziemię żyzną. Owoc może być trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny lub stukrotny. Potrójnemu niepowodzeniu towarzyszy potrójny sukces.

W porządek stworzenia Bóg wpisał sytuacje, które sprawiają, że nie ma owocu. Porządek stworzony przez Boga jest dobrym, ponieważ przynosi plon. Pomimo niepowodzeń jest wystarczająco dużo ziarna, które kiełkuje, wyrasta i przynosi plon. Chrystus powiedział tę przypowieść, kiedy coraz więcej osób sprzeciwiało się Jego nauce. Niektórzy mogli myśleć, że Jego  skromna działalność poniesie klęskę. Pochodził z  pogardzanego Nazaretu. Jego uczniowie byli w większości prostymi ludźmi. Pan podaje w tej przypowieści prognozę skuteczności swojej pracy jako proroka i nauczyciela. Jego słowa będą odrzucane, lecz przyniosą również nadzwyczajny owoc. Chwilowe niepowodzenia nie powinny przynosić smutku i przygnębienia. Przy końcu misja przyniesie obfity plon. Przyjęcie Słowa Bożego zależy od nas. Jeśli będziemy Go słuchać, to przyniesie owoc.

ks. Dariusz

 

na niedzielę 9 lipca 2023 roku 

Dzisiejszy fragment Ewangelii składa się z trzech części. Pierwszy z nich jest krótkim hymnem, w którym Jezus uwielbia Ojca w niebie: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie”. Druga cześć mówi o relacji pomiędzy Synem i Ojcem: „Wszystko  przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić”. Ostatnia część jest zaproszeniem, które Pana kieruje do ludzi uciśnionych.

Chrystus uwielbia Ojca za to, że ten objawił się „maluczkim” a zakrył swoją mądrość przed „mądrymi”. Za takich byli uważani w czasach Jezusa ludzie należący do religijnej arystokracji. Bóg nie objawił się elitom, ale przyszedł do  zwykłych ludzi. Oni nie mieli czasu i możliwości, aby pójść na nauki do „mądrych” ówczesnego świata.

Jezus objawia tym ludziom swoją relację z Ojcem. Wyraził to przez słowo „poznanie”. Biblijne poznanie polega na pełnym i serdecznym poznaniu kogoś, pełną zrozumienia akceptację. Bierze w niej udział cały człowiek, czyli jego rozum, wola i uczucia. Poznanie i miłowanie są w tym przypadku czymś jednym.

Jezus objawia ludziom również swoje pragnienie, aby wszyscy udręczeni przyszli do Niego. Mówiąc te słowa Chrystus miał przed sobą ubogich, głodnych, chorych, skrzywdzonych, obciążonych grzechami. Zaprasza nas do przyjścia do Niego. Jarzmo, które Ona daje niesie razem z nami.

 

 

 

Refleksje  ewangeliczne  proboszcza

na niedzielę 2 lipca 2023 roku 

„Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien” /por. Mt 10/

Akcent w przesłaniu Pana Jezusa zawartym w niniejszym zdaniu jest położony na słowie „bardziej”. Wiemy, że nigdy Chrystusowi nie chodziło o to, by nie szanować swoich rodziców. Wręcz odwrotnie zawsze do tego nawoływał i zawsze tego wymagał. Tym niemniej nigdy rodzic nie może uczniowi Pana przysłaniać Boga. Jeśliby miało się tak dziać trzeba wybierać. Nie gardzić, lecz wybierać. I zrobić to właśnie dlatego, żeby została zachowana właściwa hierarchia miłości: najpierw Bóg, potem człowiek. „Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko inne jest na właściwym miejscu” – warto o tym nie zapominać.

A co powiedzą bliscy? W dłuższej perspektywie również na tym skorzystają.

###

na niedzielę 25 czerwca

„Do każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi” /por. Mt 10/

Sposób przyznawania się do Chrystusa przed innymi nie polega tylko na mówieniu czy pisaniu religijnych deklaracji. Przyznajemy się całym życiem i konkretnymi jednostkowymi decyzjami. Przyznajemy się solidna pracą i godną zań zapłatą. Przyznajemy opieką nad starymi rodzicami i otwarciem na nowe życie. Przyznajemy popieraniem wartościowych treści i odrzucaniem szmiry. Oklaskiwaniem lub wygwizdaniem badziewia. I tak dalej.

Oczywiście słowem też warto dawać świadectwo. Moc oddziaływania naszych słów wbrew pozorom jest ogromna. 

###

na niedzielę 18 czerwca

„Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo” /por. Mt 9/

Z niepokojem zauważamy spadek powołań do kapłaństwa i życia zakonnego. Ewangeliczne „żniwo” Pańskie może zostać tu i ówdzie pozbawione duszpasterskiej troski. Kto na tym ucierpi najbardziej?

Słynny, prostolinijny francuski proboszcz z Ars, czyli ks. Jan Maria Vianney mawiał: „Pozostawcie przez dwadzieścia lat jakąś parafię bez księdza, a zacznie się tam oddawać cześć zwierzętom!”

###

na niedzielę 11 czerwca

„Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników” /por. Mt 9/

Takie podejście Pana Jezusa do swojej misji bardzo nam odpowiada. Jesteśmy powoływani jako grzesznicy, bo tak chciał On sam. Nie musimy się przed nikim usprawiedliwiać. Wystarczy, że otrzymujemy usprawiedliwienie od Boga. Nie potrzebujemy nikomu uzasadniać, dlaczego wybór padł na nas. Taka była decyzja Pana i basta.

To oczywiste, że Chrystus nie akceptuje grzechu ale jednocześnie wybaczając nam uczy życia w wolności dzieci Bożych. Nawrócony grzesznik to nie ktoś zakompleksiony wobec świata. To raczej dowód, że można być szczęśliwym inaczej niźli to świat nam proponuje.

###

na niedzielę 4 czerwca

„Aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu” /por. J 20/

Co dla nas jest ważniejsze: opinia otoczenia czy ocena własnego sumienia i spojrzenie Pana Boga? Od odpowiedzi na to pytanie a następnie prowadzenie życia wedle tej odpowiedzi zależy jakość naszego życia. Chodzi o prawdziwy pokój serca, radość, której nikt nam nie zabierze, poczucie wewnętrznej wolności, nadzieję i pogodę ducha, czyli składowe autentycznego szczęścia.

Szkoda, że tak wielu z nas bardziej zabiega o to, co powiedzą ludzie niźli żyje jak wolne dzieci Boże. Łatwo było niegdyś skandować słowa piosenki Perfectu „Chcemy być sobą”. No to bądźmy sobą!

###

na niedzielę 28 maja

„Weźmijcie Ducha Świętego!” /por. J 20/

Bez Ducha Świętego nie wolno dotykać świata grzechu i ciemności. Dlatego odpuszczanie grzechów, które zlecił Pan Jezus swoim uczniom może się dokonywać tylko w mocy Ducha Bożego. Każdy grzech zawsze rani Boga i tylko On swoją Miłością może leczyć jego skutki.

Słabi ludzie mają w swoim zasięgu największą moc. Każdy grzesznik może zostać świętym. A stanie się tak pod jednym warunkiem: pełnego otwarcia na Ducha Świętego. Wołajmy zatem z całym przekonaniem: Przyjdź Duchu Święty!

###

na niedzielę 21 maja

„Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni” /por. Mt 28/

Ostatnie polecenie, jakie zostało przekazane Apostołom, aby szli na cały świat, nauczali i udzielali chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego zostało wzmocnione Chrystusową obietnicą, że pozostanie z nimi aż do końca świata. To bardzo istotne dla każdego, kto chce działać w imię Boga. Ma wypełniać Jego wolę a nie własną. Nie wolno mu „kombinować” z tzw. metodami ewangelizacyjnymi. I może mieć niepodważalną pewność, że nie pozostanie w tym dziele sam.

Wszyscy musimy dojrzeć do misyjności Kościoła, na którą Pan Jezus tak bardzo liczy.

###

na niedzielę 14 maja

„Aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga” /por. J 17/

Fakt, że trudno ogarnąć naszym ludzkim umysłem Boga wcale nas nie usprawiedliwia w lenistwie dążenia do Jego poznawania. Możemy ze stuprocentową pewnością twierdzić, że Jezus Chrystus uczynił wszystko, aby nam w tym pomóc.

Wybór Boga za swojego Jedynego Pana i Zbawcę po prostu się nam „opłaca”. Dzięki decyzji rezygnacji z innych bożków obieramy najsłuszniejszy kurs naszego życia. I choć być może będziemy czasem od niego odchodzić lecz stosując się do wewnętrznej busoli sumienia na pewno się w porę odnajdziemy.

###

na niedzielę 7 maja

„Niech się nie trwoży serce wasze.” /por. J 14/

Ludzie szukają pogody ducha, relaksu, optymizmu i kto tam wie, czego jeszcze a nie widzą, że źródło tego wszystkiego jest na wyciągnięcie ręki. Nikt nie da nam większej radości i niezachwianej nadziei niż Jezus Chrystus. Jego obietnice są wiarygodne. Na Nim jeszcze nikt się nie zawiódł.

Niech się nie trwoży moje serce, bo On o mnie myśli. Nigdy nie jestem sam. Odkąd Mu zawierzyłem mam jasno wytyczony kierunek życia. Wiem ku czemu zmierzam. 

###

na niedzielę 30 kwietnia

„Jezus powiedział: Ja jestem bramą” /por. J 10/

Brama to w konstrukcji starożytnych budowli miejsce wyjątkowe. Niby zwykłe przejście a przecież ciągle strzeżone i obserwowane. A współczesne bramy, dzięki rozwojowi technologii, to nawet okazja do prześwietlenia osoby przechodzącej.

Jezus nazywa siebie bramą, aby ci którzy się zdecydują na służbę w Jego imieniu byli dla innych wiarygodni i czytelni. „Kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest złodziejem i rozbójnikiem”. Kto ma inne zamiary niż Chrystus, nie tylko że nie nadaje się do pracy w Jego Kościele ale jest wręcz dla powierzonych mu owiec niebezpieczny.

###

na niedzielę 23 kwietnia

„W tej samej godzinie wrócili do Jerozolimy” /por. Łk 24/

Bywają w naszym życiu „pielgrzymki” w niewłaściwą stronę. Sfrustrowani uczniowie Jezusa postanowili opuścić Jerozolimę. Mieli przed sobą kilkanaście kilometrów, aby dotrzeć do zaplanowanego Emaus. Był to niezbyt długi dystans ale – jak się okazało – wystarczający, aby spokojnie porozmawiać z napotkanym „nieznajomym Wędrowcem”.

Módlmy się za siebie wzajemnie nie tylko o to, byśmy nie zboczyli z właściwej drogi życia. Módlmy się również, abyśmy do końca pozostali otwarci na to wszystko, co pogłębia nasze rozumienie Bożego planu wobec nas samych i całego świata.

###

na niedzielę 16 kwietnia

„[Jezus] stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!»” /por. J 20/

To bardzo ważny szczegół. Powinni go zauważyć zwłaszcza ci, którzy chcą mieć wpływ na innych. Trzeba się wzorować na Zmartwychwstałym, który przyszedłszy do swoich wystraszonych uczniów „stanął pośrodku”. Nie chował się po kątach. Nie szukał żadnych „pleców”. Był nawet na  wyciągnięcie ręki wątpiącego Tomasza.

Tylko taki człowiek, który – podobny Chrystusowi – nie ma nic do ukrycia budzi zaufanie i emanuje wokół siebie pokojem. Rodzi wiarę, w serca wlewa radość i prawdziwie podnosi na duchu.

###

na niedzielę 9 kwietnia

„Biegli oni obydwaj razem” /por. J 20/

Apostołowie Piotr i Jan biegali w niedzielę razem. Ale zaraz zaraz, chyba nie chodzi o uprawianie porannego joggingu? Wcześniej dobiegła do nich znajoma Maria z Magdali. Wielce zdyszana przekazała dziwną wieść, więc pobiegli ją zweryfikować. Kiedy dotarli na miejsce i nieco wyhamowali przeżyli największe olśnienie życia. Ujrzeli pustą pieczarę, uwierzyli i zrozumieli, że ich Mistrz – Jezus z Nazaretu nie kłamał. Zmartwychwstanie to fakt, o którym od teraz będą mówić aż po ostanie chwile swojego żywota. Kiedy więc wyszli z grobu Pańskiego nie byli już tymi samymi ludźmi. Zostali „biegaczami” Dobrej Nowiny.

###

na niedzielę 2 kwietnia

„Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam” /por. Mt 26/

Apostoł Judasz ustawił sprawę Jezusa jasno i brutalnie: Kocham nade wszystko dobra materialne. Są dla mnie większą wartością niż drugi człowiek. Zwracałem się do Jezusa słowem Mistrzu ale nie brałem tego na serio. Zawiodłem się na Nim. Może na koniec coś jeszcze na tej znajomości ugram…

Z reguły jeśli czegoś szukamy to znak, że sobie to bardzo cenimy. Judasz od chwili decyzji na zdradę „szukał sposobności, żeby Jezusa wydać”. Cóż za tragiczny rozpad serca: szukanie sposobu, aby się pozbyć przyjaciela. Szukać, żeby porzucić?

###

na niedzielę 26 marca

„Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej” /por. J 11/

Kto dziś patrzy na wydarzenia życiowe z perspektywy zamysłu Bożego? Kto widzi – nawet w tych trudnych zdarzeniach – chwałę Bożą? Kto jest gotowy cierpieć ku chwale Bożej? Ciężko dziś wychowywać do świętości ludzi nastawionych na sukces rozumiany jako splendor, dobre dochody, wygodne życie…

Pan Jezus był prawdziwym Człowiekiem i dlatego wierzy w człowieka. I co więcej, jest mu zawsze gotów pomóc w przekraczaniu siebie.

###

na niedzielę 19 marca

„Jedno wiem: byłem niewidomy, a teraz widzę” /por. J 9/

Nawet dobre czyny, jakie Pan Jezus realizował na ziemi mogły być pretekstem, aby Go zaatakować. Dla ludzi złej woli każda okazja jest dobra, by uderzyć Sprawiedliwego. Jak to wytłumaczyć? Jak to logicznie wyjaśnić? Marna sztuka. Po prostu grzech faryzeizmu zamyka na światło i prawdę a w zamian tego popycha do zacietrzewienia i gróźb.

Dzieci Boga są szczęśliwe, że mają po swojej stronie Chrystusa lecz muszą być jednocześnie przygotowane na ciągłe szykany ze strony dzieci ciemności.

###

na niedzielę 12 marca

„Jezus zmęczony drogą siedział sobie przy studni.” /por. J 4/

Prozaiczna sytuacja zmęczenia wędrówką staje się okazją do pięknego spotkania z drugim człowiekiem. Rozmowa od samego początku przebiega, przynajmniej ze strony Pana Jezusa, bez żadnych uprzedzeń. Nieco gorzej wygląda to u niewiasty, która jest spętana powrozami zaszłości i wzajemnej pogardy okazywanej sobie przez Żydów i Samarytan. Punktem inicjacji szczerego dialogu jest prośba o łyk wody.

Czyż nie takiego właśnie podejścia potrzeba nam teraz jak świeżej wody i czystego powietrza? Odwołany stan pandemiczny nadal się smęci jak smród: za mało się odwiedzamy, unikamy relacji, żyjemy sami…

###

na niedzielę 5 marca

„Twarz Jezusa zajaśniała jak słońce” /por. Mt 17/

Osobisty, intensywny kontakt z Bogiem zawsze będzie skutkował w wyglądzie naszego oblicza. Gdy w Starym Testamencie Mojżesz zstępował z góry Synaj nie wiedział, że skóra na jego twarzy promieniała wskutek rozmowy z Panem Bogiem. Podobnie stało się z buzią Pana Jezusa na górze Tabor.

Warto zwracać uwagę na wygląd twarzy. Niemal od razu widać z kim ktoś prowadzi najczęściej swoje rozmowy: z Bogiem czy złym duchem.

###

na niedzielę 26 lutego

„Bogu samemu służyć będziesz” /por. Mt 4/

Nie da się jednocześnie służyć dwóm panom. Najlepiej więc służyć tylko jednemu, godnemu, by Mu służyć, czyli Panu Bogu.

A co z tymi, którzy wybierają życie jako brak jakiejkolwiek i komukolwiek służby? W gruncie rzeczy oni też służą. Pewnie nawet nie wiedzą, że służą samym sobie. Chcieli tak skonstruować „swój” świat, żeby wszystko się kręciło wokół nich samych. Po paru latach takiego życia – być może tego nie zauważają  – są już super egoistami. Wszystko oczywiście do czasu, bo nawet tak „samowystarczalni” będą kiedyś potrzebowali czyjejś łaski…

###

na niedzielę 19 lutego

„Będziecie synami Ojca waszego” /por. Mt 5/

Podobieństwo zewnętrzne dziecka do rodziców to nie wszystko. O wiele istotniejsze jest podobieństwo niematerialne: charakterologiczne, światopoglądowe i duchowe. W przypadku Ojca naszego w niebie chodzi właśnie o to drugie.

Dziecko upodabnia się do swojego taty i swojej mamy przez codzienne z nimi przebywanie. Jak zatem ma się ktoś upodobnić do Boga Ojca, kiedy nie ma z Nim żadnego kontaktu. Ani przez modlitwę, ani przez sakramenty święte, ani poznanie Tradycji wiary i Bożych myśli spisanych na kartach Biblii? Jakim cudem?

###

na niedzielę 12 lutego

„Kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi” /por. Mt 5/

Po co Pan Jezus to powiedział? Czy życie nie byłoby prostsze, gdybyśmy mieli prawo bezkarnie reagować gniewem na siebie nawzajem? Otóż wręcz przeciwnie: życie przesączone gniewem to przedsionek piekła. Z gniewu wynikają kolejne grzechy i ich fatalne skutki.

W takim razie zapytajmy raz jeszcze o powód przestrogi otrzymanej od Chrystusa. On nauczał tak dla naszego dobra. Troska – bywa, że czasami rzeczywiście bardzo trudna – o to, żeby nie trwać w gniewie to zapora przed zalewem naszego życia tym, co najgorsze. To po prostu ratunek przed autodestrukcją.

###

na niedzielę 5 lutego

„Nie może się ukryć miasto położone na górze.” /por. Mt 5/

Chrześcijanie są niejako „skazani” na życie w ciągłej ekspozycji wobec świata. Ukrywanie się przed oceną to w gruncie rzeczy nieporozumienie. Skoro zostaliśmy wybrani, wyróżnieni i w sposób wyjątkowy obdarowani, to nie dziwmy się, że jesteśmy obserwowani i oceniani.

Duża część współczesnych celebrytów robi wszystko, aby się utrzymać na tzw. topie. My wcale nie musimy o to zabiegać. Wystarczy być, tym kim się jest, czyli uczniem Pana Jezusa a z pewnością będziemy na ustach wielu ludzi.

###

na niedzielę 29 stycznia

„Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie.” /por. Mt 5/

„Nie ma piekła, nie ma nieba – jest NIC” – teza podawana przez pogan, którzy bardziej wolą wierzyć w to NIC, niż wysilić się umysłowo zadając sobie samemu pytanie o słuszność takiego przekonania.

Dla nas, ludzi utożsamiających się z nauczaniem Mistrza z Nazaretu, niebo to niejako zwornik spinający cały nasz światopogląd. Wiemy, że niebo to nie jakaś trójwymiarowa przestrzeń lecz sam Bóg, do którego dążymy przez całe życie. A zatem niebo jest w Bogu. A bycie bez Boga na wieczność to właśnie piekło.

###

na niedzielę 22 stycznia

„Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie” /por. Mt 4/

W które słowo z powyższego apelu Pana Jezusa nie wierzy współczesny człowiek? Mają z tym problem nawet ludzie uważający się za religijnych. Według moich obserwacji najczęściej odsuwamy nawrócenie, gdyż nie bierzemy na serio słówka „bliskie”. Dla wielu z nas zawsze jeszcze mamy czas. A zwrot „bliskie jest królestwo niebieskie” brzmi nam nieco jak mglista przepowiednia z krainy baśni.

Musimy to błędne podejście uzdrowić. Królestwo niebieskie jest bardzo blisko nas, jeśli blisko jest Król tegoż królestwa. Każdy, kto się nawraca i spotyka w swoim sercu Boga wchodzi w bramy Jego królestwa.

###

na niedzielę 15 stycznia

„On jest Synem Bożym” /por. J 1/

Jezus Chrystus jest Synem Bożym! Jest prawdziwym Człowiekiem i prawdziwym Bogiem. Chrześcijanie w to wierzą i nie dopuszczą do siebie innych teorii, czyli herezji.

Jezus jest Synem Bożym a cały Kościół Jego przybranymi braćmi i siostrami. Żeby się tak mogło stać On sam musiał i zarazem chciał zapłacić za nas najwyższą cenę – dał własne życie.

Jezus jest Synem Bożym, moim Zbawicielem i najlepszym Bratem. A jakim bratem, siostrą jestem ja dla Niego? Czy nasz wspólny Ojciec może na nas tu na ziemi polegać?

###

na niedzielę 8 stycznia

„Wtedy Jan Chrzciciel ustąpił [Jezusowi]” /por. Mt 3/

Janowi wydawało się, że ma rację zniechęcając delikatnie Pana Jezusa, który chciał przyjąć od niego chrzest. Argumentował to dodatkowo ukazując siebie jako człowieka pokornego, który wie – mówiąc językiem potocznym – jakie jest jego miejsce w szeregu pośród innych grzeszników. Ale ostatecznie ustąpił. Nie moja, lecz Twoja wola Panie niechaj się dzieje.

Czy nie takiej właśnie postawy oczekuje od nas Chrystus? Ustąpić miejsca Jezusowi w swoim mózgu czy jak kto woli „sercu”. Nawet w sprawach odnoszących się do własnej pobożności.

###

na niedzielę 1 stycznia

„Udali się z pośpiechem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę” /por. Łk 2/

Pośpiech jako taki nie kojarzy się nam najlepiej. Ale czy słusznie? W przekazie biblijnym pośpiech cechuje osoby, które mają coś ważnego do zrobienia. Są nastawione entuzjastycznie. Wyczuwamy, że przeżywają jakieś życiowe zaciekawienie a potem doświadczają radości.

Śpieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą. Śpieszmy się czynić dobro w ogóle, bo kolejnej szansy może już nie być. Po prostu żyjmy z tą postawą ewangelicznego pośpiechu a będziemy ludźmi szczęśliwymi. Szczęśliwego Nowego Roku! Zawsze w pośpiechu, nigdy w duchowym marazmie!

###

na niedzielę 25 grudnia

„A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” /por. J 1/

Boga nikt nigdy nie widział. I pewnie byłoby tak do dzisiaj, gdyby nie decyzja samego Boga, aby się ludziom ukazać w ludzkiej postaci. Oto wielka tajemnica wiary. Tak, ale jednocześnie najprawdziwszy fakt historyczny.

Na ile tamto wydarzenie ma wpływ na nasze postrzeganie własnego życia? Świętujemy Boże Narodzenie czy coś na kształt niezobowiązującego, przyjemnego festynu? Już dawno wieszcz ostrzegał: Wierzysz, że się Bóg zrodził w betlejemskim żłobie, lecz biada ci, jeżeli nie zrodził się w tobie.

###

na niedzielę 18 grudnia

„Mąż Maryi, Józef, nie chciał narazić Jej na zniesławienie” /por. Mt 1/

Święty Józef, choć uważany niesłusznie za aktora drugoplanowego, miał do „odegrania” wyjątkową rolę. Najpierw musiał się zachować właściwie wobec swojej małżonki Maryi. Ewangelista w wyjątkowo oszczędny sposób określił to jednym zdaniem „nie chciał narazić Jej na zniesławienie”.

Czyż nie tak właśnie powinien się zachowywać każdy dojrzały mężczyzna? Bo zasłanianie oczu jak mały chłopczyk, zrzucanie odpowiedzialności na innych, strach o tzw. własny wizerunek to postawy, które nie mają nic wspólnego z mentalnością św. Józefa.

###

na niedzielę 11 grudnia

„Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść?” /por. Mt 11/

Jan Chrzciciel został uwięziony ze względu na głoszoną prawdę, która nie dla wszystkich była wygodna. Będąc w więzieniu posyła do Jezusa swoich uczniów, aby się upewnić jakie jest przekonanie Chrystusa o sobie samym. Dlaczego tak czyni?

Nie bójmy się postępować jak Jan Chrzciciel. Chrystus również dzisiaj nie uchyla się od odpowiedzi na nasze zapytania czy wręcz wątpliwości. Lepiej bowiem szukać wyjaśnienia u samego Boga niźli myśleć i postępować jakby we mgle. Działanie na oślep to na pewno nie domena osoby dojrzałej.

###

na niedzielę 4 grudnia

„Abrahama mamy za ojca” /por. Mt 3/

Życie religijne i jego jakość nie ma nic wspólnego z tzw. koligacjami. Co więcej, myślenie kategoriami pochodzenia, znajomości czy historii, jaka za nami stoi może nas uśpić czy wręcz zgubić. Wbijamy się tylko w pychę – piszę to nieco prowokacyjnie – gdy mniemamy, że jesteśmy lepsi od innych oraz bliżej Boga, bo mieliśmy tylu świętych, zbudowaliśmy wiele kościołów, z naszego narodu było tak wiele powołań itd.

„Wydajcie godne owoce własnego nawrócenia” – upomina swoich rodaków Jan Chrzciciel. Czyż takie samo wskazanie nie powinno obecnie dotyczyć również nas samych?

###

na niedzielę 27 listopada

„W chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie.” /por. Mt 24/

Chrześcijaństwo chce nas nauczyć życia szczęśliwego przy jednoczesnym uwzględnieniu, że jest parę tzw. faktów nieznanych i nieuchronnych. Należą do nich na przykład data końca świata, dzień naszej śmierci czy rozstania z nam bliskimi, wystąpienie jakiejś choroby, przydarzenie się niespodziewanego wypadku i inne.

Natomiast „filozofowie” tego świata sugerują coś absolutnie odmiennego. Mamy robić wszystko, aby się zabezpieczać. Powinniśmy się niby nauczyć żyć tak, jakby po śmierci nie było niczego. Najlepiej – według nich – w ogóle o niej nie myśleć, bo to niepotrzebnie nas stresuje.

###

na niedzielę 20 listopada

„ A lud stał i patrzył.” /por. Łk 23/

„Stał i patrzył” – dwa czasowniki, jakich użył Łukasz Ewangelista do opisania postawy ludu w zupełności tutaj wystarczą. Po prostu bierność. Bezruch i gapiostwo, to cechy jakże wygodne, aby nie zajmować żadnego stanowiska i aby się nie zaangażować.

Ale ów „lud” to przecież konkretni ludzie, na których Chrystus – Król Wszechświata spoglądał z wysokości krzyża. Powiedzmy całą prawdę: za których umierał! Czy liczył, że coś do nich jednak dotrze? Prawdopodobnie tak, choć może nie do każdego. Na ile dotarło do mnie samego?

###

na niedzielę 13 listopada

„Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie.” /por. Łk 21/

Wytrwałość to jedna z najbardziej potrzebnych cech w życiu. Jest chyba za mało doceniana a przecież to właśnie od niej zależy szczęście ludzkich relacji i powodzenie w podjętych celach. Bez wytrwałości wszystko się po prostu sypie. Doświadczamy frustracji. Tracimy nadzieję i wiarę w sens.

Pan Bóg jest wytrwały w Swojej miłości do każdego z nas. Liczy zatem na podobną postawę z naszej strony. Ludzie również chcą sobie zaufać, bo wierzą we wzajemną wytrwałość na dobre i złe. Złamać wytrwałość to jak przetrącić własny kręgosłup.

###

na niedzielę 6 listopada

„Uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym” /por. Łk 20/

Skąd u Jezusa taka siła życia? Skąd determinacja w realizacji Bożego zamysłu? Skąd entuzjazm i skąd przekonanie do tego wszystkiego, czego sam naucza? On po prostu wie, gdzie zmierza. Zna swój cel ostateczny. Przyszłość dlań to nie jakaś poranna mgła lecz świat realny.

Uczeń Jezusa nie ma innej opcji: albo się oprze na słowie Chrystusa albo się będzie ciągle wahał, w którą stronę pójść. My chrześcijanie jesteśmy „zaprogramowani” na wieczność. Szkoda tylko, że czasami wygląda to tak, jakby nam ktoś podmienił oprogramowanie…

###

na niedzielę 30 października

„Zacheusz chciał koniecznie zobaczyć Jezusa” /por. Łk 19/

Pan Jezus na pewno lubi osoby zdecydowane. Tyle razy dał temu wyraz, że zależy Mu na gorącym sercu i konsekwentnej woli. Dalsze etapy przemiany wewnętrznej danego „delikwenta” to już prosta konsekwencja rozpoczętej z Nim relacji.

Chrystus bierze na siebie wszystkie pomówienia i szyderstwa, że trzyma z grzesznikami. Nie wyrzeka się ludzi, którzy chcą z Nim przebywać. Z drugiej strony oczekuje tego samego: przyznaj się do Mnie przed światem! Ja zawsze wezmę cię w obronę i przyznam się do ciebie przed Ojcem Niebieskim.

###

na niedzielę 23 października

„Ufali sobie, że są sprawiedliwi” /por. Łk 18/

Pułapka tego zdania albo lepiej powiedzieć tej postawy kryje się w słówku „sobie”. Kiedy ktoś zaczyna ufać tylko sobie, zwłaszcza w sprawach moralnych, może zejść w swoim myśleniu na przysłowiowe manowce i nawet nie będzie czuł, że się tam już znalazł.

Nie tak dawno pewna siostra zakonna otrzymała w widzeniu nakaz , aby się postarała o stworzenie wizualizacji samego Jezusa i podpisała tenże wizerunek słowami „Jezu, ufam TOBIE”. Dziękujemy siostrze Faustynie, że dotrzymała słowa. Ufać sobie czy Tobie Boże – oto jest pytanie za cenę szczęścia na ziemi i na wieczność.

###

na niedzielę 16 października

„Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi?” /por. Łk 18/

W gruncie rzeczy wszystko koncentruje się na odpowiedzi na to jedno pytanie. Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę? U mnie? U ciebie? W naszej rodzinie? W naszym otoczeniu?

Wszystkie programy duszpasterskie i pomysły aktywizacji życia kościelnego jego członków byłyby do niczego, jeśli nie prowadziłyby do pogłębienia wiary. Tylko żywa wiara przetrwa chwile prób i życiowych meandrów. Bez żywej wiary jesteśmy jak wydmuszki, które w chwili nawet małego ucisku pękną z ledwie słyszalnym trzaskiem.

Prośba o wiarę nikomu nie ubliża. Wręcz przeciwnie: jest znakiem mądrości.

###

na niedzielę 9 października

„Wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych” /por. Łk 17/

Spotkanie Jezusa z trędowatymi to doskonała sytuacja, aby spojrzeć na swój sposób praktykowania wiary. Chodzi o trzy słowa – klucze: prośba, posłuszeństwo, wdzięczność.

Nie ma na ziemi człowieka, który byłby samowystarczalny. Zawsze jesteśmy i na pewno w przyszłości będziemy w jakiejś potrzebie. Dobrze czynimy, gdy z naszymi troskami zwracamy się do Boga. On jest dla nas łaskawy lecz wymaga elementarnego posłuszeństwa jako warunku udzielanej nam łaski. Z kolei z naszej strony winniśmy Mu okazywać spontaniczną wdzięczność. Czy tak postępujemy?

###

na niedzielę 2 października

„Gdybyście mieli wiarę” /por. Łk 17/

Wiara w rozumieniu Pana Jezusa to wielka siła sprawcza. Tymczasem u nas zbyt często wiarę traktujemy jedynie w kategoriach przekonania, tzw. światopoglądu religijnego czy po prostu myślenia. Ktoś myśli, że wierzy, bo tak myśli a w rzeczywistości życiem swoim całkowicie zaprzecza temu, że jest wierzącym.

Można się pogubić uważając, że wystarczy jedynie powiedzieć „ja wierzę, bo przecież się nie wyprę czegoś, w czym byłem wychowywany”. Coraz więcej pośród nas właśnie takich niby wierzących, którzy ani się nie modlą ani nie żyją zgodnie z wyznawaną wiarą. Porażka!

###

na niedzielę 25 września

„Niech ich przestrzeże” /por. Łk 16/

Z przypowieści o bogaczu i ubogim Łazarzu wynikają bardzo istotne rzeczy dla naszego stanu życia po śmierci. Po pierwsze Pan Jezus opowiadając tę przypowieść dał wyraźnie do zrozumienia, że każdy poniesie odpowiedzialność na wieki za swoje decyzje, jakie podejmowaliśmy zanim umarliśmy. Po drugie każdy będzie miał świadomość tego, co zyskał lub na zawsze stracił. A po trzecie, żeby się w porę zmienić, czyli nawrócić nie potrzebujemy wysłańców z zaświatów. Wystarczy słuchać Bożego Słowa objawionego nam tu na ziemi.

„Tempus fugit, aeternitas manet!”

###

na niedzielę 18 września

„Nie możecie służyć Bogu i Mamonie” /por. Łk 18/

Mammon to imię bożka pieniądza. Czasami słowo to oznacza też wręcz demona na służbie u szatana. Każdy, kto decyduje się, by właśnie ów bożek stał się jego panem musi się liczyć ze wszystkimi tego konsekwencjami włącznie ze śmiercią.

Oddanie siebie Panu Bogu przynosi radość i życie na wieki. Poświęcenie życia Mammonie doprowadza do zatracenia i wiecznej rozpaczy. Tu nie ma przelewek. Warto o tym pamiętać używając słowa mamona lub jego odpowiedników li tylko w znaczeniu pewnej ilości pieniędzy. A ponadto wcale nie jest powiedziane, że ten kto ma pieniędzy mało jest z automatu lepszy od bogatego i wolny od Mammona.

###

na niedzielę 11 września

„Radość powstaje /…/ z jednego grzesznika, który się nawraca».” /por. Łk 11/

Nawrócenie, o którym pisze po grecku św. Łukasz jest opisane w tym miejscu Ewangelii słowem „metanoia”. Chodzi więc nie tylko o żal, że się żyło grzesznie. Podkreślone zostaje nawrócenie jako zmiana myślenia. I wtedy powstaje owa Boża radość, że konkretny człowiek chce myśleć po Bożemu; chce myśleć i w konsekwencji postępować jak jego Ojciec – Bóg.

Czyż nie podobnie odczuwają rodzice? Nie wystarczy im przecież, że dziecko przeprasza za zły czyn wcale nie uznając go za zły. Cieszą się w pełni dopiero wtedy, gdy dziecko – mówi się – „zmądrzało” i samo wie, że tego złego czynu nie warto powtarzać.

###

na niedzielę 4 września

„Szły z Nim wielkie tłumy. On odwrócił się i rzekł…” /por. Łk 14/

Czy rozumiemy co Pan Jezus uczynił, kiedy był mówiąc w języku potocznym „na fali” popularności? Po prostu odwrócił się i postawił ludziom wymagania. Warto więc przeczytać ten fragment Ewangelii akurat w tym kontekście i zastanowić się dlaczego dziś utyskujemy na brak tłumów na placach kościelnych? Jestem przekonany, że pozostali na nich ci, którym ktoś właśnie wtedy podniósł poprzeczkę wymagań a nie karmił ich jedynie emocjami.

I ciągle brzmią mi w uszach słynne, prorocze słowa Jana Pawła II: Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali!

###

na niedzielę 28 sierpnia

„Będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć” /por. Łk 14/

Dla jednych tzw. życiowa zaradność to umiejętność wchodzenia w rozmaite układy, zależności i usługi typu „ja tobie to, a ty mnie tamto”. Zawsze coś za coś. I powstaje cała lista kontaktów do tych, którzy mogą czy wręcz powinni mi być wdzięczni.

Chrystus chce nas z tego pragmatyzmu choć trochę wyrwać. Dlatego mówi wprost, że będziemy bardziej szczęśliwi, gdy zaczniemy żyć bezinteresownie. Bo dobro niby „nieodpłacone” wcale nie przepada. Idzie za nami jako błogosławieństwo i jako takie zostaje zapisane na koncie niebiańskim.

###

na niedzielę 21 sierpnia

„Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście” /por. Łk 13/

Pan Jezus lojalnie przestrzega przed zgubnym samopoczuciem wybraństwa. Fakt, że narodziliśmy się w kraju zwanym katolickim może w ostatecznym rozrachunku naszego życie nie wiele pomóc. Dane historyczne, że naszymi rodakami było już tak wiele osób szlachetnych i świętych również nie zapewnia nam „kuszetki do nieba”.

Dla Boga liczy się życie każdego z nas indywidualnie. Dlatego strasznie smutne byłoby owo zdanie „nie wiem skąd jesteś” skierowane do nas osobiście. I strasznie smutne byłoby wówczas powoływanie się na pochodzenie, znajomości czy niegdysiejszą (bywa, że wręcz z czasów podstawówki) relację z Chrystusem. 

###

na niedzielę 14 sierpnia

„Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój?” /por. Łk 12/

Jezus Chrystus, do którego odnosimy określenia „Emanuel”, „Książe Pokoju” mówi, że nie przyszedł przynieść na ziemię pokoju. Jak to zrozumieć?

Odpowiedzi szukamy w innym stwierdzeniu: Pokój mój daję wam. Nie tak jak daj świat. Bo świat w gruncie rzeczy nie szuka pokoju serc, pokoju sumień i pokoju sprawiedliwości. Jemu zależy raczej na ustabilizowaniu napięć, równowadze sił, odstraszaniu potencjalnego wroga. Pokój Boży wypełnia nasze wnętrza. Względny spokój wisi na włosku wiarygodności podpisywanych rozejmów.

###

na niedzielę 7 sierpnia

„Bądźcie podobni do ludzi, oczekujących swego pana” /por. Łk 12/

Niewiara przejawia się m.in. próbą uśpienia samego siebie odnośnie pytań o przyszłość. Niewierzący nie chce myśleć ani o śmierci ani tym bardziej o tym, co po niej nastąpi. Twierdzenie, że wszystkich czeka sprawiedliwy sąd Boży irytuje go bardzo. A fakt przebywania na wieki w niebie lub piekle stara się nazywać mitem dla naiwnych.

Tymczasem wyznawcy Pana Jezusa wiedzą, że On nigdy nikogo nie okłamał. Jeśli coś zapowiadał zawsze danego słowa dotrzymywał. Dlaczegóż więc nie miałby zrealizować obietnicy ponownego przyjścia na ziemię i zaproszenia nas na ucztę w raju?

###

na niedzielę 31 lipca

„Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości” /por. Łk 12/

Ciąg dalszy wypowiedzi Pana Jezusa znajdujemy u św. Pawła Apostoła, który pisząc pierwszy list do młodego biskupa Efezu Tymoteusza ostrzega, że „ci, którzy chcą się bogacić, wpadają w pokusę i w zasadzkę oraz w liczne nierozumne i szkodliwe pożądania. One to pogrążają ludzi w zgubę i zatracenie. Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy. Za nimi to uganiając się, niektórzy zabłąkali się z dala od wiary i siebie samych przeszyli wielu boleściami”.

Dziś próbujemy jak smakuje tzw. kapitalizm. Bylebyśmy tylko w tym całym ferworze pomnażania kapitału ziemskiego nie zapomnieli o pokorze i kapitale wiecznym.

###

na niedzielę 24 lipca

„Panie, naucz nas się modlić” /por. Łk 11/

Mówią, że jaka wiara taka modlitwa albo na odwrót, że jaka modlitwa taka wiara. Tak czy owak sposób modlenia się na pewno ma wpływ na całe życie konkretnej osoby; zarówno na jej myślenie, jak i postępowanie.

Gdy Pan Jezus został poproszony o naukę dobrej modlitwy nie ograniczył się wyłącznie do podania formuły do powtarzania. Przede wszystkim zadbał o właściwą hierarchię spraw, wedle której mamy się zwracać do Boga. Po drugie dopowiedział jaka ma być postawa modlącego się. Miał na myśli dwie cechy: pokorę i wytrwałość. A na koniec – jakby mimochodem – dorzucił informację o tym, co jest najważniejsze: nie ma dobrej modlitwy bez Ducha Świętego.

###

na niedzielę 17 lipca

„Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele” /por. Łk 10/

Wydaje się, że ta dobra kobieta, jaką jest Marta ma słuszny żal do swojej siostry, że jej nie pomaga. Zwraca się więc do ich wspólnego Gościa, aby jakoś zareagował. Tymczasem Pan Jezus wykorzystuje tę prozaiczną domową okoliczność do podania jakże ważnej wskazówki porządkującej całe nasze życie.

Praca jest ważna ale nie najważniejsza. Przy całym naszym zabieganiu nie możemy się w niej zatracić. Bez „cząstki” czasu oddanej na wyłączność Bogu i Jego sprawom nie uda się nam zachować wewnętrznego pokoju a w konsekwencji sensu tego wszystkiego, w co inwestujemy nasze wysiłki.

###

na niedzielę 10 lipca

„Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?” /por. Łk 10/

Kiedy uczony stawiał Panu Jezusowi powyższe pytanie, Ten mógł mu odpowiedzieć po prostu: Nie filozofuj! Jesteś uczonym i tego nie wiesz?

Tymczasem Pan Jezus okazał mu dużo cierpliwości – być może mając na uwadze, że przyda się to również wszystkim kolejnym pokoleniom Jego wyznawców – i dał odpowiedź na przykładzie człowieka z potrzebie. Z opowieści Chrystusa łatwo wyciągnąć wniosek, że nie mędrkowaniem osiąga się Boże Królestwo, lecz konkretnymi czynami wobec Pana Boga oraz naszych bliźnich. Tylko nie pytajmy w kółko, kto jest naszym bliźnim lecz dla kogo my nim jesteśmy!

###

na niedzielę 3 lipca

„Nie przechodźcie z domu do domu” /por. Łk 10/

Uczniowie posyłani przez Jezusa na tzw. misje otrzymali wiele konkretnych zaleceń. Część dotyczyła samego przekazu Dobrej Nowiny. Inne wskazówki odnosiły się do zachowań pośród ludzi. Posłańcy wiedzieli również, że za nimi idzie Pan, któremu oni mają niejako przygotować pole do działania.

Czy dzisiaj pamiętamy jeszcze, że wszystko, co czynimy to jedynie „orka” pod późniejszy zasiew Pański? Jeśli tak, to się nie załamujemy, że orząc natrafiamy na kamienie lub pług skręci w niepożądaną stronę. Sługa Jezusa nigdy się nie obraża na rzeczywistość, w jakiej przychodzi mu pracować.

###

na niedzielę 26 czerwca

„Panie, czy chcesz, żeby ogień spadł z nieba i zniszczył ich?” /por. Łk 9/

Na reakcje uczniów Pana Jezusa, które można opisać jednym słowem jako odwetowe, On sam reaguje całkiem ale to całkiem inaczej. Skąd owa siła do nie odpłacania pięknym za nadobne? Dlaczego Mistrz z Nazaretu nigdy nie był mściwy?

Wielkość człowieka można poznać m.in. po sposobie przechodzenia ponad doświadczeniami małości ze strony bliźnich. Zwycięstwem w zdrowym chrześcijaństwie nie jest pamiętliwość a tym bardziej vendetta. U dojrzałego duchowo powstaje bowiem przekonanie, że jestem kimś na podobieństwo swojego Boga i dlatego nie poniżę się do zemsty nawet gdybym miał ku temu okazję.

###

na niedzielę 19 czerwca

„Bo kto chce zachować swoje życie, straci je” /por. Łk 9/

Znów otrzymujemy Boże ostrzeżenie: Nie szukaj w życiu tzw. świętego spokoju! Ułuda życia bez walki i trudności to pokusa, która, jeśli się jej poddamy, zniszczy nas. Bezruch, komfort, sielskość i marzenie o ciągłych wakacjach to w gruncie rzeczy trucizna z opóźnionym efektem końcowym w postaci strachu, wycofania i ostatecznie śmierci.

Wybór chrześcijaństwa to decyzja na bój z własnymi słabościami, grzechem oraz obojętnością na rozmaite formy niesprawiedliwości. Dlatego w głowie ucznia Pana Jezusa nigdy nie może się zagnieździć idea „emerytury duchowej”.

###

na niedzielę 12 czerwca

Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy” /por. J 16/

Nawet sam Pan Jezus zakładał ciągły rozwój duchowy swoich uczniów. Nie jest więc dobrze, kiedy dorośli chrześcijanie przyjmują w swoich praktykach religijnych postawę bierną. Znane jest przecież stare porzekadło „Kto się nie posuwa do przodu, ten się cofa”. Inni mówią dosadniej „Kto się zatrzyma, ten ginie”.

Poznawanie prawdy nie może jednak być realizowane niejako na ślepo. Potrzebujemy pewnego przewodnika. Chrystus zadbał również i o to. Obiecał nam Ducha Świętego. Rodzi się tylko jedno pytanie: Jak często prosimy Go o prowadzenie w naszym życiu tak po prostu na co dzień?

###

na niedzielę 5 czerwca

„Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam” /por. J 14/

To coś fantastycznego, że mamy takiego Orędownika. Samego Jezusa Chrystusa, który wstawia się za nami. Człowiek po prostu stał się sprawą dla Boga. O każdym człowieku toczy się „debata” w przestrzeni Trójcy Świętej. Jesteśmy aż tak istotni? Jesteśmy aż tak kochani?

Ale mówmy sobie całą prawdę. Zapewnienie o wstawiennictwie, jakie złożył nam Pan Jezus zostało poprzedzone jednym prostym zdaniem: „Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. Ja zaś będę prosił…”. Co z tego wynika? Ano to, że Miłość jest zapewniona tym, który miłują. Miłość nasza wyrażona w posłuszeństwie Bożym przykazaniom gwarantuje nam „na bank” Miłość Boską, czyli Ducha Świętego.

###

na niedzielę 29 maja

„A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi” /por. Łk 24/

Czy nie warto nauczyć się właśnie takiego zachowania? Pan Jezus w chwili rozstania błogosławi swoim uczniom. My też winniśmy czynić podobnie.

A zatem zapytajmy samych siebie: czy żegnając się z kimś przekazuje mu swoje błogosławieństwo choćby w myślach? Czy nie należy dodać jakiegoś dobrego słowa lub po prostu krótkiego „z Bogiem!”? A ilu z nas dba o takowe błogosławieństwo otrzymane od kapłana? Tyle przecież podróżujemy. Czasami tak bardzo daleko. Nieraz w bardzo niebezpieczne miejsca. Sami albo i z naszymi najbliższymi, których kochamy. Czy naprawdę wierzymy, że wystarczy wykupienie dobrej polisy?

###

na niedzielę 22  maja

„Kto Mnie nie miłuje, ten nie zachowuje słów moich” /por. J 14/

Czasami warto odczytać słowa Pisma Świętego w odwrotnym szyku. Dociera wówczas do nas ich sens w jakby nowy, olśniewający sposób. Weźmy dla przykładu zacytowaną wypowiedź Pana Jezusa. Otrzymujemy wówczas brzmienie: Nie zachowuje słów moich ten, kto Mnie nie miłuje.

Nie bójmy się również najprostszych pytań i dalszego wnioskowania. Od kiedy w konkretnym człowieku ochrzczonym w dzieciństwie można mówić, że pokochał Chrystusa? Czy samo chodzenie do kościoła jest wystarczającym dowodem tejże miłości? Bo jeśli nie, to na pewno taka osoba po opuszczeniu świątyni będzie się i tak kierować w życiu wyłącznie własnymi zasadami.

###

na niedzielę 15 maja

„Jeżeli Bóg został w Nim otoczony chwałą, to i Bóg Go otoczy chwałą” /por. J 13/

Jakież to ciekawe, że Ewangelia jest aż tak mocno przesycona zdaniami warunkowymi. O czym to świadczy? Przede wszystkim o tym, że Bóg szanuje naszą wolność i uczy nas najprostszej życiowej zasady, jaką jest zasada przyczyny i skutku.

Poznawanie mentalności Chrystusa jest fascynujące. Może się wprawdzie zdarzyć, że w pewnych sytuacjach bywa również zaskakująca. Zawsze jednak warto wówczas pamiętać, że lepiej się zadziwić na ziemi i zawczasu poczynić stosowną korektę, niźli pozostać zdziwionym po śmierci, że w gruncie rzeczy „uprawialiśmy” religię, której nikt nie firmuje.

###

na niedzielę 8 maja

„Ja i Ojciec jedno jesteśmy” /por. J 10/

Jedność Jezusa Chrystusa z Jego Ojcem Niebieskim jest przy naszym ludzkim zasobie słów wręcz nie do opisania. Z drugiej jednak strony właśnie ta rzeczywistość pozostaje dla nas ciągle otwarta.

Jedność z Bogiem to niebywała siła. Stajemy się innymi ludźmi. Dla przyjaciół Pana Jezusa to coś fascynującego. Dla wrogów niewygodnego a nawet według nich groźnego. Dlatego wchodząc w zdecydowaną relację z Bogiem musimy się z tym liczyć. Jedni będą być może się nami inspirowali, inni przystąpią do zwalczania. Ale pamiętajmy zawsze na słowa Chrystusa: Nikt nie może nas wyrwać z ręki Ojca!

###

na niedzielę 1 maja

„Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus” /por. J 21/

Spotkanie Pana Jezusa z najbliższymi uczniami nad Morzem Tyberiadzkim już po Jego zmartwychwstaniu pokazało jak niewiele potrzeba, aby stracić w życiu właściwy azymut. „Siedmiu wspaniałych” wcale nie okazywało się być tak wspaniałymi. Nie wiedzieli w co ręce włożyć. Marne były efekty ich pomysłu na dalsze życie. Uczniowie czuli się po prostu zagubieni.

Dopiero ponowne rozpoznanie w osobie napotkanego mężczyzny ich Mistrza dało im nowy impuls do działania. Na słowo Pana wróciła radość, lepiej szła przysłowiowa robota, w serca wstąpił entuzjazm. A stary Piotr gotów był nawet zażyć morskiej kąpieli, aby jak najszybciej stanąć przy Zmartwychwstałym.

###

na niedzielę 24 kwietnia

„Gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus” /por. J 20/

„Otwórzcie drzwi Chrystusowi”. Drzwi naszego serca może być zamknięte od lat. Zaryglowaliśmy je z powodu różnych leków. Trzeba je uchylić albo po prostu zdecydowanie  szeroko otworzyć. Ale jeśli nasz lęk jest już tak wielki, że trafniejszym jest nazwanie go słowem paraliż, to musimy błagać o powtórzenie cudu, jaki Zmartwychwstały uczynił wobec swoich uczniów: wszedł do nich mimo drzwi zamkniętych.

Kiedy spotykamy się z kimś, kto żyje w ciągłym lęku nie jest łatwo nawiązać z nim relacje. Podobnie czuje to prawdopodobnie również Pan Jezus. Czy będzie pukał i czekał? Czy zdecyduje się na wejście w jego życie w jakiś sobie tylko wiadomy sposób?

###

na niedzielę 17 kwietnia

„Maria Magdalena zobaczyła kamień odsunięty od grobu” /por. J 20/

Czasami musi nas coś zaskoczyć a może i zaniepokoić. Przewidywalność grozi wręcz otępieniem. Najgorzej, gdy coś takiego dotyczy spraw duchowych. Bo jeśli już niczego się nie spodziewamy, to nawet gdyby miało się coś stać pewnie tego nie zauważymy.

Odsunięty kamień przy grobie Jezusa był dla Marii Magdaleny czymś kompletnie nieprzewidzianym. Z drugiej strony właśnie ta sytuacja dała jej wiele do myślenia i stała się powodem błyskawicznego działania. Może wnioski w pierwszej chwili nie były trafne ale ważne jest to, że rozpoczęła błogosławiony ciąg zdarzeń, których jesteśmy uczestnikami do dzisiaj i będziemy aż po wieczność.

###

na niedzielę 10 kwietnia

„To jest Ciało moje, które za was będzie wydane” /por. Łk 22/

Wielka to tajemnica wiary, że konsekrowany na mszy świętej chleb to prawdziwe Ciało Chrystusa. Wokół tej właśnie tajemnicy gromadzą się przynajmniej raz w tygodniu katolicy we wszystkich kościołach świata. Nie do końca wszystko rozumieją ale oddają Jezusowi cześć. Są gotowi bronić żywego Boga wobec każdego, kto jeszcze mniej pojmując ośmiela się Go obrazić czy zanegować.

Słowa Pana Jezusa nie muszą być od razu w pełni rozszyfrowane. Nam wystarczy, że niosą konkretną treść: życie, zmartwychwstanie i wieczność. Nam wystarczy, że Jezus nigdy nikogo nie okłamał.

###

na niedzielę 3 kwietnia

„Kto z was jest bez grzechu” /por. J 8/

Jakże my się „wyspecjalizowaliśmy” w usprawiedliwianiu przed samymi sobą. Stwierdzenia zagnieżdżone w naszych umysłach skutkują brakiem żywego kontaktu z Bogiem, ale i tak nic nie robimy, by się ich pozbyć. Wygodnie jest nam myśleć: „ja nie mam przecież aż takich grzechów”, „inni mają jeszcze większe zło na sumieniu”, „moje grzeszki to takie tam zwykłe słabości”, „po co będę się spowiadał, skoro i tak powrócę do tego samego” i tak dalej.

Faryzeusze postępowali identycznie. Ale gdy Jezus uświadomił im, jak daleko są od Boga i jak naprawdę wygląda ich wnętrze uszli w popłochu. Została przy Panu Jezusie samiutka cudzołożnica, która się nie wybielała i dlatego otrzymała przebaczenie. 

###

na niedzielę 27 marca

„Zbliżali się do Jezusa grzesznicy. Na to szemrali faryzeusze” /por. Łk 15/

Ze zdumieniem czytam o tym, iż można się denerwować na ludzi, których uważa się za grzesznych, że chcą kontaktu z Jezusem. O czym to świadczy? Jak zepsute serca musieli mieć faryzeusze skoro nie chcieli, aby celnicy coś usłyszeli od Nazarejczyka? Niepojęte.

Tym niemniej zostawmy faryzeuszów z ich chorymi umysłami. Można co najwyżej przez chwilę nad nimi ubolewać wołając „Panie oświeć ich!”. Ale przede wszystkim dołączmy do owych słuchających Pana Jezusa grzeszników nie tłumacząc się, że jeszcze kiedyś zdążymy. Bo na poprawę życia jest właściwy czas już teraz a nie w przyszłości, czyli być może nigdy.

###

na niedzielę 20 marca

„Może [drzewo figowe] wyda owoc” /por. Łk 13/

Konsekwencje złego życia, w którym nie ma miejsca dla Boga są nieuchronne. Skutki grzechów mogą przybierać formy, które powodują cierpienia całych społeczeństw. Ale przede wszystkim są to konsekwencje osobiste włącznie z samopotępieniem wiecznym.

Nasz dobry Bóg daje jednak szansę. Liczy na nasze nawrócenie. Spodziewa się dobrych owoców mimo wszystko. Pomaga w poprawie rozmaitymi zabiegami. Daje znaki, które trzeba tylko właściwie odczytać. Nie brnąć w ocenianie innych. I nie pysznić się powtarzając  słynne acz totalnie głupie zdanie „ja przecież nie jestem taki zły”.

###

na niedzielę 13 marca

„Gdy się Jezus modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił” /por. Łk 9/

Święty Łukasz był wyśmienity w pytaniu o to, co dzieje się z ludzkim ciałem i w jaki sposób konkretne wydarzenia mają realne przełożenie na nasze reakcje cielesne. W tym wypadku wynotował z opowiadania innych trzech uczniów Pana, że na modlitwie odmieniła się Jezusowi twarz. My pozwalamy sobie dociekać i domyślać się jak ona mogła wyglądać?

Z obserwacji ludzi uduchowionych wiemy, że kontakt z Bogiem rzeczywiście zostawia ślad na ich obliczach. Są to twarze wyrażające coś dobrego, z reguły spokojne, głębokie i zarazem jasne w spojrzeniu. Twarze, na których widać żywą relację. Twarze bez lęku i agresji.

###

na niedzielę 6 marca

„Jezus przebywał w Duchu Świętym na pustyni, gdzie był kuszony” /por. Łk 4/

Diabelskie kuszenie bazujące z reguły na naszych ludzkich namiętnościach nikogo na tej ziemi nie omija. Czas „ogrodów” przeplata się z czasem pustyni, na której trzeba zdecydowanie powalczyć, aby nie przegrać. Te duchowe bitwy są możliwe do wygrania pod jednym warunkiem: Musi nam przyjść z pomocą ktoś silniejszy od złego ducha. A jest nim Duch Święty.

A zatem nasza mądra strategie duchowa to nie życie w iluzji, że nigdy nie zostaniemy zaatakowani lecz wejście zawczasu w żywy kontakt z Duchem Bożym. Ten układ naprawdę się nam opłaca. Pan Jezus też z niego korzystał.

###

na niedzielę 27 lutego

„Po owocu bowiem poznaje się każde drzewo” /por. Łk 6/

Drzewa modelowane poprzez przycinanie ich gałęzi może i są ładne ale czy poza wrażeniem estetycznym wydają jakieś owoce. Podobnie może być z ludźmi, którzy skupiają się głównie na tzw. opinii. Ciągle myślą o tym, co o nich powiedzą inni. I robią wszystko, aby dobrze wypaść.

Chrystus szukał drzew, które owocują. Na ich przykładzie nauczał, że najistotniejsze są czyny, które po nas pozostają. Dlatego człowieka nie należy oceniać po jego deklaracjach, zamiarach czy nawet rekomendacjach lecz po faktycznych skutkach jego działania.

###

na niedzielę 20 lutego

„Módlcie się za tych, którzy was oczerniają” /por. Łk 6/

Modlitwa za tych, którzy nas oczerniają ma co najmniej podwójne znaczenie. Po pierwsze, jeśli zaczynamy się w ten sposób modlić chronimy samych siebie przed ewentualną chęcią odwetu i nienawiścią. Zło, którego doznajemy nie ma do nas dostępu. Przy pomocy Bożej nie zarazimy się nim.

A po drugie taka modlitwa to czyn miłosierdzia w czystej postaci. Widzimy, że ktoś jest niesprawiedliwy i tonie w swoim grzechu a mimo to chcemy mu rzucić koło ratunkowe. Naszymi modlitwami niejako podpływamy do niego łodzią i oferujemy pomoc jego duszy. Nadajemy kod SOS – „Save our souls” – „Ratujcie nasze dusze”!

###

na niedzielę 13 lutego

„Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą” /por. Łk 6/

Domniemywam, że punkt ciężkości w tej Chrystusowej przestrodze znajduje się w słowie „wszyscy”. Normalna pochwała, uznanie, wdzięczność a nawet podziw nie jest niczym złym. Przyjmujemy je z pokorą pamiętając, że i tak wszystko mamy od Boga.

Gorzej jest, gdy chwalenie jest rodzajem pochlebstwa, mydlenia oczu, uśpienia czy wręcz zaplanowanej manipulacji. Od takich „przyjaciół” lepiej trzymać się z daleka. Takiego uwielbienia nie warto szukać. Jakże doskonale opisał to m.in. Hans Christian Andersen w baśni „Nowe szaty cesarza”. Kto nie zna, niechaj po nią sięgnie choćby jeszcze dzisiaj.

###

na niedzielę 6 lutego

„Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci” /por. Łk 5/

Słów Chrystusa się nie słucha dla samego słuchania. Słowa Pana Jezusa są nam przekazywane do wypełniania.

W przypadku Apostoła Piotra owo polecenie, jakie otrzymał na jeziorem galilejskim od Chrystusa mogło się wydawać po prostu niedorzeczne. Było nie w porę na łowienie ryb. A prośbę o zarzucaniu sieci wypowiedział człowiek dużo młodszy i raczej bez większego doświadczenia w rybołówstwie. A jednak Szymon Piotr posłuchał. I się stało!

„Na Twoje słowo zarzucę sieci” – oto postawa prawdziwych uczniów Pana.

###

na niedzielę 30  stycznia

„Uważajcie na to, czego słuchacie.” /por. Łk 4/

Żydowska mądrość mówi, że uszy nie mają powiek. Dlatego bardzo istotne jest to, czego i kogo słuchamy. Właściwą postawą dla osoby wierzącej jest stwierdzenie „Mów Panie, bo sługa Twój słucha”.

Współczesny człowiek nie ma lekko. Żyjemy w permanentnym szumie informacyjnym. Wielu świadomych problemu decyduje się nawet na radykalny detoks od wszystkich doniesień medialnych. „Można od nich zgłupieć”, „nie mogę zasnąć”, „żyję w jakimś nieuzasadnionym niepokoju” – wyznają w rozmowach z najbliższymi.

###

na niedzielę 23 stycznia

„Oczy wszystkich były utkwione w Jezusie” /por. Łk 4/

O tym czy ktoś słucha i rzeczywiście słyszy świadczą jego oczy. Bardziej bowiem słuchamy oczami niźli uszami. Nasze oczy mówią również czy jesteśmy otwarci na Boże Słowo. Nasze oczy pokazują czy warto do nas mówić nawet w zwykłej rozmowie.

Oczy słuchających w synagodze były utkwione w Panu Jezusie. Do takich ludzi aż chce się mówić. Ale dobrze wiemy, że Mistrz z Nazaretu doświadczył również obojętności spojrzeń swoich słuchaczy.

A jak ja słucham – patrzę na mojego Pana? Czy mam Go stale przed oczami duszy i sumienia?

###

na niedzielę 16 stycznia

„Taki to początek znaków uczynił Jezus” /por. J 2/

Jezus zaczął od wesela w Kanie Galilejskiej i na niej nie poprzestał. Działa od tamtego dnia nieustannie. Ale my częściej podobni jesteśmy do owego starosty weselnego, który w ferworze „imprezy” nie zauważa, co się wokół dzieje.

Uważność wiary polega m.in. na poznaniu jaką w niej rolę pełni Matka Najświętsza. Zapewniam każdego, że przy odrobinie kultury duchowej do tego się wcześniej czy później dorasta. On i Ona, Jezus i Maryja to duet nierozłączny. A Ich dyskusje o ludzkich problemach zawsze wychodzą nam na dobre. I dobrze mieć takich Gości nie tylko na weselu…

###

na niedzielę 9 stycznia

„Gdy się Jezus modlił, otworzyło się niebo” /por. J 1/

Na pewno zdarzyło się nam oczekiwać na kogoś, kto potrafiłby otworzyć jakieś konkretne drzwi, z którymi my sami nie mogliśmy sobie poradzić, bo na przykład nie znaliśmy odpowiedniego kodu. Drzwi do nieba, czyli inaczej mówiąc Serca Bożego też wymagają właściwego klucza. Pan Jezus go znał i stosował, natomiast Ewangeliści zauważyli i podali dalej. Tym kluczem – kodem była modlitwa.

Dalsze dywagacje są chyba zbędne. Jeśli chcemy mieć kontakt ze światem Boga – naszego Ojca, to trzeba się modlić i basta.

###

na niedzielę 2 stycznia

Światłość w ciemności świeci” /por. J 1/

Poszukujemy źródła światła, gdy nagle znajdziemy się w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Boimy się ruszyć z miejsca. Po omacku próbujemy się przesuwać uważając, aby w coś nie uderzyć. Bez słów wołamy o jasność.

Skoro tak zdecydowanie chcemy opuścić miejsca ciemne a przez to nieprzyjemne, to dlaczego nie czynimy podobnie w sferze duchowej. Przeżywaliśmy dopiero co święta Światłości a wielu z nas już jest z powrotem w ciemności grzechu. Albo – co jest jeszcze bardziej smutne – nawet z niej nie miała nawet zamiaru się wydostać. Czyżby stały się to dla nich tzw. święta do przeczekania?

###

na niedzielę 26 grudnia

„Z bólem serca szukaliśmy Ciebie” /por. Łk 2/

Stan, w jakim się znaleźli Józef i Maryja w sytuacji utraty kontaktu z ich Synem Jezusem Jego Matka opisała słowami „ból serca”. Rodzice nie zatrzymali się jednak w poszukiwaniach póki nie odnaleźli swojego Skarbu. Któż nie uczyniłby podobnie?

A jak wygląda nasze poszukiwanie Chrystusa? Dla niejednego z nas – trzeba to z przykrością stwierdzić – żywy kontakt z Panem Jezusem w Eucharystii stał się co najwyżej opcjonalny. Może na święta? Może przy pogrzebie? Może… Czy takie zachowanie da się jeszcze nazwać miłością? Miłością aż do bólu serca?

###

na niedzielę 19 grudnia

„Elżbieta powiedziała [do Maryi]: «Błogosławiona jesteś” /por. Łk 1/

Spójrzmy na opisane zachowanie jednej kobiety wobec drugiej w sposób czysto naturalny bez odniesienia jeszcze do misji duchowej Maryi wobec wszystkich pokoleń ludzi. Elżbieta reaguje spontanicznie i z wyrazem niekłamanej radości. Cieszy się ze spotkania. Całym sercem afirmuje przybywającego gościa. Jest szczera i otwarta.

Można jak najbardziej słusznie uważać, że tak winny wyglądać każde odwiedziny. Ale czy tak jest? Tak zwana polska gościnność to przecież nie tylko suto zastawiony stół. To nade wszystko otwarte serce, wzajemność i życzliwe błogosławienie sobie.

###

na niedzielę 12 grudnia

„Nauczycielu, co mamy czynić?” /por. Łk 3/

Niby takie zwykłe pytanie, a przecież kluczowe w każdym świadomym procesie przemiany własnego życia. Ktoś, kto ma odwagę je postawić uznaje, że nie jest samowystarczalny. Zna własne położenie i szuka rady. Godzi się na inne spojrzenie. Dąży do mądrości. Jest pokorny.

Czy współcześnie mamy jeszcze takie podejście do nauczania, nauczycieli i czy w ogóle szukamy mistrza? Może nam wmówiono, że wystarczy kończyć kolejne kursy, zostać przyuczonym albo być w czymś lepiej lub gorzej wyedukowanym. Gdzie się zawieruszyła właściwa misja nauczyciela?

###

na niedzielę 5 grudnia

„Jan głosił chrzest nawrócenia dla odpuszczenia grzechów” /por. Łk 3/

Kiedy dane społeczeństwo jest zdrowe moralnie? Najłatwiej odpowiedzieć, że wtedy, gdy zasadnicza większość osób stara się żyć moralnie. Ale czy takie twierdzenie jest wystarczające? Otóż nie całkiem albowiem moralność danego społeczeństwa to nie tylko kwestia proporcji.

Rolą św. Jana Chrzciciela nie było naprawianie świata górnolotnymi acz zazwyczaj pustymi hasłami. On nawoływał do osobistego nawrócenia, czyli odwagi nazwania konkretnego zła grzechem. Usunięcie pojęcia grzechu ze świadomości jednostki to początek przyszłego upadku moralnego całego społeczeństwa.

###

na niedzielę 28 listopada

„Nabierzcie ducha i podnieście głowy” /por. J 18/

Różne wydarzenia przyjdzie nam jeszcze przeżyć. Niektóre z nich mogą być wręcz przerażające. Jak się wówczas zachowamy? Czy da się przeprowadzić jakąś ogólnospołeczną symulację reakcji ludzkich? Raczej nie.

„Nabierzcie ducha i podnieście głowy” mówi Chrystus. Jako moi wyznawcy nie możecie żyć w ciągłym lęku. Panika wam nie przystoi. Skoro wiecie Komu zawierzyliście i ponieważ postępujecie godnie – jak na wierzących przystało – to nie musicie się niczego obawiać. Uczciwie zapowiadam to, co ma nadejść. Ale zapewniam, że nie chcę was pozbawiać radości i nadziei.

###

na niedzielę 21 listopada

„Jezus odpowiedział: Tak, jestem królem.” /por. J 18/

Nie można mieć ciągle wątpliwości, co do swojej tożsamości i zadania, jakie mamy do spełnienia na ziemi. Mistrz z Nazaretu nie miał. Wiedział skąd przyszedł, po co żyje i czego oczekuje od swoich wyznawców.

Zamęt w głowach współczesnych wyznawców Chrystusa bierze się między innymi stąd, że nie postarali się na minimalny wysiłek intelektualny ustalenia komu chcą służyć i jakie tego muszą być konsekwencje. Król jest jeden a my jesteśmy Jego podwładnymi. Przymilanie się do kogoś innego to zwykła zdrada.

###

na niedzielę 14 listopada

„Słowa moje nie przeminą” /por. Mk 13/

Jeśli chcemy się czegoś pewnego uchwycić, to mamy jasną deklarację Jezusa Chrystusa „moje słowa nie przeminą”. W świecie lansującym kulturę tymczasowości, On zapewnia, że istnieje fundament, na którym można się oprzeć. Kultura ludzi trzymających się Bożego Słowa jest w stałej opozycji do tzw. stylu motylka przeskakującego z kwiatka na kwiatek.

Słowa, które nie przeminą mają za zadanie doprowadzić nas do ostatecznego spełnienia, czyli do kontaktu z Bogiem twarzą w twarz. Decyzja, że wolimy życie bez jednego, stałego kierunku musi skutkować totalną rozsypką z dramatycznym pytaniem na koniec: A właściwie to poco było się tyle trudzić?

###

na niedzielę 7 listopada

„Jezus przypatrywał się, jak tłum wrzucał pieniądze do skarbony.” /por. Mk 12/

Jezusa naprawdę interesowały wszystkie dziedziny ludzkiego życia. Pieniądze i ofiarność również. Ewangelista zauważa, że Pan Jezus się przypatrywał ile ktoś daje. Ale przede wszystkim On się wpatrywał we wnętrze i motywacje ofiarodawców. Bo czyż właśnie one nie są w tym wypadku najważniejsze?

Wspólnota Kościoła musi ciągle bronić się przed tzw. prawami marketingu. Ustalanie sztywnych opłat nie jest właściwe ani nie prowadzi do szczodrości. Duch ofiary idzie w parze z duchem wolności i radości. „Radosnego dawcę Bóg miłuje” (por. 2 list św. Pawła do Koryntian).

###

na niedzielę 31 października

„Pan Bóg nasz, Pan jest jeden” /por. Mk 12/

Od tego właśnie zaczyna się właściwe pojmowanie religijności. To znaczy, że mam jednego Boga, który jest moim jedynym Panem. Jemu się należy ode mnie wszystko. Z Nim mam wszystko. Nie błąkam się w poszukiwaniu tzw. własnego szczęścia i dlatego nie jestem wodzony za nos przy pomocy pustych obietnic.

Ludzie wierzący jednemu Bogu są skarbem dla każdego środowiska, w jakim się pojawią. Wprowadzają weń zasady, z których wynika coś naprawdę sensownego. Mogą być niewygodni ale są wiarygodni. Nie twierdzą, że są idealni lecz wiedzą dla Kogo się nawracają.

###

na niedzielę 24 października

„Jezus przemówił do niego: «Co chcesz, abym ci uczynił?” /por. Mk 10/

Które słowa Pana Jezusa najbardziej nas wzruszają? Czy mamy takie? Mnie bardzo przenika właśnie to zdanie wypowiedziane do niewidomego Bartymeusza. Wszyscy tego żebraka zniechęcali. Wręcz wymuszali, aby zamilkł i nie robił – mówiąc młodzieżowym slangiem – obciachu. Ale on się nie zniechęcił i wołał na cały głos Pana.

Dziś też Chrystus może każdego z nas zapytać: Co chcesz ode mnie? Musimy tylko wykazać się determinacją. Bo wiara to nie jakiś tam jesienny relaksacyjny spacerek po parku. Trzeba iść na całość a wtedy zaczną się dziać Boże cuda w naszym życiu.

###

na niedzielę 17 października

„Kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym” /por. Mk 10/

Kolejne niepopularne zdanie Pana Jezusa. Powiedzmy dobitniej, że jest to sentencja wręcz kopernikańska. Sługa kimś najważniejszym? Według jakiej skali? Co trzeba przemyśleć, aby to zrozumieć? Ile godzin należy spędzić na medytacji, żeby po wyjściu na przykład z kaplicy zacząć tak żyć?

Służenie źle się kojarzy temu, kto nie czuje własnej wartości. Ciągle domaga się docenienia i uznania, jakby w dzieciństwie był nie dość dopieszczony a w okresie dojrzewania nie rozpoznał swojej wyjątkowości. Czy jest dla niego jakieś wyjście?

###

na niedzielę 10 października

„Miał bowiem wiele posiadłości” /por. Mk 10/

Bogaty człowiek, który podszedł do Pana Jezusa z bardzo konkretnym pytaniem dotyczącym życia wiecznego odszedł smutny z powodu pewnego kłopotu wprost z życia ziemskiego. Wydawało mu się, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Zachowywał przykazania – jak sam mówi – od swojej młodości. Ale na zachętę do radykalizmu nie chciał się już zdobyć.

Ewangelista tłumaczy go przywiązaniem do własnego majątku. „Miał posiadłości” czy raczej one miały jego? Tam skarb twój, gdzie serce twoje. A zatem jego serce było przy tym wszystkim, co posiadał i nie umiał go od nich oderwać. Nawet nie pomogło mu Jezusowe spojrzenie z miłością. A szkoda…

###

na niedzielę 3 października

„Przynosili Mu również dzieci, żeby ich dotknął.” /por. Mk 10/

Pierwsze dotknięcie dziecka, które zostaje przyniesione do sakramentu chrztu świętego jest wyjątkowe. Jest to bowiem dotknięcie znakiem krzyża wykonywanym przez kapłana i rodziców oraz chrzestnych. A zatem jesteśmy dotknięci miłością samego Boga Ojca, który tak umiłował świat, że Syna Swojego wydał na śmierć krzyżową, aby każdy, kto w Niego uwierzy miał życie…

Każde następne błogosławieństwo, o które zabiegają kochający rodzice dla swoich pociech ma to samo znaczenie. Bóg nas kocha i posługuje się różnymi okazjami, aby nam nieustannie o tym przypominać. Niechaj więc nikt nam tego znaku nie reglamentuje.

###

na niedzielę 26 września

„Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. /por. Mk 9/

W czasach tzw. pluralizmu światopoglądowego mamy do czynienia z niemal codzienną konfrontacją rozmaitych poglądów i przekonań. Czy zawsze udaje się nam pozyskać podczas rozmowy inaczej myślącego? Raczej nie. Ale czy to oznacza, że mamy być ludźmi sfrustrowanymi?

Siła prawdy chrześcijańskiej tkwi w niej samej. Musimy się nauczyć rozsiewać ją bez agresji i zawsze z radością. Przyjdzie czas, że się wręcz zdziwimy konsekwencjami Bożego działania. Chrześcijanin nie wymaga, aby wszyscy mu przyklaskiwali. Chrześcijanin zawsze widzi w innych ludziach potencjalnych braci.

###

na niedzielę 19 września

„A bali się Go pytać” /por. Mk 9/

Uczniowie Jezusa w niczym od nas nie odbiegają. Mają Mistrza na wyciągnięcie ręki a jednak z Nim nie rozmawiają. Dlaczego się bali Go zapytać? Czyżby lęk, że źle wypadną w Jego oczach? A może raczej stosowanie w praktyce głupiej zasady, że lepiej nie wiedzieć, bo będzie się trzeba do odpowiedzi Chrystusa jakoś ustosunkować?

Bali się pytać ale nie bali się dyskutować o tym, który z nich ma większy tzw. prestiż. Własna wizja rozumienia wielkości zatrzasnęła im usta i uszy na dialog o filozofii życia według koncepcji Pana Jezusa. Czyż nie wygląda na to, że wypisz wymaluj identyczny błąd powielamy również w naszych czasach?

###

na niedzielę 12  września

„«Za kogo uważają Mnie ludzie?»” /por. Mk 8/

Czy Pan Jezus był plotkarzem? Absolutnie nie. Czy Pan Jezus bał się opinii postronnych? W żadnym wypadku. Dlaczego zatem interesują Go nastroje pośród ludzi? Bo tak postępuje każdy roztropny przywódca. Tak winien postępować także mądry duszpasterz. Jeśli chcemy ludziom coś przekazać lub do czegoś ich przekonać, najpierw musimy poznać z jakim środowiskiem, poglądami i przekonaniami będziemy mieć do czynienia.

Łatwiej się stawia budowle materialne niźli zmienia mentalność. A jeszcze trudniej zaprosić do wyrzeczenia czy poświęcenia. A jednak trzeba to czynić, gdyż inaczej mury szybko opustoszeją albo po prostu przejdą w posiadanie innych.

###

na niedzielę 5 września

„«Effatha», to znaczy: Otwórz się!” /por. Mk 7/

Chrystus czyni cud uzdrowienia głuchoniemego mówiąc do niego „Otwórz się!”. Bo faktycznie zdrowe oczy i zdolność wypowiadania się to otwarcie na otaczający nas świat i innych ludzi.

A co trzeba mieć otwarte, by wejść w przestrzeń duchową i komunikację z Bogiem? Być może odpowiemy, że oczy duszy i mowę serca. Ale jak to rozumieć? Dusza jest otwarta na Boże światło, gdy nie tonie w ciemnościach grzechów. Natomiast serce ludzkie może nawiązać kontakt ze swoim Stwórcą, gdy jest do końca przed Nim szczere.

###

na niedzielę 29 sierpnia

„Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem daleko jest ode mnie” /por. Mk 7/

Dlaczego kult religijny na pokaz nie może podobać się Bogu? Bo jest pusty. Czasami wręcz udawany. A może nawet zmanipulowany.

Jezus patrzy w nasze serca i zna ich zawartość. I to właśnie w naszym wnętrzu spotykamy się z Bogiem, który jest samą Prawdą.

Czy w takim razie zewnętrzny kult winien zostać odrzucony? Absolutnie nie! Kult religijny ma być poddawany w nas samych ciągłemu procesowi oczyszczania i duchowego pogłębiania. Cześć oddawana wargami jest słuszna, gdy serce człowieka stara się przytulać do serca Boga.

###

na niedzielę 22 sierpnia

„A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga” /por. J 6/

Powoli ale skutecznie kończy się zbyt długo trwające niesłuszne przeciwstawianie wiary rozumowi i na odwrót. W poszukiwaniu Boga potrzebujemy i tego i tego. Ale jedna kwestia jest bardzo istotna. Zwrócił na nią uwagę Ewangelista św. Jan notując odpowiedź, jaką dali Panu Jezusowi Jego najbliżsi uczniowie. Oni „uwierzyli i poznali” a nie uwierzyli, bo poznali. Nigdy o tym nie należy zapominać. Stawianie Bogu warunku, że będziemy w Niego wierzyć, gdy nam coś udowodni, wyjaśni i tak dalej to droga niewłaściwa. Trzeba Mu zawierzyć i dopiero wówczas pod wpływem mądrości Ducha Bożego zaczynamy coś z tych Boskich tajemnic pojmować. Nasz rozum otrzymuje światło, by nie brodzić po omacku.

###

na niedzielę 15 sierpnia

„Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła” /por. Łk 1/

Sposób myślenia, jaki wykazała w słowach wobec Maryi Jej krewna Elżbieta jest wręcz wzorcowy. Wiara Bogu to najpewniejsze błogosławieństwo dla człowieka. Błogosławiony to po prostu ktoś szczęśliwy szczęściem trwałym, bo pochodzącym od Wiecznego.

Czy błogosławieństwo jest „przekazywalne”? I tak i nie. Tak, gdy trafia na osobę dobrej woli. Nie, gdy mamy do czynienia z kimś np. ideologicznie zamkniętym. Wówczas nasze zauważalne szczęście może wręcz takiego człowieka irytować. Co wtedy robić? Mimo wszystko błogosławić! Z całego serca błogosławić!

###

na niedzielę 8 sierpnia

„Abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał” /por. J 6/

Duża część osób ochrzczonych lecz niepraktykujących swej wiary podobna jest do obdarowanego dziecka, które dostało bardzo cenny prezent, z którym nie wie jednak, co zrobić. Wszyscy mu podkreślają, że winno się cieszyć i być wdzięczne a ono jest po prostu zakłopotane. Potem to dziecko zostaje wprawdzie posłane na kursy – lekcje religii, aby coś o tej wyjątkowej wartości prezentu się dowiedzieć lecz często przekaz katechetyczny nie idzie w parze z tym, co o wierze mówią swoim przykładem jego najbliżsi. A zatem powstaje totalny galimatias!

Kiedy ostatnio podziękowałem za prawdziwych świadków wiary, jacy stanęli na mojej drodze życia? Zwłaszcza życia na etapie dorastania?

###

na niedzielę 1 sierpnia

„Jam jest chleb życia.” /por. J 6/

Jaka jest moja świadomość eucharystyczna? Z czasów dziecięcych? Dojrzała i ciągle dojrzewająca? A może już żadna?

Jeśli kapłan mówi na mszy świętej „Oto wielka tajemnica wiary”, to nie znaczy, że to jest nieprawda lecz że przerasta to nasze doświadczenie empiryczne. Tajemnica to coś prawdziwego, tylko póki co do końca nie odkrytego. Pan Jezus wie, co ustanowił i polecił powtarzać. Wszystko dla naszego dobra teraźniejszego i przyszłego. Komu zależy tylko na jakości życia do dnia swej śmierci, ten nie sięgnie po Komunię Świętą. Kto mierzy poza granicę doczesności, ten prosi o ten boski środek na teraz i na wieczność.

###

na niedzielę 25 lipca

„Jezus mówił to wystawiając go na próbę.” /por. J 6/

Ludzie, którzy szli za Mistrzem z Nazaretu dzielą się co najmniej na dwie grupy. Jedni idą, bo się czegoś spodziewają, np. kolejnego cudu uzdrowienia. Drugich Pan Jezus dopuszcza do siebie blisko a potem różnymi metodami ich wychowuje.

Wystawianie na próbę swoich uczniów w przypadku Pana Jezusa nie miało na celu selekcję i nie było podszyte podstępem. Widać natomiast wyraźnie, że chodziło Mu o kształtowanie ich światopoglądu a w dalszej konsekwencji wiary we wszechmoc Bożą. Czy takie „wystawianie na próbę” nie przydałoby się każdemu również dzisiaj?

###

na niedzielę 18  lipca

„Wypocznijcie nieco” /por. Mk 6/

Jezus Chrystus to najlepszy „szef” na świecie. Stawia wymagania. Przygotowuje na trudności. Przyjmuje relację z osiągnięć i ewentualnych porażek. I nie zapomina, że każdy ma prawo do odpoczynku.

Pan Jezus nie chce mieć wokół siebie zwykłych działaczy, ludzi fanatycznych a później z jakiegoś powodu po prostu wypalonych. Uczy jak czerpać z kontaktu z Bogiem a zarazem jak korzystać z wypoczynku na osobności.

Trzymając się wskazań Jezusa w podobny sposób potraktujemy naszych podwładnych czy współpracowników. I będą nam wdzięczni.

###

na niedzielę 11 lipca

„Strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich!” /por. Mk 6/

Chrystus przewiduje rozmaite reakcje na Dobrą Nowinę, jaką Jego uczniowie mają nieść światu. Nie wszyscy będą chcieli ją przyjąć. Nie zawsze spotkamy się z życzliwością. Dlatego chrześcijanin ma zachować spokój i nie przeżywać tego jako swojej osobistej porażki.

Po wtóre głoszenie Ewangelii – według Pana Jezusa – to nie tylko mówienie. Ważne są również gesty. One pozostaną w pamięci o wiele dłużej. Będą kojarzone z codziennymi nawykami ludzi. I mogą działać jak wyrzut sumienia.  

###

na niedzielę 4 lipca

„Jezus dziwił się też ich niedowiarstwu” /por. Mk 6/

Ziomkowie Pana Jezusa, czyli mieszkańcy Nazaretu mieli chyba trudne usposobienie. Zamknięci w małej społeczności przyzwyczaili się do wąskich horyzontów myślenia i postrzegania innych ludzi. Odrzucili więc zarówno Jezusową mądrość, jak i dowód Jego szlachetności w postaci spełnianych czynów. Przeszkadzało im pochodzenie i znajomość Jego krewnych. Na końcu zasmucili Pana swoim niedowiarstwem.

Czyż ten opis Nazarejczyków nie jest niestety aktualny również i dziś? Bo zdaje się, że niektórzy z nas wolą mieć tzw. swoje argumenty, niźli się choć nieco zastanowić i cokolwiek zmienić we własnym postępowaniu.

###

na niedzielę 27 czerwca

„Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona” /por. Mk 5/

Parę wersetów wcześniej dowiadujemy się, że owa kobieta bardzo wiele wycierpiała od różnych lekarzy. Czy oni nie umieli leczyć? A może nie chcieli stanąć w prawdzie, że nie potrafią uleczyć jej choroby? W każdym bądź razie mimo takich doświadczeń pacjentka nie straciła nadziei a nade wszystko wiary, że najważniejszym lekarzem duszy i ciała pozostaje  Mistrz z Nazaretu.

Do Jezusa trzeba podchodzić zdecydowanie i z pełnym otwarciem, czyli szczerze. On taką postawę docenia najbardziej. Wszelka forma religijnego kunktatorstwa to nasza porażka.

###

na niedzielę 20 czerwca

„«Przeprawmy się na drugą stronę»” /por. Mk 4/

I znów mamy okazję, aby nasze stereotypowe myślenie zostało rozbite i spłukane przez fale wzburzonego jeziora, przez które przeprawiamy się wraz z Jezusem. Co więcej, czynimy to właśnie na Jego polecenie. Jeśli przypuszczaliśmy, że wybierając Boga będziemy mieć gwarantowane w miarę spokojne życie, to się myliliśmy.

Uczeń Chrystusa nie wsiada do łodzi swego życia licząc, że obędzie się bez żadnej próby charakteru, przekonań a zwłaszcza wiary. Dla chrześcijanina istotne jest to, że w jego łodzi jest Pan i że to On wskazuje, w jakim momencie mamy się „przeprawić się na drugą stronę”.

###

na niedzielę 13 czerwca

„Z królestwem Bożym jest tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię.” /por. Mk 4/

Wszystkie działania Jezusa Chrystusa pokazują Go jako prawdziwego, Bożego optymistę. Pan Jezus wierzy w ludzi. Dla Niego nie ma niczego, co byłoby zbyt błahe, nieważne lub za małe. Siła Jego optymizmu wynika z Jego realizmu. On po prostu zna moc Boga i możliwości człowieka, który niechaj tylko zechce się na tę siłę otworzyć.

Wszystko jest w nas wręcz „zaprogramowane” na świętość. Wystarczy królestwu Bożemu pozwolić się w nas rozwijać. Wystarczy nie przeszkadzać.   

###

na niedzielę 6 czerwca

„Kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką.” /por. Mk 3/

Więzy pokrewieństwa są bardzo silne i ważne. Czy nie tak samo myślał Pan Jezus skoro zdecydował się na użycie tego mocnego zestawienia, aby podkreślić wagę pełnienia woli Pana Boga? Z drugiej strony to właśnie wypełnianie w swoim życiu woli Bożej skutkuje coraz bardziej intymną, rodzinną relacją z Chrystusem. Stajemy się dla Niego jak najbliżsi, czyli Maryja, Józef, kuzynostwo. A wtedy to już nie tylko my mamy zobowiązania wobec Jezusa. On chce mieć zobowiązania również wobec nas! Tym zobowiązaniem jest miłość aż do śmierci.

###

na niedzielę 30  maja

„Oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili.” /por. Mt 28/

Podobnie jak Apostołowie my też żyjemy w czasach po zmartwychwstaniu Chrystusa. I podobnie jak niektórzy z nich my też albo oddajemy Mu pokłon albo wątpimy. Czyżby właściwie tak nie wiele się zmieniło przez tyle już lat?

Najpiękniejsze jest jednak to, że Panu Jezusowi jakby to wcale nie przeszkadza. Podchodzi do jednych oraz drugich i po prostu zleca im misję głoszenia Ewangelii. Dlaczego? Bo mamy to robić w imię Jego a nie własne. A po drugie głosząc innym będziemy ewangelizować samych siebie, gdyż Słowo Boże jest jak miecz obosieczny. Czy to już rozumiemy?

###

na niedzielę 23 maja

„Wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie.” /por. J 16/

Bardzo ciekawa jest ta myśl wyrażona przez Pana Jezusa. Uświadamia nam to wszystko, co jeszcze ma się wydarzyć, a czego nie może unieść albo nawet nie potrafimy sobie wyobrazić. To zdanie winno nas zastanowić i zachęcić do pokory wobec zamysłów Boga. Religia nie jest bowiem „dyskiem komputerowym” o większej czy mniejszej ale i tak skończonej pojemności. Religia to wejście w przestrzeń stopniowo poznawanej tajemnicy. Co więcej, być może nigdy do końca przez człowieka tajemnicy nie do pojęcia.

Bóg i człowiek – w prawdziwej religii rolę wiodącą ma zawsze Bóg.

###

 na niedzielę 16 maja

„Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie” /por. Mk 16/

Święci lekarze, a takich było i jest na szczęście tysiące, mogą słowami Pana Jezusa przejąć się dosłownie. Czasami wystarczy właśnie ich ciepły dotyk, aby chory poczuł się zaopiekowany. W wymiarze sakramentalnym wielką rolę pełnią kapłani udzielający potrzebującym namaszczenia chorych. Oni też dotykają ludzi uświadamiając przy tym jak dobry i czuły jest dla każdego kochający Ojciec Niebieski.

Co w takim razie myśleć o tzw. teleporadach lekarskich? Chyba najlepiej dla nas wszystkich, żeby jak najszybciej przestały funkcjonować. Bo czy to ma w ogóle coś wspólnego z leczeniem?

###

na niedzielę 9 maja

„Nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko” /por. J 15/

W Chrystusowym rozumieniu przyjaźni nie ma ani krzty ckliwości czy jakiegoś sentymentalizmu. Przyjaźń to konkretne fakty, które mają cechować taką relację. Po pierwsze samoświadomość, że z wolnej woli pragniemy być z kimś w przyjaźni. Po drugie szczerość w komunikowaniu się, czyli życie bez pochlebstw lub półprawd. I po trzecie miłość przyjaźni, która domaga się wzajemnego posłuszeństwa. Kto to pojmuje, wie o czym mowa. Kto tego jeszcze nie odkrył, może otrzyma światło w późniejszym czasie.

W każdym bądź razie tak jak nie wszystko jest złotem, co się świeci, tak nie każdy używający słowa przyjaźń rozumie, o czym mówi. Jezus wiedział.

###

na niedzielę 2 maja

„Beze Mnie nic nie możecie uczynić” /por. J 15/

Czy Jezus uprawia bajkopisarstwo? Przecież słysząc takie słowa może się komuś wydawać, że On zwyczajnie przesadza. Czyż nie radzimy sobie bez Niego całkiem dobrze. Wszyscy mamy wspaniałe samopoczucie z ciągle ogłaszanego wzrostu gospodarczego. Bogata Europa jest na wyciągnięcie ręki. Może Boże Słowo się już sfalsyfikowało?

Lecz wystarczy sobie tylko przypomnieć przynajmniej dwa inne miejsca w Biblii, gdzie napisano: Cóż masz czego byś nie otrzymał, więc dlaczego się chełpisz? I drugie: Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?

###

na niedzielę 25 kwietnia

„Dobry pasterz daje życie swoje za owce” /por. J 10/

Arcybiskup Fulton J. Sheen oceniając własne pasterzowanie wypowiedział znamienne zdanie: „O wartości posługi biskupiej nie decyduje jej długość, lecz poziom oddania”. Widać wyraźnie, że musiał wiele godzin spędzić nad medytacją słów Jezusa, który wydał o samym sobie jednoznaczną opinię „Ojciec miłuje Mnie dlatego, bo Ja życie moje oddaję”.

Nam też winno zależeć na coraz bardziej świadomym wprowadzaniu zasady dobrowolnego daru z samego siebie w codzienne życie. Bez tego kierunku będziemy błądzili w swoim rozumieniu pełni człowieczeństwa jakbyśmy poszukiwali wczorajszej mgły. Po prostu szkoda czasu.

###

na niedzielę 18 kwietnia

„Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem” /por. Łk 24/

Najpierw Mistrz z Nazaretu – syn cieśli musiał udowadniać uczniom swoje bóstwo, czyli że jest nie tylko człowiekiem ale zarazem Synem Bożym. Po zmartwychwstaniu konieczna była lekcja, że nadal jest osobą prawdziwie ludzką a nie jakimś duchem. Ciągle miał z nimi kłopot.

A jak jest ze mną? Czy mój Jezus jest bardziej Bogiem czy raczej postacią z dawnych dziejów? A może ani Tym, ani tym? Tylko jakąś mglistą figurą historyczną jak wielu innych przywódców religijnych, o których mogę powiedzieć tyle, ile wyczytam z Wikipedii. Jeśli tak, to Jego pytanie: „Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach?” odnosi się również do mnie.

###

na niedzielę 11 kwietnia

„Drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami” /por. J 20/

Drzwi to w gruncie rzeczy jedna z bardziej symbolicznych rzeczy. Przy całej swej przydatności w każdym domu czy gospodarstwie można je interpretować również duchowo. Nasze drzwi serca – umysłu na coś otwieramy lub z jakiegoś powodu zamykamy.

Ewangelista opisał emocje uczniów Jezusa już po zmartwychwstaniu, że lękali się innych Żydów. Ich drzwi materialne i – aż do czasu zstąpienia Ducha Świętego-  również drzwi psychiczne były na tamtych ludzi zaryglowane. Apostołowie zamienili wieczernik w swoiste izolatorium. Paradoksalnie zatem taki właśnie etap musiał przejść w swoich początkach rodzący się Kościół. Czyż to nie zastanawiające?

###

na niedzielę 4 kwietnia

„Ujrzał i uwierzył” /por. J 20/

„Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. Co ujrzał Jan i Piotr w dniu zmartwychwstania, gdy weszli do pustego grobu Pana Jezusa? Przecież nie Jego postać lecz wyłącznie rzeczy, jakie po Nim tam pozostały. Płótna i chustę. I okazało się, że to wystarczyło. Bo nawet pustka może przemówić, gdy nasz mózg zostanie oświecony i połączy fakty z wcześniejszymi informacjami.

Chyba się za mało modlimy o właściwą interpretację otaczającej nas rzeczywistości i wydarzeń, w których bierzemy udział albo się o nich dowiadujemy. I wtedy choć patrzymy, nic się w nas nie dzieje. Piotr i Jan biegli, aby coś zweryfikować. My jesteśmy tylko zabiegani…

###

na niedzielę 28 marca

„Jezus nic już nie odpowiedział, tak że Piłat się dziwił” /por. Mk 15/

Pan Jezus zamilkł. A Piłata, poza reakcją zdziwienia, i tak nie było stać na wyciągnięcie z tego żadnych wniosków. Bo Piłat to ten typ ludzi, którzy się nie parają głębszym myśleniem. Dlatego wydaje się, że w jego przypadku i jemu podobnych można trafnie zaaplikować powiedzenie „myślenie boli”.

Piłat – człowiek bez kręgosłupa. Byle mieć jakiś tam spokój. Zrzucić odpowiedzialność na innych. Zadowolić tłum. Nikomu się nie narazić. Wobec takiego trzeba już tylko zamilknąć. Niech się dziwi…

###

na niedzielę 21 marca

„Jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec” /por. J 12/

Po głębszym zastanowieniu nad zdaniem, które mówi, że „trzeba bardziej być kimś, niźli mieć” dochodzimy do ciekawego wniosku. Owszem, to bardzo ważne, aby człowiek nie był na tej ziemi wyłącznie konsumentem. Coraz bardziej zachłannym i w gruncie rzeczy nigdy nie nasyconym. Lepiej być kim. Ale czy i tutaj nie kryje się „haczyk” polegający na pułapce ciągłego samodoskonalenia, dążenia do tzw. wybicia się ponad przeciętność, zaistnienia itd.

Według koncepcji Pana Jezusa człowiek spełni się do końca, a nawet zyska uznanie w oczach samego Boga, tylko wówczas, gdy zacznie służyć. Nie pytajmy zatem samych siebie: Ile mamy? Kim jesteśmy? Pytajmy: Komu służymy?

###

na niedzielę 14 marca

„Aby każdy, kto wierzy w Syna Człowieczego…” /por. J 3/

… miał życie wieczne; …nie zginął; …nie podlegał potępieniu! Tak to widzi Bóg Ojciec. Wyłącznie z miłości do człowieka. Z wręcz – powiedzmy to dosadnie – szaleństwa miłości.

A co my zrobimy w zamian? Czy możemy pozostawać obojętnymi, zimnymi, suchymi jak zeszłoroczne palmy wielkanocne?

Krzyż wzywa do radykalizmu. Daje wszystko i domaga się wszystkiego. Kończy, bo zamyka jedno życie i jest kluczem, który otwiera na nieskończoność. Kto go znajdzie i użyje, wygrywa na wieki.

###

na niedzielę 7 marca

„W świątyni Jezus napotkał za stołami bankierów” /por. J 2/

Musiał to być dla Jezusa wyjątkowo przykry widok, skoro wzbudził w Nim aż takie oburzenie. Bankierów i handlarzy bez żadnej dyskusji powyrzucał z Domu Bożego.

My również mamy się w naszych świątyniach spodziewać zastać kapłanów i wiernych składających wraz z nimi ofiary Panu Bogu. Zamiana przeznaczenia kościoła i jego misji to właściwie jego klęska. A zaczyna się niby tak niewinnie: od małego automatu, samoobsługowego kiermaszu pamiątek, strefy relaksu czy kącika towarzyskiej pogawędki. I co potem?

###

na niedzielę 28 lutego

„Jezus zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką” /por. Mk 9/

„Kurs duchowości” u Pana Jezusa przewiduje „wspinaczkę na góry” oraz umiejętność poszukiwania miejsc, które można uznać za odosobnione.

Owa wspinaczka to inaczej trud, jaki trzeba podjąć, aby się znaleźć codziennie sam na sam z Bogiem. Natomiast odosobnione miejsca to nasze ukryte izdebki, w których dochodzi do najintymniejszych spotkań duchowych.

Nauczyłeś się już owego wchodzenia na górę? A może masz jeszcze zadyszkę? Znalazłeś swoje oratorium, kąt w bocznej kaplicy albo klęcznik do adoracji czy lektury Bożego Słowa?

###

na niedzielę 21 lutego

„Duch wyprowadził Jezusa na pustynię” /por. Mk 1/

To Duch Boży wyprowadził Jezusa na pustynię. Ten fakt wszystko ustawia we właściwym świetle. I wtedy inaczej postrzegamy zastane trudności, głód czy pragnienie, niebezpieczeństwa a nawet kuszenie. Bez Ducha Świętego będziemy bezradni, wystraszeni, zagubieni i słabi, by oprzeć się zakusom diabła. Z Nim można powalczyć i wygrać.

Obecność Ducha Świętego w naszym życiu nie jest sprawą indywidualnego, subiektywnego odczucia. Duch Święty jest nam udzielany podczas każdego sakramentu. Na co dzień przyjmujemy Go przystępując do Komunii Świętej. Wiedziałeś o tym?

###

na niedzielę 14 lutego

„Idź pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę /por. Mk 1/

Widać wyraźnie, że Pan Jezus nie lubi koło siebie szumu. Nie szuka na siłę popularności. Nie zabiega o „medialny” rozgłos. Uzdrowionemu trędowatemu polecił nie tylko milczenie ale nade wszystko kurs w kierunku zdrowo rozumianego i realizowanego Bożego kultu.

W opisywanym fragmencie Jezus nie pierwszy raz występuje jako lekarz cudotwórca. Lecz nawet On nie chce skupiać się wyłącznie na wspaniałych efektach leczenia. Zależy Mu głównie na nauczeniu nas wdzięczności wobec samego Boga. Bo wszystkie łaski, choć mogą przechodzić przez ręce ludzi, ostatecznie są darem z nieba.

###

na niedzielę 7 lutego

„Pójdźmy gdzie indziej, abym i tam mógł nauczać” /por. Mk 1/

Gdy pierwsi uczniowie Jezusa żyją jeszcze wczorajszymi wydarzeniami związanymi z dobroczynnością Mistrza z Nazaretu On sam już patrzy w przód. Uczy swych naśladowców, że podstawową cechą jego działalności ma być ruch. Wie, po co przyszedł na ziemię i że na pewno nie jest Jego rolą tworzenie tzw. renomowanych ośrodków duszpasterskich.

Pójdźmy zatem śladami Pana. Mentalność bezpieczeństwa i stabilizacji ma się nijak do praktykowania chrześcijaństwa według Jezusa Chrystusa. Woda w stawach też jest stabilna ale grozi jej, że zatęchnie.

###

na niedzielę 31 stycznia

„Jezus rozkazał [duchowi nieczystemu]: «Milcz!«” /por. Mk 1/

Jezus łagodny dla grzeszników jest bardzo surowy dla głównego sprawcy grzechu – szatana. I tu nie ma żadnych kompromisów. Po prostu „Milcz i wyjdź z niego”!

Sytuacja, o jakiej wspomina św. Marek wydarzyła się w żydowskiej świątyni. Miał w gruncie rzeczy opętany szczęście, że do niej przyszedł. Bo zwykle tak właśnie działa duch nieczysty, że nie tylko chce wejść w życie osobiste konkretnej osoby ale zarazem robi wszystko, aby ją odseparować od innych wierzących. W tym zwłaszcza od działających dzisiaj w imię Chrystusa – kapłanów.

###

na niedzielę 24 stycznia

„Byli w łodzi i naprawiali sieci” /por. Mk 1/

W Ewangelii na uwagę zasługują nie tylko ludzie ale również rzeczy. W tym wypadku sieci. Rybacy znad Jeziora Galilejskiego, późniejsi pierwsi biskupi Kościoła, potrafią się nimi posługiwać. Zarzucają na połów, naprawiają po pracy ale ostatecznie w imię wyższych ideałów są od nich wolni.

Sieć w łodzi Kościoła można porównać do konkretnej metody duszpasterskiej, która może być skuteczna ale może też wymagać korekty czy nawet całkowitego zreformowania. Sieci spełniają swoją rolę, gdy są w wodzie. Poza nią schną i choć mogą się komuś podobać jako swoista aranżacja przestrzeni, to w rzeczywistości są już bezużyteczne – martwe.

###

na niedzielę 17 stycznia

„I przyprowadził go do Jezusa” /por. J 1/

Tak się zaczyna historia papiestwa. Andrzej przyprowadza brata swego Piotra do Jezusa. Ale zanim go przyprowadził oznajmił rewelacyjną wieść: Znaleźliśmy Mesjasza!

My też szukamy tego, co jest dla nas ważne. A gdy się dowiadujmy, gdzie się to może znajdować idziemy tam bezzwłocznie. Rodzi się jednak pewna wątpliwość: Czy współczesny tzw. obywatel świata rzeczywiście szuka jeszcze Mesjasza? Bo to, że Mesjasz przyszedł na ziemię jest faktem. Lecz to czy my Go osobiście spotkaliśmy to już inna kwestia…

###

na niedzielę 10 stycznia

„Jezus ujrzał nad sobą rozwierające się niebo” /por. Mk 1/

Są w naszej osobistej historii takie doświadczenia, o których nie wolno nam nigdy zapominać. Jednym z nich dla chrześcijan winien być fakt chrztu świętego. Stało się wówczas coś tak ważnego, że może nawet nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę. Zostaliśmy wpisani w rzeczywistość samego Boga. I jeśli tylko się z niej na siłę nie wykasujemy, będziemy szczęśliwi po wszeczasy.

Nad każdym chrzczonym otwiera się niebo. Ojciec niebieski „rzuca okiem” i uśmiecha się do swego dziecka. I zaczyna się najważniejsza przygoda życia, która ma się zakończyć spotkaniem z Nim twarzą w twarz.

###

na niedzielę 3 stycznia 2021 roku

„Słowo stało się ciałem” /por. J 1/

Zaczynamy kolejny rok życia ziemskiego. Będziemy się starali dobrze myśleć, mówić i działać. To wszystko są nasze słowa. Pragniemy czuwać, aby nie były bez pokrycia. A wówczas staną się ciałem. Nasze życie będzie znośniejsze. Uwierzmy w to. To naprawdę jest możliwe.

Módlmy się, każdy jak potrafi. Byle szczerze i z głębi serca. Pustosłowie to nie modlitwa. Co najwyżej recytacja, która lepiej niech nam się pomyli. Bóg nas wysłucha. Słowo Odwieczne – Jezus Chrystus zna się na słowach ludzi. On nam doda treści. Dopisze się między wierszami…

###

na niedzielę 27 grudnia 2020 roku

„Przynieśli Dziecię do Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu”. /por.Łk 2/

Wśród podstawowych zasad naszej religii jest właśnie owo „przedstawianie Panu”. Czy jestem człowiekiem ufnej wiary czy jedynie „zaliczam” kolejne nabożeństwa? Przedstawiać Panu to inaczej uznawać, że wszystko mam od Boga i wszystko się Mu należy. Po wtóre przedstawiając coś Bogu liczymy się z Jego zdaniem i nie przypisujemy sobie pierwszoplanowej roli we własnym życiu. Przedstawiając chcemy się ukorzyć a zarazem prosimy o umocnienie czy wręcz korektę naszych dobrych zamiarów.

Natomiast przedstawianie Panu na pewno nie jest skrytym lub niejako w biegu podsuwaniem wyłącznie własnych planów do tzw. podpisu szefa.

###

na niedzielę 20 grudnia 2020 roku

„Jego panowaniu nie będzie końca”. /por. Łk 1/

Jego, czyli Jezusa Chrystusa panowaniu nie będzie końca! Dla wierzących jest to jak najbardziej optymistyczna wiadomość. Ustawia nas do pionu nawet w najtrudniejszych momentach życia. Nie pozwala na smutek czy wręcz nihilizm. Budzi do działania mimo wszystko.

Za każdym razem, kiedy przyjmujemy Chrystusa w Komunii Świętej decydujemy się, żeby panował w nas do końca. Do ostatniej komórki naszego ciała. Do każdego tchnienia naszego ducha. I wtedy jest z nami dobrze. Nie ma miejsca na infekcję beznadziejności.

###

na niedzielę 13 grudnia 2020 roku

„Kim jesteś? Co mówisz sam o sobie?”. /por. J 1/

Jan Chrzciciel bardzo mocno intrygował swoje otoczenie, więc ludzie „nie wytrzymali” i zapytali go otwarcie: Kim jesteś? Jak wiemy odpowiedź była natychmiastowa. Jan miał jednoznaczną świadomość samego siebie, swej misji i miejsca na ziemi. Był osobą – jak się to czasem mawia – zintegrowaną, wewnętrznie spójną.

Każdy chrześcijanin ma być dla obserwujących go kimś, kto wie czego chce. I choć nie jest to wcale takie łatwe, to przecież możliwe. Trzeba tylko – podobnie jak św. Jan – mieć konkretny punkt odniesienia. Czyli kogo? Po prostu Jezusa Chrystusa!

###

na niedzielę 6 grudnia 2020 roku

„Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu”. /por. Mk 1/

Kto nie był na pustyni nigdy chyba nie jest w stanie do końca zrozumieć do jakiej sytuacji odwołuje się w tym fragmencie Ewangelia. Czasami pustynią w sensie przenośnym nazywa się miejską zabudowę, gdzie trudno znaleźć zacieniony, zielony skwer. Pustynią jest określana również rzeczywistość bez obecności i kontaktu z ludźmi. A czy my właśnie dzisiaj nie przeżywamy takiej sytuacji? Niby razem a jednak oddaleni. Bez twarzy i gestów. W nieustannym i strasznym szumie wiatrów medialnych. Niespokojni. Przerażeni i porażeni. Spragnieni wytchnienia. Szukający nadziei…

A Pan idzie. Przygotujmy Mu drogę do swego serca. On nas na pewno wyprowadzi z naszej pustyni.

###

na niedzielę 29 listopada 2020 roku

„Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie”. /por. Mk 13/

Trzy czasowniki w ustach Pana Jezusa mają nas obudzić z życiowego letargu, że zawsze mamy czas, aby pomyśleć o swojej duszy. Nie, oczywiście, że nie chodzi o jakieś wręcz nerwicowe przeżywanie swoich dni w ciągłym napięciu czy lęku. Raczej o zdrowe spojrzenie na siebie i swoje miejsce na ziemi, które mamy traktować z wdzięcznością i poczuciem, że Ktoś nam zaufał.

Chrześcijanie uczą się żyć w dwóch wymiarach jednocześnie: teraźniejszym i przyszłym, czyli wiecznym. Jeden wcale nie musi stać w konflikcie z drugim. Przeciwnie, ten, do którego zmierzamy  – jeśli jest dobrze rozumiany – już teraz zasila życiodajną energią naszą codzienność.

###

na niedzielę 22 listopada 2020 roku

„Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie?”. /por. Mt 25/

To nawet nieco zabawne, że na sądzie ostatecznym jednym z dominujących odczuć zarówno u sprawiedliwych, jak i idących na potępienie będzie stan zdziwienia. Ci pierwsi będą się dziwić, że pomagając bliźnim pomagali samemu Jezusowi. A ci drudzy na odwrót, że jak to było możliwe, iż Pan miał oblicze potrzebujących a oni to zbagatelizowali.

Czemu się dziwisz człowieku? – rzecze Bóg. Ja tak właśnie to sobie wymyśliłem. Miłość bliźniego ma być papierkiem lakmusowym miłości do Mnie. I ogólnie rzecz ujmując całej twojej religijności.

###

na niedzielę 15 listopada 2020 roku

„Bojąc się, ukryłem twój talent w ziemi”. /por. Mt 25/

Życie winno być traktowane jako dar i zadanie. Tak mówią mądrzy ludzie, którzy liczą się z możliwościami człowieka i jego twórczą energią. Zasłanianie się tanimi wymówkami w stylu „boję się” są w gruncie rzeczy niegodne człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boga.

Czy nie dlatego właśnie dochodzi tak łatwo do rozmaitych nadużyć, że ludzie prawi są zbyt delikatni i nieśmiali? Większą przysługę złu robi milczenie dobrych, niźli nam się może wydawać. Dlatego idea tzw. świętego spokoju nie mieści się w kanonie zasad naszego Ojca Niebieskiego.

###

na niedzielę 8 listopada 2020 roku

„Wtedy powstały wszystkie panny i opatrzyły swe lampy”. /por. Mt 25/

Chyba każda kobieta pragnie być piękna. Niektóre wręcz są pełne blasku. Skąd go czerpią? Wiemy, że Oblubieniec rozpoznał tylko część kobiet. Inne usłyszały straszne zdanie: Nie znam was.

Ewangeliczna lampa i olej, jakie otrzymujemy na chrzcie świętym to inaczej nasza dusza wypełniona  łaską uświęcającą, czyli życiem Boga. Mając je w sobie jesteśmy (zarówno kobiety, jak i mężczyźni) rozpoznawalni przez Jezusa. Zaniedbując systematyczne „opatrywanie swojej lampy” możemy się niemiło rozczarować chwilą, w której przyjdzie Pan a my będziemy na to spotkanie kompletnie nieprzygotowani.

###

na niedzielę 1 listopada 2020 roku

„Cieszcie się, bo wasza nagroda wielka jest w niebie”. /por. Mt 5/

Zapewnienie o nagrodzie w niebie wypłynęło z ust samego Jezusa. Nie będziemy więc tejże nagrody poddawać w wątpliwość, bo albo wierzymy Panu Jezusowi we wszystkim, co powiedział albo nazywamy Go „bajkopisarzem” czy wręcz kłamcą.

O wiele lepiej czynimy zastanawiając się jak bardzo niniejsza obietnica ma wpływ na nasze ziemskie postępowanie? Nie może być przecież słuszne przyjmowanie przez osoby wierzące, że nagroda nieba to co najwyżej jakaś tam mglista ewentualność. Świadomość, że zmierzamy do nieba to realna siła życiowa, zwornik ziemskich wysiłków i żywe pragnienie, aby się tam spotkać z Bogiem, Maryją i naszymi współbraćmi.

###

na niedzielę 25 października 2020 roku

«Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?» /por. Mt 22/

Jeden z uczonych faryzeuszy, choć zadawał swoje pytanie Panu Jezusowi z intencją wystawienia Go na próbę, bardzo się tą swoją „interpelacją” wygłoszoną w imieniu całego środowiska faryzejskiego nam wszystkim – pewnie nie do końca świadomie – przysłużył. Zapytał o największe przykazanie w ich Prawie i usłyszał, że jest nim przykazanie miłości Boga i bliźniego. Wszystkie pozostałe prawa winny się do tych przykazań odnosić i nigdy nie być z nimi w konflikcie. Jeśli Bóg i miłość do Niego a zaraz potem miłość bliźniego jest na pierwszym miejscu, to wszystko inne jest na właściwym miejscu.

###

na niedzielę 18 października 2020 roku

Jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz” /por. Mt 22/

Faryzeizm polega również na tym, że choć się widzi u innych dobre cechy nie chce się ich zwyczajnie pochwalić lecz szuka się sposobu jak je „wmontować” w swoje intrygi. Jezus potrafił takie podstępne i przewrotne myślenie faryzeuszy w porę rozpoznać oraz się im inteligentnie przeciwstawić. Nam z pewnością nie będzie tak łatwo jak Panu Jezusowi ale i tak nie jesteśmy nigdy na przegranej pozycji pod warunkiem całkowitej szczerości wobec Boga i przed samymi sobą. Do tego winniśmy dołączyć systematyczną modlitwę o mądrość. I po trzecie warto mieć koło siebie przyjaciół, którzy nam nie schlebiają.

###

na niedzielę 11 października 2020 roku

Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego?” /por. Mt 22/

Na biesiadę Pańską zostali zaproszeni ludzie dobrzy i ludzie źli. Okazuje się jednak, że to nie było kluczowym problemem, kto zasiadł przy stole i jakie wiódł wcześniej życie. Ważne było to czy w tzw. międzyczasie zdążył przywdziać odpowiedni strój weselny. Nie kojarzmy jednak owego stroju weselnego z czymś zewnętrznym. Z czymś, co ma jedynie odpowiadać konwenansom. Boski Gospodarz popatrzył w serca biesiadników. Poznał ich myśli. Zbadał sumienie.

Czy wolno nam zatem twierdzić, że samo bycie w Kościele już jest naszą „polisą” na szczęście wieczne? Komu wolno być aż tak pewnym siebie, żeby mówić: „Ja na pewno stroju weselnego nie zaprzepaszczę”?

###

na niedzielę 4 października 2020 roku

Królestwo Boże będzie wam zabrane” /por. Mt 21/

Wychowywanie do życia postrzeganego jako jedno wielkie pasmo sukcesów to bzdura. W życiu każdego z nas występują porażki i trzeba się umieć do nich przyznawać, bo to jest pierwszy krok, aby się podnieść.

Wychowywanie do życia traktowanego według schematu „mnie się wszystko należy” i co „zdobyłem”, to posiadłem to na wieki jest jeszcze bardziej naiwne. Jezus wyraźnie naucza, że wszystko jest nam powierzane jedynie w dzierżawę, z której trzeba się będzie skrupulatnie rozliczyć.

###

na niedzielę 27 września 2020 roku

„[Drugi syn] opamiętał się i poszedł” /por. Mt 21/

Różnicę pomiędzy zachowaniem tych dwóch ludzi opisanych przez Ewangelistę najlepiej oddają słowa z innego miejsca w Biblii, które podkreślają, że nie słowami „Panie, Panie” potwierdzamy nasze posłuszeństwo Bogu lecz konkretnym działaniem.

Zakończy się wkrótce rok 2020, który miał być jednym wielkim świętowaniem tylu doniosłych rocznic i uroczystości. Prawie nic z tego nie „wypaliło”. Dlaczego? Przyczyna bezpośrednia: obostrzenia epidemiologiczne. A może Pan już nie chce naszego sposobu uświetniania przeszłości?

###

na niedzielę 20 września 2020 roku

„Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” /por. Mt 20/

Dlaczego dobro wywołuje u niektórych złe komentarze? Czyżby chodziło o zwykłą zazdrość? A może dają znać kompleksy?

Co powinniśmy zrobić, kiedy zauważone dobro innych nie tylko nie sprawia, że się potrafimy wraz z nimi cieszyć ale nawet w nasze serce wkrada się smutek? Widać, że mamy objawy poważnej choroby, gdzie zatem szukać lekarza, który zechciałby się nami zająć? Odłożyć wizytę na później, licząc, że „przejdzie” samo to raczej marne nadzieje. Ta choroba tak łatwo nie odpuszcza.

###

na niedzielę 13 września 2020 r.

„Jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca bratu” /por. Mt 18/

Sztuka przebaczania jest naprawdę bardzo trudna. W niektórych sytuacjach wydaje sie po ludzku wręcz nie możliwa. Tym bardziej, kiedy mamy na myśli przebaczenie z serca, czyli z naszej głębi. Bo przebaczenie to nie jest ani zwykłe zapomnienie ani stan obojętności.

Któż może nas nauczyć przebaczać? Kto potrafi dać siłę do przebaczenia? Wszystko wskazuje na Boga. On – najczystsza Miłość – zraniony, wzgardzony, zabity a jednak przebaczający i dążący do pojednania.

###

na niedzielę 6 września 2020 r.

„Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje…” /por. Mt 18/

Największą nagrodą za jedność w imię Jezusa Chrystusa jest dla ludzi On sam. Gdy pan jest pomiędzy nami mamy Boże błogosławieństwo. A gdy posiadamy Boże błogosławieństwo nic nam nie grozi i z każdej opresji wychodzimy zwycięsko.

Próba życia na własną rękę ma bardzo kruche podwaliny. Pchamy przysłowiowe taczki wyłącznie swoimi siłami. Liczymy na samych siebie i lękamy się, że jak przyjdą trudności możemy sobie nie poradzić. Pycha i strach to dwie strony tej samej monety, którą posługują się ludzie zadufani w sobie samych.

###

na niedzielę 30 sierpnia 2020 r. 

„Piotr wziął Jezusa na bok i począł robić Mu wyrzuty”   /por. Mt 16/

Ileż to spraw załatwia się na tzw. boku. Ale czy wszystkie mają prawo być tak załatwiane? Dla Jezusa odpowiedź jest jednoznaczna: tylko te, które zgadzają się z zamysłem Bożym. A zgadzają się, jeśli nie stoją w konflikcie z prawami Dekalogu, miłością bliźniego i dobrymi zasadami współżycia zarówno w przestrzeni religijnej, jak i świeckiej.

Szatan lubi sprawy szemrane, mętne a niejednokrotnie powiązane również z ofertą odpowiedniej gotówki. Pamiętajmy więc, że w takich warunkach czuje się jak w swoim żywiole.

###

na niedzielę 23 sierpnia 2020 r. 

„Błogosławiony jesteś Szymonie”   /por. Mt 16/

Skoro sam Pan Jezus nie boi się błogosławić słabych ludzi, to dlaczegóż i my nie mielibyśmy sobie błogosławić wzajemnie pomimo naszych ułomności. Tym bardziej należy to czynić, aby ewentualne ataki i podchody złego ducha niejako zamortyzować. Bo błogosławieństwo to nie tylko finalizacja jakiegoś dzieła. Błogosławimy także początki naszych przedsięwzięć. I błogosławimy (a nie przeklinamy) w czasie kryzysu lub próby wytrwałości w podjętym zadaniu.

Kiedy ostatnio komukolwiek pobłogosławiłeś?

###

na niedzielę 16 sierpnia 2020 r. 

„Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom”   /por. Mt 15/

Im więcej jest prawdy w pewnych opiniach o nas i naszym życiu, tym bardziej obrażamy się na ludzi wyrażających te opinie i wycofujemy ze wzajemnych relacji. Takie reakcje powodują jeszcze większe cierpienie, samotność, ból i udrękę – uważa o. Józef Augustyn.

Na szczęście dla niej samej (i dla naszego pouczenia również) kobieta kananejska nie należała do tych z gatunku obrażalskich. Zdeterminowana szukała pomocy. Wyjątkowo błyskotliwie dyskutowała z samym Jezusem nie bacząc na Jego niemiłą „świtę” złożoną z Apostołów. I przekonała Pana do siebie swoją wielką wiarą.

###

na niedzielę 9 sierpnia 2020 r. 

„Czemu zwątpiłeś, małej wiary?”   /por. Mt 14/

Spacery po jeziorze o czwartej straży nocnej, czyli między trzecią a szóstą rano to raczej rzadkość. Godzina nietypowa, wyczyn niespotykany i na dodatek silny wiatr oraz wysoka fala jako sprawdzian wiary Piotra. Apostoł zwątpił w trakcie cudu. I choć doświadczał mocy Pana, to jednak okoliczności zewnętrzne na chwilę go sparaliżowały. Po prostu spanikował.

Czy my nie jesteśmy do niego podobni? Tyle razy chodziliśmy w imię Jezusa pokonując rozmaite trudności. Byliśmy przekonani, że jesteśmy na dobrej drodze ze wszystkimi błogosławieństwami. Dlaczegóż tak łatwo chcemy się teraz tego pozbyć? W imię strachu? W imię jakiegoś nieznanego powiewu?

###

na niedzielę 2 sierpnia 2020 r. 

„«Nie mamy tu nic prócz pięciu chlebów»” /por. Mt 14/

Ileż to razy stajemy wobec jakiegoś problemu i czujemy się bezradni. Takie doświadczenie nie było obce również uczniom Pana Jezusa. On widział potrzeby ludzi, którzy poszli za nim  natomiast najbliżsi współpracownicy Mistrza z Nazaretu nie mieli pojęcia jak sprostać wyzwaniu. Na szczęście byli posłuszni Jego poleceniom. I wszystko poszło nad podziw dobrze. Z pewnością zrobiło to na nich wielkie wrażenie, skoro tak dokładnie opisali sposób postępowania Chrystusa: ocenił realnie rzeczywistość, szukał pomocy w Bogu, pobłogosławił i działał.

„Widzieć, ocenić, działać” – takie zasady podawało się nieraz jako wzorzec skutecznego duszpasterstwa. A gdzie zgubiono „spojrzeć w niebo i odmówić błogosławieństwo”?

###

na niedzielę 26 lipca 2020 r. 

„Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu” /por. Mt 11/

Aby łatwiej zrozumieć postawę, do jakiej namawia nas Pan Jezus opowiadając przypowieść o znalezionym skarbie warto w miejsce pojęcia „królestwo niebieskie” podstawić słowa „miłość Boga”. I wówczas wiele się nam wyjaśnia. Ta miłość to po pierwsze w stu procentach niezasłużony dar a nie jakiś należący mi się spadek. Kto ją odkrył gotów jest poświęcić za nią wszystko i to bez jakiejkolwiek zwłoki. A całemu temu procesowi towarzyszy znamienny fakt a nie tylko subiektywne wrażenie, czyli entuzjazm.

Wiedząc o tym spytajmy samych siebie: Czy odkryliśmy już w ten właśnie sposób miłość Boga? I czy jest w nas owa rozpierająca radość, że mamy z Nim kontakt?

###

na niedzielę 19 lipca 2020 r. 

„Nieprzyjaciel nasiał chwastu między pszenicę i odszedł” /por. Mt 13/

Nieprzyjaciel działał, gdy gospodarz spał, czyli nie czuwał. Czy był aż tak zmęczony wcześniejszą dobrą pracą? A może był naiwny, że wszyscy życzą mu dobrze? W każdym bądź razie nie uwzględnił faktu, że zło czyha na nasze chwile słabości i wtedy działa bezwzględnie.

Nieprzyjaciel zrobił swoje i niezauważony odszedł. Skutki można było dostrzec dopiero po czasie. I co wtedy? Pan Jezus naucza, aby mimo wszystko nie panikować. Pokusa natychmiastowego, może nazbyt emocjonalnego, odchwaszczania może przynieść jeszcze większe spustoszenie, które byłoby na rękę wrogowi.

###

na niedzielę 12 lipca 2020 r. 

„Kto słucha słowa i rozumie je wydaje plon” /por. Mt 13/

Słowo Boga zawsze ma w sobie moc. Jest ziarnem pełnym życia. Wymaga jednak podatnej „gleby” naszego wnętrza: rozumu i woli. Plon mamy gwarantowany ale nie wolno się go spodziewać trwając w bezczynności. Apatia życia, jałowość wiary to zaprzepaszczenie szansy, jaką przygotował dla nas Najwyższy Siewca.

Trzeba się wziąć do pracy: wstawać o świcie, wołać na modlitwie o światło słońca i deszcze łaski, czuwać, aby nam coś owoców nie „przypaliło” i nie ryzykować zmarnowania spodziewanych plonów zawierzając zbieranie ich leniwym lub zazdrosnym współpracownikom.

###

na niedzielę 5 lipca 2020 r. 

„Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni jesteście, a Ja was pokrzepię” /por. Mt 11/

Czy wolno odczytywać tę sugestię Pana Jezusa w kontekście wypoczynku np. wakacyjnego? A może zapytajmy inaczej: Dlaczegóż nie moglibyśmy tego uczynić? Przecież w sensownie rozumianej rekreacji chodzi właśnie o ponowne odrodzenie. Odrodzenie na ciele i duchu. Czy jest ktoś, kto mógłby nam w tym skuteczniej pomóc niźli sam Bóg?

Odnowa wyłącznie swojej kondycji fizycznej z pominięciem wypoczynku psychiki i świeżości duchowej nie zda się na wiele. A prawdziwe piękno człowieka to nie tylko opalone i wyspane ciało.

###

na niedzielę 28 czerwca 2020 r. 

„Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien.” /por. Mt 10/

Jak pojmuję swoje życie w gronie uczniów Mistrza z Nazaretu? Po pierwsze muszę wiedzieć, że Pan Jezus od czasu do czasu robi w swoich szeregach „przegląd”. Jeśli znajduje idącego za Nim na wzór „spacerowiczów”, mówi mu jasno „Ogarnij się!” Bierz swój plecak obowiązków powołania, zmagania o wierność a nawet porażek albo nie jesteś Mnie godzien.

Z Kościołem jest podobnie. Bo nie został On założony ani jako przytułek, ani jako schron a tym bardziej luksusowy kurort z leżakami pod palemką. Bycie w Kościele Chrystusowym to dla chrześcijan owszem wielka łaska ale jednocześnie realne i czasem bardzo trudne zadania.

###

na niedzielę 21 czerwca 2020 r. 

„Kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem” /por. Mt 10/

A jednak nasza religia nie jest taka znów „lajtowa” jakby to się komuś wydawało. A sam Pan Jezus to nie jakaś dobrotliwa, dobroduszna postać z bajeczki typu „za górami, za lasami”.

Mistrz z Nazaretu wymaga od swoich naśladowców konsekwencji i odwagi. Daje z siebie wszystko i tego samego oczekuje w zamian.

Wybór chrześcijaństwa to wielkie wyzwanie i jeszcze większe szczęście. Ale pod jednym warunkiem: trzeba iść na całość!

###

na niedzielę 14 czerwca 2020 r. 

„Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!” /por. Mt 10/

W dobie interesów, kalkulacji, giełdy itp. stwierdzenie Pana Jezusa o otrzymywaniu czegoś darmo i bezinteresownym udzielaniu ze „swego” wydaje się pobożnym życzeniem bez pokrycia. A jednak – jeśli się zastanowimy – czyż nie odkryjemy w tym głębokiego sensu? Bo tak naprawdę cóż mamy, czego byśmy nie otrzymali? A jeśli nawet coś zarobiliśmy własnym wysiłkiem, to kto nam dał zdolności i siły do pracy? Wszystko mamy sami z siebie?

Życie wedle koncepcji daru jest nie tylko logiczniejsze ale również po prostu zdrowsze. Tylko ludzie wdzięczni są szczęśliwi. I rzeczywiście więcej jest radości w mądrym dawaniu niźli wyłącznie braniu.

###

na niedzielę 7 czerwca 2020 r.

„Aby każdy, kto w Syna Człowieczego wierzy, miał życie wieczne” /por. J 3/

Chyba znów nastały czasy, kiedy należy przypominać prawdy podstawowe. Jedną z nich jest bezsporny fakt, że nikt nie da się rady zbawić samemu. Łaska Boża jest do zbawienia koniecznie potrzebna. A twierdzenie, że ponieważ jestem dobry i nikomu nie robię krzywdy, więc mam zapewniony „bilet do nieba” jest błędem, czyli herezją.

W niebiosa sam wstąpił wyłącznie Pan Jezus. Nawet Najświętsza Panienka Maryja została do nieba wzięta. Jak mógłbym zatem być aż tak zadufany i przekonany co do swojej „wszechmocy”, żeby odrzucić Zbawiciela i Jego święte sakramenty?

###

na niedzielę 31 maja 2020 r. 

„Jezus tchnął na nich: «Weźmijcie Ducha Świętego!” /por. J 20/

Na obawy nie ma rady! To nie prawda. Rada istnieje a jest Nim sam Duch Święty.

Apostołowie po wydarzeniach związanych ze śmiercią Jezusa i Jego zmartwychwstania bali się śmiertelnie. A gdy mężczyźni się boją, to zdaje się, że gorzej już być nie może. Któż ich potrafi uczynić mężnymi?

Tchnąć w przestraszonego człowieka nowe życie może tylko Bóg. Weźmijcie Ducha Świętego i zacznijcie odpuszczać ludziom wszystkie grzechy – powiedział Pan. Włącznie z grzechem małostkowości, beznadziei czy tchórzostwa. Ale zanim pójdziecie do innych,  zacznijcie od samych siebie.

###

na niedzielę 24 maja 2020 r. 

„[Jedni] oddali Jezusowi pokłon, niektórzy wątpili” /por. Mt 28/

A jednak jest wyjście z każdego impasu, w jaki raz po raz wpada Kościół po zmartwychwstaniu Pana Jezusa.

Różnice w zachowaniu poszczególnych wiernych, w tym również tych z hierarchicznego punktu widzenia z tzw. najwyższej półki, będą chyba występowały zawsze. Tymczasem Jezusowi jakby to nie przeszkadza. Do jednych i drugich kieruje jednoznaczne polecenie, aby się ruszali, nauczali i udzielali chrztu w imię Trójcy Świętej. Jednym i drugim daje swoje słowo, że jest z nimi codziennie aż do skończenia świata. Tylko trzeba zachowywać wszystko, czego On sam od nich wymagał oraz im przykazywał.

###

na niedzielę 17 maja 2020 r. 

„Pocieszyciela da wam [Bóg], aby z wami był na zawsze – Ducha Prawdy” /por. J 14/

Pocieszanie ma sens, o ile nie jest płytkim „nic się nie stało”. Prawdziwy sens pocieszania tkwi w wyzwoleniu z izolacji, w którą z jakiegoś powodu wpadliśmy. Pocieszać to trwać obok drugiej osoby. Tak pociesza ten, kto potrafi się zdobyć na empatię, pokazać kierunek wyjścia, umocnić prawdą, czyli po prostu prawdziwie kocha. Najdoskonalej czyni to Duch Boży.

Trzeba się zatem otworzyć na Ducha Prawdy a wtedy doznamy rzeczywistego cudu „duchowego restartu”. Nie będziemy żyli dłużej w smutku i beznadziei. Staniemy się na powrót ludźmi radości i emanującego wokół pokoju. Wróci wolność!

 ###

na niedzielę 10 maja 2020 r. 

„Niech się nie trwoży serce wasze” /por. J 14/

Jak trwoga, to do Boga! Słusznie, bo gdzież wówczas mielibyśmy pójść? W rozpacz? Człowiek nie jest na tyle silny, aby się mógł wydostać z tarapatów ciągnąc za własne włosy. Podobnie jest z różnymi odmianami wewnętrznych niepokojów. Wyzwolenie musi przyjść z zewnątrz.

Koło ratunkowe podaje nam Chrystus. Pan Jezus osobiście konkretyzuje swoje zalecenia na czas lęków. Przede wszystkim zaleca koncentrację na Nim samym. „Wierzcie mi”. „Postępujcie po moich śladach”. „Zastanawiajcie się nad moimi czynami”.

###

na niedzielę 3 maja 2020 r. 

„Pasterz owiec staje na ich czele” /por. J 10/

Wyobraźmy sobie taką scenę: Na przykopie siedzi sobie baca i pyka fajeczkę. Przed nim pasą się owieczki a on cieszy się ich szczęściem widząc, że niczego im nie brakuje. W pewnym momencie w stadzie zaczyna dziać się coś dziwnego. Niepokój to zbyt mało, by opisać zachowanie owiec. Przyczyna paniki nie do końca jest rozpoznana, więc baca nadal siedzi i pyka fajeczkę… Postronni proszą: Baco, ratuj swoje owce. Odezwij się! Stań na ich czele! Ale on – jakby przez coś sparaliżowany – ani drgnie…

W Niedzielę Dobrego Pasterza módlmy się za naszych pasterzy, aby naśladowali Dobrego Pasterza – Jezusa.

###

na niedzielę 26 kwietnia 2020 r. 

„[Uczniowie] przymusili Jezusa: «Zostań z nami” /por. Łk 24/

Zachowanie tych dwóch uczniów idących po zmartwychwstaniu do Emaus może być dla kogoś nic nie znaczącym gestem. Ale czyż nie rozsądniej będzie dostrzec w tym wydarzeniu wskazówkę dla nas samych?

Przywykliśmy chyba do religijności ze zbyt daleko posuniętą kurtuazją. Tymczasem ludzie mają prawo, wręcz winni być wobec Jezusa zdecydowani, gorący a nawet nachalni. Osoby zobojętniałe, bezwolne, letnie – wystarczy przeczytać o tym w Apokalipsie św. Jana /por. Ap 3,16/ – zostaną jak niesmaczna woda przez Boga wyplute.

###

na niedzielę 19 kwietnia 2020 r. 

„Uczniowie mówili do Tomasza: Widzieliśmy Pana!” /por. J 20/

Kościół ma być misyjny wobec świata, czyli winien wychodzić na zewnątrz – „ad extra”. Ale okazuje się, że pierwsza forma misyjności zrealizowała się wewnątrz samego Kościoła, czyli „ad intra”. Co więcej, miała miejsce w samym „zarządzie” wspólnoty kościelnej, tzn. pośród Apostołów.

„Widzieliśmy Pana!” – tak powinien brzmieć podstawowy argument za Zmartwychwstałym jednego biskupa do innego czy kapłana do drugiego księdza. Inaczej się nie da. Tylko żywe spotkania mogą przekonywać albo przynajmniej sprowokować do pytań o wiarę. Przykład Apostoła Tomasza jest tego najlepszym dowodem.

###

na niedzielę 12 kwietnia 2020 r. 

„[Maria Magdalena] przybyła do Piotra i drugiego ucznia, którego Jezus kochał” /por. J 20/

Wszyscy żyjemy w epoce, którą można spokojnie nazwać „po zmartwychwstaniu”. Każdy z nas ma prawo mieć po zmartwychwstaniu Jezusa różne wątpliwości. Miała je również np. Maria Magdalena. A zatem nie jesteśmy daleko od bohaterów Ewangelii. Spróbujmy się zatem czegoś od nich nauczyć.

Z kim należy rozmawiać o sprawach najważniejszych? Maria Magdalena pobiegła do tych, o których wiedziała, że są kochani przez Pana. Jak takich ludzi wyszukiwać? Można się posiłkować własną intuicją (o ile się jej nie zagłuszyło) albo jeszcze lepiej weryfikować ich po czynach. Bo same deklaracje, oświadczenia, listy itd. to jeszcze za mało.

###

na niedzielę 5 kwietnia 2020 r. 

„Znajdziecie oślicę uwiązaną i źrebię. Odwiążcie je i przyprowadźcie do Mnie!” /por. Mt 21/

Gdyby te zwierzęta umiały dać świadectwo, to wyobrażam sobie, co by do nas powiedziały: „To była nasza najważniejsza misja w życiu. Pan Jezus zechciał się nami posłużyć. Nie było wówczas istotne dla nas to, że w wiwatującym tłumie nikt na nas nie zwracał uwagi. Najistotniejsze, że nieśliśmy na sobie Boga”.

I jeszcze jedno: „Przez wiele lat odwiązywano nas i na powrót przywiązywano. Teraz już nic nas nie ograniczy, bo nikt nie zdoła spętać uwolnionego ducha. Dla nas niewola już nie istnieje. Oddaliśmy kierownictwo naszego życia raz na zawsze Panu i Jemu pozostaniemy wierni. Nie chcemy się więcej wodzić w życiu po swojemu. Nie chcemy być WYUZDANI”.

###

na niedzielę 29 marca 2020 r. 

„Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz” /por. J 11/

Skąd w nas aż tyle lęku? Jakże inaczej wygląda nasze zachowanie wobec zagrożenia chorobą w porównaniu z postawą Marty i Marii, które widziały cierpienie ich brata Łazarza. A może to skutek powtarzanej od lat wątpliwej tezy „Bo zdrowie jest najważniejsze!” W każdym bądź razie Jezus widział to inaczej. Kochał przecież swojego przyjaciela, ale i tak pozwolił mu zachorować a nawet umrzeć.

Czy nie trzeba zatem zweryfikować swych poglądów? Zdrowie biologiczne jest owszem istotne lecz najważniejsze pozostaje zdrowie duszy! Bo można być przez całe życie ziemskie zdrowym na ciele a po śmierci i tak nie trafić do nieba, nieprawdaż?

###

na niedzielę 22 marca 2020 r. 

„Czy ty wierzysz w Syna Człowieczego?” /por. J 9/

Nawet Jezusowi nie przeszkadzało dwuetapowe doprowadzanie ludzi do prawdziwej wiary. Pytanie o wiarę w Syna Człowieczego postawił mężczyźnie dopiero po wcześniejszych wydarzeniach uzdrowienia go ze ślepoty i doświadczeniu szykanowania ze strony faryzeuszów, jakim ten człowiek został poddany.

Zapamiętajmy zatem, że prawda faktów jest mocniejsza od tzw. prawdy zarzutów. Ale nierzadko do odkrycia i obrony tych pierwszych potrzeba cierpliwości. Potem, niejako w nagrodę, doświadczamy – niezrozumiałej dla świata – radości i chwały Bożej. „I oddał Mu pokłon” – czytamy u Ewangelisty.

###

na niedzielę 15 marca 2020 r. 

„On prawdziwie jest Zbawicielem świata” /por. J 4/

On, czyli Jezus Chrystus jest Zbawicielem świata. W czasach zawieruchy poglądowej i kryzysu moralnego musimy powracać do prawd fundamentalnych. Bo nawet gdyby runęły największe ludzkie autorytety On zawsze będzie naszą kotwicą, dzięki której szalejące fale nie roztrzaskają nas o skały.

I jeszcze jedno: nasze zbawienie ma o wiele dalsze horyzonty niźli tylko te, które zamykają się w latach spędzanych na ziemi. Zbawiciel zbawia nas na ziemi ale chce byśmy widzieli swój cel w niebie. Bo kto patrzy dalej, kroczy pewniej.

###

na niedzielę 8 marca 2020 r. 

„Nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa” /por. Mt 17/

Góra Przemienienia była dla uczniów Jezusa mocnym przeżyciem. Doznali tamże nie tylko zachwytu, ale również lęku. Dopiero słowa Mistrza „Nie lękajcie się!” jakoś ich uspokoiły. Wszystko znikło. Na szczęście nie utracili widzenia swojego Pana.

U nas może być bardzo podobnie. Burza uczuć od tych najwznioślejszych aż po niemiłe czy wręcz przerażające to jeszcze nie powód, aby tracić grunt pod nogami. „Wstańcie”, mówi Jezus, bo Ja jestem obok was. Wasze dotychczasowe doświadczenia (również te religijne) są ważne tyle o ile. Dziś liczy się to czy nadal macie wzrok utkwiony we Mnie.

###

na niedzielę 1 marca 2020 r. 

„A gdy przepościł czterdzieści dni… wtedy przystąpił kusiciel” /por. Mt 4/

To trzeba zauważyć: Kusiciel przyparł atak na Chrystusa, kiedy Ten był w gruncie rzeczy już na to przygotowany przez ćwiczenie ducha, które trwało – bagatela – 40 dni i 40 nocy! Co z tego wynika dla nas?

Przede wszystkim nie wolno być naiwnym, że całe życie upłynie nam na tzw. luzie a my będziemy ciągle uśmiechnięci jak te pączki w maśle. A po wtóre, jeśli chcemy żyć w tzw. realu, to trzeba się na kolejne „tsunami” przygotowywać. Pokusy, próby, kryzysy były i będą nadal. A zwycięsko wychodzą z nich tylko ci, którzy nie przesypiają czasu ciszy przed kolejnymi burzami.

###

na niedzielę 23 lutego 2020 r. 

„Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują” /por. Mt 5/

Mistrz z Nazaretu zaprasza nas w góry. I to nie – jak mógłby ktoś przypuszczać – wirtualne. Sam przez nie przeszedł i dlatego Jemu jako wiarygodnemu przewodnikowi można zaufać. Mamy tu na myśli „Himalaje miłości”, czyli miłość do nieprzyjaciół i co więcej modlitwę w ich intencji. A gdy ktoś nas zapyta: po co tam idziemy? Być może zamiast wielu wywodów przyjdzie nam odpowiedzieć, tak jak to czyni bardzo liczna grupa słynnych zdobywców: Ty tego jeszcze nie rozumiesz…

„Miłość” – jak to łatwo powiedzieć…

###

na niedzielę 9 lutego 2020 r. 

„Jeśli sól utraci smak, czymże ją posolić?” /por. Mt 5/

Według Pana Jezusa Jego uczniowie mają być solą dla ziemi. A z solą dodawaną do rozmaitych potraw może być tak: Albo jest jej za dużo i zjeść nie można. Albo nieco za mało i trzeba jedzenie dosalać. Ale tak naprawdę to wcale nie jest problem. Prawdziwy problem zaczyna się, gdy sól nie ma żadnego smaku. Rodzi się wówczas uzasadnione pytanie jak „posolić” serce zobojętniane, zniechęcone, przestraszone czy nie daj Boże cyniczne? Gdzie mają się udać ludzie o takim sercu po ratunek? Czy faktycznie są skazani – zgodnie z przestrogą Chrystusa – „na wyrzucenie i podeptanie”?

###

na niedzielę 2 lutego 2020 r. 

Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju/por. Łk 2/

Uciekanie przed starością jest niepoważne. Czy możemy ukryć się przed własnym cieniem? Czasem nas „goni” a czasem „wyprzedza” ale zawsze jest. No chyba, że uda się komuś stanąć bezpośrednio pod źródłem światła.

Starcowi Symeonowi ta sztuka się udała. Ewangelista zanotował, że „Duch Święty spoczywał na nim”. I dlatego jego oczy widziały światło na oświecenie pogan – Jezusa. I dlatego również jego serce wypełnił pokój. Już nie musiał dłużej kontynuować ostatniego ziemskiego stanu życia, jaką jest starość. Był gotów na wieczną młodość.

###

na niedzielę 26 stycznia 2020 r. 

„Nawracajcie się, bliskie jest królestwo niebieskie” /por. Mk 4/

Boże przesłanie nigdy nie zaginie. Ludzie o zatwardziałych sumieniach próbują unicestwiać kolejnych proroków. Na próżno. Nic nie wskórają z przesłaniem Boga.

Wiemy, że Jan Chrzciciel został za swoją działalność ukarany śmiercią. Zaraz po nim Pan Jezus podjął to samo wołanie: „Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie”.

Identycznie nauczają odważni prorocy również dzisiaj. Czy my jednak chcemy ich posłuchać czy wolimy raczej zagłuszyć?

###

na niedzielę 19 stycznia 2020 r. 

On jest Synem Bożym” /por. J 1/

Stwierdzenie Jana Chrzciciela o Jezusie z Nazaretu jest punktem zwrotnym nie tylko w życiu proroka. Powinno skutkować również w życiu wszystkich, którzy się o tym dowiedzieli. Ale czy tak jest?

Dziś może być niemal identycznie. Od przysłowiowego chodzenia do Kościoła do żywej relacji z Bogiem bywa bardzo długa droga. Po odkryciu, że Jezus jest Synem Bożym, który przyszedł na ziemię, aby mnie zbawić jest już jakby „z górki”. I wszystko się stopniowo zaczyna upraszczać zarówno w pojmowaniu wiary, jak i tzw. praktykach religijnych.

###

na niedzielę 12 stycznia 2020 r. 

Wtedy Jan Chrzciciel Mu ustąpił.” /por. Mt 3/

Jasna, konkretna rozmowa dwóch mężczyzn „z krwi i kości” kończy się uznaniem wyższości jednego nad drugim. Chodzi w tym wypadku o spotkanie nad Jordanem proroka Jana Chrzciciela z „wchodzącym do akcji” Jezusem z Nazaretu.

Ta sytuacja, to bardzo dobra wskazówka dla nas. Im szybciej zaakceptujemy „pomysł na życie”, jaki ma dla nas Pan Jezus tym lepiej dla nas. Będzie mniej szamotaniny a więcej efektywności. A najważniejsze, że życie nasze stanie się właściwie ukierunkowanym. Co daj Boże, Amen!

###

na niedzielę 5 stycznia 2020 r. 

Na początku było Słowo” /por. J 1/

Jeżeli wierzymy we własne porzekadła, że np. „jaki początek, taki koniec”, to św. Jan Ewangelista daje nam najlepszy punkt startowy, na którym na pewno się nie zawiedziemy. Jest nim Słowo, czyli Jezus Chrystus.

Nowy Rok i w ogóle wszelkie przedsięwzięcia, jeśli tylko zostaną ustalone właśnie z Jezusem mają realną szansę na zakończenie ich z tzw. sukcesem. Czasami ów „sukces” będzie miał wprawdzie inny charakter od naszego, czyli ludzkim umysłem wyobrażonego, ale z pewnością będzie to sukces najwłaściwszy w perspektywie wieczności.

###

na niedzielę 29 grudnia 2019 r. 

„Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i…” /por. Mt 2/

Mężczyzna musi być po pierwsze „zalogowany”. Po drugie musi mieć „zasięg”. I wreszcie powinien nauczyć się odbierać i odczytywać przekazywane przy pomocy niewidzialnych fal odpowiednie informacje.

Józef – głowa Najświętszej Rodziny jest tego doskonałym przykładem. Od młodości był w łączności z Bogiem. Na tzw. brak zasięgu nie narzekał, bo się modlił i chodził systematycznie do świątyni. A dzięki temu, że potrafił słuchać głosu sumienia i wysyłanych doń aniołów pozwoliło jego Najbliższym, czyli Ukochanej Miriam i małemu Jezusowi uniknąć wręcz śmiertelnych niebezpieczeństw.

###

na niedzielę 22 grudnia 2019 r. 

„Józef nie chciał narazić Maryi na zniesławienie” /por. Mt 1/

Ewangelista opisał Józefa jednym słowem – sprawiedliwy. Tak, Józef był mężczyzną sprawiedliwym a przy tym bardzo ostrożnym w swoich sądach. Wiemy, że nie wszystko było dla niego jasne, dlatego czuwał, by nie wydać na Maryję wyroku potępiającego zarówno we własnym sercu, jak i wobec tzw. opinii środowiskowej.

Sprawiedliwość Józefa zdeterminowała jego postępowanie do tego stopnia, że wolał narazić na szwank własną reputację niźli Ukochanej. Czy taka postawa ma szansę stać się „popularną” również w dzisiejszej rzeczywistości, w której tak mocno kładzie się nacisk na budowania przede wszystkim własnego wizerunku?

###

na niedzielę 15 grudnia 2019 r. 

„Błogosławiony, kto we Mnie nie zwątpi” /por. Mt 11/

Dziwna jest ta rozmowa Jana Chrzciciela osadzonego w więzieniu z Jezusem, który jeszcze działa na wolności. Po pierwsze prowadzona jest za pośrednictwem posłańców. Po drugie ma znamiona pewnego kodu – grypsu, który potrafią rozszyfrować wyłącznie oni dwaj.

Słyszymy także ze strony Chrystusa zapewnienie, które na pewno umocniło osadzonego proroka: Bądź Mi wierny a będziesz błogosławiony. Jesteś na dobrej drodze. Trwaj przy dotychczasowych ideałach.

###

na niedzielę 8 grudnia 2019 r.

„Bóg posłał anioła” /por. Łk 1/

Bój jest decyzyjny. Ale On nigdy się nie narzuca. Jego inspiracja (tak przypuszczam) jest poprzedzona wnikliwą analizą naszych serc. Czy można wysłać do nas anioła z osobistym, wręcz intymnym przesłaniem? Czy nie zbagatelizujemy Jego woli? Czy jest szansa, że jako istoty w pełni wolne będziemy z Nim współpracować?

Wiemy, że na młodziutkiej Miriam Pan Bóg się nie zawiódł. Na ile znamy hagiografię, na tyle wiemy również, że od tamtego czasu sytuacja powtórzyła się również w przypadku tysięcy innych osób. A czy do mnie Bóg posłał już kiedyś anioła?

###

na niedzielę 1 grudnia 2019 r.

„Nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i pochłonął wszystkich” /por. Mt 24/

Byli zabiegani. Wydawało się im, że nic złego nie czynią. Przecież dbali o swoje domy i najbliższych. A jednak coś istotnego pominęli!

Nam może się zdarzyć to samo, jeśli się w porę nie zatrzymamy. Shopoholizm zataczała coraz szersze kręgi. Zjawisko fonoholizmu (uzależnienie od telefonu komórkowego) jest jeszcze przez niektórych bagatelizowane. A do alkoholizmu czy innych „izmów” obecnych w naszym społeczeństwie tak jakbyśmy się przyzwyczaili?

###

na niedzielę 24 listopada 2019 r.

„Ukrzyżowano Jezusa a lud stał i patrzył” /por. Łk 23/

Czy to nie przerażające jak bardzo można być otępiałym? Stali i patrzyli – bez żadnej reakcji? Bezduszny lud? Zwykłe gapiostwo? Ofiara krzyżowa za zbawienie świata w spotkaniu z pierwszym martwym kultem?

A jak wygląda mój udział w bezkrwawej Ofierze Chrystusa, czyli liturgii mszy świętej? Z jakim zaangażowaniem ją przeżywam? Czy klękam wiedząc przed Kim i co przez to wyrażam? Co wynika z coniedzielnej adoracji krzyża dla mojego życia w kolejnym tygodniu?

###

na niedzielę 17 listopada 2019 r.

„Przez wytrwałość ocalicie wasze życie” /por. Łk 21/

Bardzo ale to bardzo lubię tę myśl. Dlaczego? Bo taka postawa buduje nas od środka. Mamy szacunek dla tego, co było przed nami. Patrzymy z wewnętrznym pokojem w przyszłość. Takie podejście do życia wzmacnia nas na godzinę próby a nawet ewentualnego kryzysu. Z tym podejściem stajemy się ludźmi godnymi zaufania. I można się z nami umówić na wierność bez warunków wstępnych.

Wytrwałość zdobywa serce nie tylko drugiego człowieka. Jest miłe nade wszystko Bogu. On szuka właśnie takich przyjaciół. A Jezus widząc chwiejnych spojrzał na uczniów i zapytał ich wprost: Czy i wy chcecie odejść?

###

na niedzielę 10 listopada 2019 r.

„Bóg nie jest [Bogiem] umarłych” /por. Łk 20/

Ateista nie chce wierzyć w Pana Boga w trakcie życia ziemskiego. Nie zakłada również spotkania z Nim po śmierci. Tymczasem Ewangelia wprowadza go być może w zakłopotanie: A co jeśli Bóg jednak istnieje? I po drugie: A może jednak po śmierci nie rozpłynę się w jakiejś nieokreślonej nicości tylko rzeczywiście spotkam swojego Stwórcę?

Wierzący cieszy się na spotkanie z Panem życia i śmierci. Ma mocną nadzieję na życie pośmiertne dlatego myśli i postępuje inaczej w tzw. życiu przedśmiertnym. Widzi po prostu przed sobą  kapitalną perspektywę.

###

na niedzielę 3 listopada 2019 r.

„[Zacheusz] chciał koniecznie zobaczyć Jezusa” /por. Łk 19/

Każdy ma szansę na nowe doświadczenie i rozwój pod warunkiem pewnej życiowej wrodzonej lub wypracowanej ciekawości. Na siłę nic się w naszym życiu nie zmieni. Pozostaniemy na swoich pozycjach. Będziemy tam niby trwać aż skostniejemy…

Pan Jezus wszystko wie i widzi. Dostrzegł zatem również małego Zacheusza siedzącego na drzewie. A on uporządkował swoją przeszłość. Okazał wspaniałomyślność. I przestał być niewolnikiem tzw. opinii środowiskowej. Dzięki Jezusowi ktoś mały wzrostem stał się człowiekiem o wielkim duchu.

###

na niedzielę 27 października 2019 r.

„Faryzeusz modlił się: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni” /por. Łk 18/

A jednak okazuje się, że nawet modlitwa może być „chora”. Staje się taką, gdy prowadzimy ją w duchu konfrontacji z bliźnimi. Człowiek porównujący się z kimś innym jest w bardzo kiepskim położeniu. Nic przez to nie zyskuje. Boga wzywa na daremno. I na dodatek zaczyna żyć z fałszywym mniemaniem o sobie samym, że jest lepszy, uprzywilejowany, wybrany…

Pozostaje pytanie: Jak się obudzić i wyrwać z tego brzydkiego nawyku zestawiania siebie z innymi? Czy samo uświadomienie przez kogoś z zewnątrz wystarcza? A jeśli jest to tak głęboko zakorzenione, bo w taki właśnie sposób byliśmy wychowywani? Potrzeba chyba aż cudu oczyszczenia, które może przynieść tylko Duch Święty!

###

na niedzielę 20 października 2019 r.

„Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” /por. Łk 18/

Ewangelia wręcz obfituje w pytania o najwyższy ciężarze gatunkowym. Niniejsze, poruszające kwestie stanu wiary przy końcu świata należy właśnie do tych najistotniejszych. Ale czy nie należałoby go odnieść również do samego siebie pytając:  Czy Jezus znajduje wiarę na „ziemi” mojego serca, gdy przychodzi już teraz? Bo przecież ciągle, cierpliwie przychodzi ze Swoim słowem, w sakramentach świętych, we wspólnocie Kościoła i przez wiele konkretnych życiowych wydarzeń. Jeśli znajduje to wspaniale. Jeśli nie, to co musiałoby się stać, żeby znalazł we mnie wiarę np. przy końcu mego ziemskiego życia?

Czy wszyscy ochrzczeni umierają jako wierzący?

###

na niedzielę 13 października 2019 r.

„Idźcie, pokażcie się kapłanom!” /por. Łk 17/

Mistrz z Nazaretu mógł uzdrawiać jak chciał i kiedy chciał. A jednak prawie zawsze konkretne uzdrowienie miało chorych lub świadków cudu jeszcze czegoś nauczyć. W przypadku trędowatych skupiamy się na kwestii wdzięczności, o której pamiętał tylko jeden z nich – Samarytanin. Ważne jest jednak i to, że wstępnym warunkiem, aby doznać łaski zdrowia miała być wizyta u kapłanów. Czy ta sugestia Pana Jezusa nic nam nie mówi?

My na szczęście – w porównaniu do wielu innych miejsc świata – mamy jeszcze kapłanów. Ale czy ich właściwie traktujemy?

###

na niedzielę 6 października 2019 r.

„Apostołowie prosili Pana: Przymnóż nam wiary!” /por. Łk 17/

Jestem pod ogromnym wrażeniem słów, jakimi modliła się bł. Bernardyna Jabłońska – prawa ręka św. Alberta Chmielowskiego: „Oddaję Panu Jezusowi moją duszę, rozum, serce i wszystko, co mam. Ofiaruję się na wszystkie wątpliwości, oschłości wewnętrzne, udręczenia i męki duchowe – na wszystkie upokorzenia i wzgardy, na wszystkie boleści ciała i choroby. A za to nic nie chcę ani teraz, ani po śmierci, ponieważ tak czynię z miłości dla Samego Pana Jezusa. Amen”.

Wypada mi więc tylko wołać za Apostołami: Panie, przymnóż mi takiej wiary!

###

na niedzielę 29 września 2019 r.

„Żył pewien człowiek bogaty, który dzień w dzień świetnie się bawił” /por. Łk 16/

Św. Albert Wielki twierdzi: „Bóg nie potępia bogactwa, ale tych, którzy w bogactwach pokładają swoje serce”. Natomiast św. Ludwik IX dopowiada: „Jeśli Pan ześle ci pomyślność, powinieneś dziękować z pokorą – czuwając, by w jakikolwiek sposób nie stać się z tego powodu gorszym”.

Obydwa stwierdzenia to nie tylko komentarz do słów Ewangelii o bogaczu i łazarzu. To także trafne sugestie jak postępować w życiu osobistym oraz jak się ustosunkować do obietnic czy nawet marzeń o powszechnym dobrobycie całych społeczeństw. Bo tylko wtedy, jeśli Bóg będzie na pierwszym miejscu, wszystko inne będzie na właściwym.

###

na niedzielę 22 września 2019 r.

„Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie” /por. Łk 16/

Wyjątkowo trafna myśl Pana Jezusa winna wisieć nad biurkiem w każdym gabinecie osób odpowiedzialnych za sprawy społeczne. Ale nie tylko. Zasada wierności w małym to pewny kierunek w procesie wychowawczym każdego człowieka. Wierny oznacza bowiem odpowiedzialny za swoje słowa i postępowanie. Osoby wierne to najlepsi członkowie naszych wspólnot zarówno rodzinnych, przyjacielskich, jak i szerzej – parafialnych czy wręcz narodowych.

Bez wierności w drobnych rzeczach nie ma zaufania. Bez zaufania nie będzie jedności. Bez jedności mamy rozpad i gruzowisko.

###

na niedzielę 15 września 2019 r.

„Ojciec wybiegł naprzeciw [syna]” /por. Łk 15/

Historia syna marnotrawnego jest pouczająca nie tylko z punktu widzenia nawrócenia zagubionego. Ona jest bardzo ciekawa również z perspektywy zachowania ojca, który symbolizuje Boga.

Trzeba koniecznie zauważyć, że w czasie jakiegokolwiek kryzysu nasz Bóg nigdy nie jest bezczynny. On aktywnie szuka człowieka. Wyciąga doń rękę. Wysyła sygnały. Być może nie od razu to dostrzegamy ale jest prawdą, że każde nawrócenie to pozytywna reakcja na tzw. łaskę uprzedzającą.

###

na niedzielę 8 września 2019 r.

Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem” /por. Łk 14/

Przy Panu Jezusie nie ma miejsca dla lekkoduchów. Uczeń Chrystusa musi być życiowym realistą. Przede wszystkim trzeba się nauczyć oceniać w prawdzie samego siebie. I ani nie narzekać, że jestem, jaki jestem. Ani się nie porównywać z innymi. I w końcu przestać się gorszyć, że aż tyle mam wad. To właśnie jest mój krzyż. Odrzucenie go od siebie to decyzja na życie w iluzji.

Nasz Pan nie potrzebuje w swoich szeregach ludzi bezproblemowych. Przecież chyba pamiętamy, że On przyszedł po tych, którzy się źle mają.

###

na niedzielę 1 września 2019 r.

„Kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich” /por. Łk 14/

Oprócz podstawowego przesłania płynącego z niniejszej wskazówki Pana Jezusa, żeby otworzyć się na ludzi potrzebujących, bo dopiero takie czyny, za które nie ma natychmiastowej ziemskiej odpłaty, dają poczucie prawdziwego szczęścia, można odnaleźć tu jeszcze jedną regułę działania wartą aplikowania do własnego stylu życia. Chodzi o przełamywanie utartych schematów, wyskakiwanie z wyrobionych kolein myślenia, wolność od krępującego naszą spontaniczność pytania o tzw. opinię. A że to wcale nie takie proste wie każdy, kto już spróbował. Ale nagroda, jaka na nas czeka jest naprawdę godna podjętego ryzyka inności.

###

na niedzielę 25 sierpnia 2019 r.

„Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą” /por. Łk 13/

Powoływanie się na koneksje i towarzyskie spotkania– mówiąc trywialnie – u Pana Jezusa nie przejdą. On zna ludzi zarówno co do ich czynów, jak i motywacji. Zna, czyli ma z nimi udział ale wyłącznie w prawdzie i sprawiedliwości. Kto idzie taką drogą, idzie właściwie. Kto szuka innych „metod” na życie zszedł z drogi Pana.

A skoro mamy i dzisiaj szansę siadać do wspólnego stołu z Panem Jezusem, czyli Eucharystii, to się posilmy, by postępować faktycznie jak On. Wówczas na pewno nie powtórzy się tamten opisany w Ewangelii zawód, że Bóg powiedział do niektórych „nie znam was”.

###

na niedzielę 18 sierpnia 2019 r.

„Jezus: Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój?” /por. Łk 12/

Komentując Jezusowe pytanie posłużę się myślą podróżnika Marka Kamińskiego: „Ważna jest więc harmonia, ale nie ta wewnętrzna, bo to wciąż przejaw egoizmu i myślenia tylko i wyłącznie o sobie. Chodzi o harmonię pomiędzy nami a innymi osobami. Jej elementem są także konflikty, które uczą nas czegoś ważnego i dzięki którym się rozwijamy”.

Pokój w nas winien być zatem owocem pokoju z Bogiem i drugim człowiekiem. Bo w innym wypadku możemy być w wielkim błędzie kręcąc się tylko wokół własnych odczuć i oczekiwań.

###

na niedzielę 11 sierpnia 2019 r.

Szczęśliwi słudzy, których pan zastanie czuwających” /por. Łk 12/

To, że nie ma chyba człowieka, który nie chciałby być szczęśliwy musimy przyznać jednogłośnie. Ale jakże różnie rozumiemy to nasze szczęście. Niektórzy dochodzą nawet do wniosku, że i tak do końca szczęśliwymi być nie możemy.

Tymczasem Ewangelia jakby specjalnie właśnie o szczęściu ciągle nam przypomina. Może więc warto zabrać się za ten temat na poważnie. Nie dowierzamy, że Jezus dobrze nam radzi? To Go sprawdźmy. Tym niemniej z tego, co wiadomo na Nim jeszcze się nikt nie zawiódł.

###

na niedzielę 4 sierpnia 2019 r.

„Masz wielkie zasoby dóbr; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!” /por. Łk 12/

Komentarz Boga do tak ustawionej mentalności jest krótki: „Głupcze!” Hedonistyczne podejście do życia to pokusa obecna w każdej epoce. Ludzie jakoś wyjątkowo łatwo dają sobie ją wmówić. A to przez reklamę, a to przez porównywanie z innymi, a to przez tzw. motywację personalną, że każdego stać na to, co sobie wymarzy.

Mądrością jest posiadanie ze świadomością, że wszystko jest darem. Bez przywiązania. W wolności i gotowości opuszczenia. Z przekonaniem, że najważniejsze bogactwo gromadzimy na koncie niebieskim.

###

na niedzielę 28 lipca 2019 r.

„Kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą” /por. Łk 11/

Można się skoncentrować czytając powyższe wskazanie jedynie na tym, czego się pragnie i że w końcu będzie to osiągalne. Ale czy Panu Jezusowi nie chodziło w tym momencie o zwrócenie naszej uwagi raczej w kierunku postawy maksymalnego zaangażowania. „Proszenie, szukanie, kołatanie” to zachowanie osoby, której na czymś/kimś naprawdę zależy.

Doskonale zilustrował to św. Jan w Apokalipsie opisując samego Chrystusa, który zawsze chce się z nami spotykać: „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną”.

###

na niedzielę 21 lipca 2019 r.

„Maria obrała najlepszą cząstkę” /por. Łk 10/

Nie ma w tym nic złego, że zabiegamy (bez przesady) o przyziemne sprawy. Ale prawdziwą mądrością jest posiadanie właściwej hierarchii. Pan Jezus uczy tej sztuki przy rozmaitych prozaicznych okazjach. Spotkania w domu Marty i Marii są tego najlepszym dowodem.

Kobiety widzą wiele ale czy zawsze według właściwych proporcji? Marta jest bardzo zaradna ale to Maria została pochwalona. Dziś – jak słusznie ktoś zauważył – bogactwo to nie przede wszystkim rzeczy. O wiele cenniejszy jest czas, wolność czy uwaga skupiona na drugiej osobie. Rzeczy nas co najwyżej otaczają. Z człowiekiem wchodzimy w żywą relację.

###

na niedzielę 14 lipca 2019 r.

„Zobaczył go i minął” /por. Łk 10/

Reakcja zainteresowania jakimś wydarzeniem (zwłaszcza tragicznym) bywa powszechna. Tłum gapiów i zero zaangażowania. Ciekawość połączona z brakiem jakiejkolwiek odpowiedzialności. Byle mnie to nie dotyczyło.

Pełne człowieczeństwo zaczyna się od tego, że nie chcemy innej osoby tylko minąć. Trzeba wyhamować. Trzeba się zatrzymać. Trzeba się zatroszczyć.

Im mniej „mijania się” tym szybciej nasz świat stanie się naprawdę ludzki. Oby się takim stał… również dzięki mnie i tobie.

###

na niedzielę 7 lipca 2019 r.

„Wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was” /por. Łk 10/

Chrześcijanin nigdy nie traci pokoju wewnętrznego. Wie, że posiadł go od Pana. „Pokój mój daje wam”. I rozumie (tak przynajmniej zakładamy), że jeśliby nawet spotkał kogoś, kto jest mu nieżyczliwy wcale nie musi popadać w jakieś rozdygotanie, bo nic przecież przez niego nie straci.

Pan Jezus wysyła i przygotowuje na trudy. Ale jednocześnie wszystkich swoich uczniów ubezpiecza przed „nerwicą duszpasterską”. Tylko trzeba Go dokładnie słuchać.

###

na niedzielę 30 czerwca 2019 r.

„Nie przyjęto Go, ponieważ [Jezus] zmierzał do Jerozolimy” /por. Łk 9/

Nienawiść zamyka drzwi. Rośnie jak chwast przez wiele lat. Skutkuje nawet wobec tych, których jedyną „winą” jest to, że przyszło im żyć w tym samym czasie i że mają swój własny, jasno obrany cel pielgrzymowania.

Z nienawiści nie tylko zamykają się drzwi naszych domostw. Nienawiść zamyka również nasze serca i horyzonty myślenia. A radość z nienawiścią mają tyle wspólnego co pocieszny kociak ze wściekłym psem.

###

na niedzielę 23 czerwca 2019 r.

„Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie” /por. Łk 9/

Dlaczego Ewangelia jest pełna paradoksów? Do końca wie tylko Bóg. A my możemy się domyślać, że chodzi o budzenie nas z letargu wygody. Pan Jezus potrzebuje dotrzeć do człowieka przez zmianę jego myślenia. Zaskakuje więc słuchaczy, żeby się ocknęli.

W sytuacji wezwania do pójścia za Nim szuka ludzi, którzy bardziej niż samych siebie wybiorą Jego samego. Chce bazować na ludziach wolnych od własnych upodobań i przyzwyczajeń. Wie bowiem, że tylko na takich będzie mógł kiedyś polegać.

###

na niedzielę 16 czerwca 2019 r.

„Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy” /por. J 16/

Jeśli myślimy, że każdy może mieć tzw. własną prawdę to się grubo mylimy. Prawda to nade wszystko domena Boga. On zna całą prawdę o nas samych, świecie i wieczności. Naszym skromnym zadaniem jest cierpliwe dążenie do prawdy. Ale nie na własną rękę lecz „za rękę”.

Poddajmy się zatem prowadzeniu Duchowi Bożemu. Nie zabłądzimy ani w subiektywizmie, ani relatywizmie czy w coraz powszechniejszym nihilizmie. Duch Prawdy jeszcze nikogo nie wyprowadził na manowce.

###

na niedzielę 9 czerwca 2019 r.

„Ja będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam” /por. J 14/

Po pierwsze Pan Jezus słowa dotrzymał. Duch – Pocieszyciel został posłany do ludzi. A ludzie? Czy znów trzeba powtarzać to samo zdanie, które niegdyś opisywało postawę wobec Chrystusa: Przyszedł do swojej własności a swoi Go nie przyjęli?

Bo Duch Święty jest podobnie jak Bóg Ojciec i Syn Boży u siebie. To nie my łaskawie Go przyjmujemy. To On nas ogarnia swoją miłością. Duch Święty to czysta Miłość. Jesteśmy w Niej zanurzeni od początku istnienia. Trzeba się tylko odważyć Nią zachłysnąć. I nie bać, że się „utopimy”!

###

na niedzielę 2 czerwca 2019 r.

„Kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi” /por. Łk 24/

Opis ostatnich gestów Pana Jezusa tuż przed wstąpieniem do nieba może nam bardzo pomóc w przygotowaniu samych siebie na nasze odejście z tej ziemi. On rozstawał się z bliskimi błogosławiąc im. Pozostawiał tym samym po sobie pokój i uczucie wdzięczności. Apostołowie z resztą spontanicznie to potwierdzili. Ewangelista zanotował, że zaraz po wniebowstąpieniu powrócili do świątyni radości i zaczęli się pobożnie modlić.

Tylko pamiętajmy, że Mistrz z Nazaretu błogosławił ludziom nie dopiero na koniec swego ziemskiego życia. On czynił to cały czas. Dlatego też, jeśli chcemy umierać spokojnie postępujmy na Jego wzór.

###

na niedzielę 26 maja 2019 r.

„I będziemy u niego przebywać” /por. J 14/

Tymi słowami Pan Jezus anonsuje swoją własną i Jego Ojca wizytę u każdego, kto ich tylko przyjmie. Czy mogłoby się nam trafić coś lepszego?

Jest tylko jeden warunek. Odwiedziny Boga są przewidziane dla tych, którzy miłują Jezusa. Bo Bóg, który jest Miłością pojawia się tam, gdzie jest miłość do Jego Syna. Z kolei w miłości do Jezusa żyje ten, kto zachowuje Jego przykazania. To jest jasne nawet dla małego dziecka, które wie, że nie ma miłości taty i mamy, kiedy się postępuje wbrew ich mądrym radom. A my dorośli tak bardzo lubimy sobie życie skomplikować…

###

na niedzielę 19 maja 2019 r.

„Rzekł Jezus: «Syn Człowieczy został teraz otoczony chwałą” /por. J 13/

Do pełni znaczenia niektórych tekstów biblijnych dochodzimy stopniowo. Tak też jest w tym wypadku. Widzimy, że niejako za chwilę rozpoczną się dla Jezusa straszne wydarzenia zdrady, sądu, męki i śmierci a On mimo to stwierdza, że „teraz” doznaje chwały? O jaką chwałę może tu chodzić? Na pewno nie o zwykły ludzki poklask, że coś nam wyszło lub osiągnęliśmy jakiś spektakularny sukces. Chwałą Pana jest miłość, czyli dobrowolne oddanie własnego życia dla zbawienia ludzi. Spełnienie woli Boga. Zbawcza „satysfakcja” wyznana na krzyżu tym jednym czasownikiem – „Wykonało się!”.

###

na niedzielę 12 maja 2019 r.

„Moje owce […] nie zginą one na wieki” /por. J 10/

Kiedy się nam wydaje, że wszystko nie ma sensu trzeba koniecznie przypomnieć sobie te słowa: „ Moje owce nie zginą na wieki”. Pan Jezus jest wiarygodny i nigdy nikogo nie zawiódł. Gwarancje, polisy, rozmaite ubezpieczania na tzw. wypadek to mrzonka wobec zapewnienia Boga.

Z przekonania, że mam przed sobą perspektywę i że Jezus jest zawsze po mojej stronie musi się zrodzić odruch wdzięczności: Kocham Cię i chcę Ci służyć! Czy twój Jezus usłyszał kiedykolwiek od ciebie takie słowa?

###

na niedzielę 5 maja 2019 r.

„Wiedzieli, że to jest Pan” /por. J 21/

Pewnie mieliśmy już kiedyś taką sytuację, że napotkana osoba, choć nie mogliśmy sobie przypomnieć jej imienia, jest nam skądś znana. Siedmiu uczniom Jezusa, którzy spędzali akurat czas nad brzegiem morza zdarzyło się coś podobnego. Nie wiedzieli, że rozmawiają ze Zmartwychwstałym. Cóż za dziwna amnezja?

Ale na szczęście pamięć wraca, gdy zaczynamy ze sobą rozmawiać, widzimy dawne gesty, ruchy ciała, zwyczaje… Apostołowie też potrzebowali krótkiej pogawędki. A kiedy usiedli do wspólnego posiłku przyszło olśnienie: „to jest Pan!”.

###

na niedzielę 28 kwietnia 2019 r.

„Tomasz, jeden z Dwunastu, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus.” /por. J 20/

Być może nieobecność Tomasza była czymś uzasadniona, ale i tak wywołała w jego wnętrzu  spore perturbacje. Wzbudziła wątpliwości i wręcz deklarację „nie uwierzę”. Minęło go spotkanie ze Zmartwychwstałym i od razu przyjął postawę buntu wobec całej rodzącej się wspólnoty Kościoła.

A cóż powiedzieć o naszych współbraciach w wierze, którzy miesiącami czy wręcz latami nie mają kontaktu z żywym Kościołem. Dość szybko czują się wyobcowani. A w konsekwencji jakoś im nie po drodze do samego Jezusa. Zaczynają wymagać dowodów…

###

na niedzielę 21 kwietnia 2019 r.

„Wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu” /por. J 20/

Wiele ważnych wydarzeń ma miejsce przed i po głównych „uroczystościach”. Tak było również w tym wypadku. Maria Magdalena poszła do grobu Jezusa, kiedy inni jeszcze spali. I pozostała przy grobie wówczas, gdy zakończyła się już ta – użyjmy takiego sformułowania –  pierwsza ekspertyza apostolska.

Spotkania ze Zmartwychwstałym – i tak jest do dnia dzisiejszego –  moją bardzo często miejsce w okolicznościach nieprzewidzianych i nie nagłaśnianych. Pan przychodzi do tych, u których dostrzega miłość.

###

na niedzielę 14 kwietnia 2019 r.

„Jezus nic Herodowi nie odpowiedział” /por. Łk 23/

Konfrontacja dwóch osobowości: szlachetny Jezus i zepsuty moralnie Herod. Czy nasz Pan miał obowiązek z nim porozmawiać? Wiemy, że tego nie uczynił. Widocznie uznał, że wobec ludzi tego pokroju lepsze jest milczenie. Słowa cynikowi już nic nie pomogą.

Chcąc naśladować Chrystusa trzeba się Mu dobrze przyglądnąć. Powierzchowność poznania Pana nie wiele daje. Dopiero wejście w Jego sposób myślenia, przeżywane emocje, hierarchię celów może ułatwić podejmowanie właściwych decyzji. Ale to wymaga m.in. wiele czasu spędzonego na medytacji.

###

na niedzielę 7 kwietnia 2019 r.

„Jezus pisał palcem po ziemi” /por. J 8/

Nie możemy być na sto procent pewni czy Pan Jezus pisząc po ziemi w trakcie rozmowy z faryzeuszami nie odwołał się akurat do fragmentu z Księgi Jeremiasza: „Ci, którzy oddalają się od Ciebie, będą zapisani na ziemi, bo opuścili źródło żywej wody, Pana” ale z dużym prawdopodobieństwem możemy uznać, że tak właśnie było. Reakcja uczonych w Piśmie była bowiem natychmiastowa. Odczytali na piasku swoje własne imiona i chyłkiem czmychnęli do domu. Byli tak skorzy w osądzaniu kobiety cudzołożnej a tymczasem Pan Jezus dał im do zrozumienia, że zna również ich własne bezeceństwa.

###

na niedzielę 31 marca 2019 r.

„Zbliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy” /por. Łk 15/

Najgorsza jest pycha. Faryzeusza się oburzali, że Jezus nie odgania od siebie celników. Stali więc na uboczu mając wzgardę w sercu i złorzeczenie na języku. Tymczasem biedni grzesznicy nie tylko, że posłuchali Kogoś mądrego, to sobie jeszcze z Nim pojedli i zadowoleni wrócili do domu. A może do tego wszystkiego się jeszcze nawrócili.

Tak już bowiem jest, że jak sobie ktoś ustali we własnej głowie, że to ten lub tamta jest gorszym grzesznikiem od niego to owszem może posiąść pozorny spokój ale trwając w takiej postawie prawdopodobnie nie spotka Jezusa.

###

na niedzielę 24 marca 2019 r.

„Jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie” /por. Łk 13/

Nieuchronność Bożego sądu i nagrody za prawe życie lub należnej kary za brak nawrócenia jest faktem potwierdzonym przez samego Jezusa. Owszem, póki żyjemy mamy jeszcze szansę na skorzystanie z łaski miłosierdzia. Ale potem, czyli po śmierci nic już nie będzie można odwołać ze źle podjętych decyzji.

Niektórzy się dziwią, po co Kościół stosuje wobec swoich członków kary ziemskie. Czy nie lepiej wszystko odłożyć na później? Otóż kara jest m.in. po to, aby winowajcę zawczasu obudzić w jego sumieniu i dać mu szansę, żeby coś jeszcze naprawił.

###

na niedzielę 17 marca 2019 r.

„Jezus wyszedł na górę, aby się modlić” /por. Łk 9/

Kiedy idziemy się modlić wraz z Jezusem na tę czy inną górę możemy dostać zadyszki. Dlatego zanim się w ogóle skupimy na Bogu trzeba się pozbyć owego braku tchu. Nabrać w płuca świeżego powietrza. Dotlenić swój mózg.

W takiej zadyszce wielu z nas tkwi również na nizinach. Trudno się nam zatrzymać, bo zawsze coś zdaje się być ważniejsze. Uganiamy się za światem i jego wdziękami, które i tak przeminą. A cierpliwy Pan Bóg jest nad nami jak ojciec nad dzieckiem, ku któremu na prawdę warto wznieść swój wzrok.

###

na niedzielę 10 marca 2019 r.

„Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz kamieniowi, żeby się stał chlebem” /por. Łk 4/

Lata i wieki mijają a część ludzi nadal zachowuje się wobec Jezusa jak diabeł kuszący Go na pustyni. Według nich Chrystus ma obowiązek ciągle udowadniać, że jest Bogiem. I najlepiej, żeby to robił na ich warunkach, czyli wtedy, kiedy oni chcą i w sposób, jaki sobie akurat wymyślili. Ich zachcianki mają zostać zaspokojone, bo inaczej nie będą Mu wierzyć. Cóż za absurd! Pan Bóg ma być na usługach rozkapryszonego człowieka?

Od pychy, głupoty i bezczelności – uchroń nas Panie!

###

na niedzielę 3 marca 2019 r.

„Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro” /por. Łk 6/

Każda karetka typu R, czyli potoczna erka jadąca na sygnale wymusza nie tylko pierwszeństwo przejazdu ale nade wszystko budzi refleksję na temat kruchości ludzkiego życia. Dziś ktoś, jutro być może ja.

Póki mamy czas warto go dobrze spożytkować. Wydobyć z siebie jak najwięcej dobra. Ono po nas pozostanie dłużej i będzie fundamentem dla tych, którzy po nas przyjdą. Dlatego nie marnujmy czasu na bzdury. Taka myśl – choć wydaje się oklepana – jest zawsze aktualna.

###

na niedzielę 24 lutego 2018 r.

„Odmierzą wam taką miarą, jaką wy mierzycie” /por. Łk 6/

Ale zanim dojdzie do zewnętrznej oceny naszego postępowania, a zwłaszcza naszych skrywanych myśli, możemy sobie sami zrobić tymi nieujawnionymi osądami innych ludzi realną krzywdę. Jak to rozumieć? Bardzo prosto. Jak myślimy, tak żyjemy i tacy jesteśmy. Jeśli błogosławimy, jesteśmy szczęśliwi. Jeśli złorzeczymy, gorzkniejemy i śmierdzimy.

Chrystusowe zasady o miłości bliźniego służą nie tylko owym bliźnim. One służą również nam samym. Jesteśmy tacy, jakie nasze wnętrza. Okazywanie miłosierdzia drugiemu człowiekowi ma na celu uratowanie przed zepsuciem nienawiści także nas samych.

###

na niedzielę 17 lutego 2019 r.

„Biada wam, którzy teraz jesteście syci” /por. Łk 6/

Czyżby się Pan Jezus przejęzyczył? Jaka może nas spotkać biada, gdy mamy wszystkiego pod dostatkiem? Czy nie po to właśnie zabiegamy o wiele, żeby być jakoś zabezpieczonym na wypadek ewentualnych trudności?

A jednak Chrystus się nie myli. Bo owo „nasycenie” jest właśnie największym wrogiem człowieka. Syci usypiają. Drzemka wyłącza aktywność. Może się skończyć ociężałością. Syci wpadają w pychę. Mniemają, że mając dużo nad wszystkim i nad każdym mogą zapanować. A ich głupią filozofią życiową jest porzekadło „wszystko jest kwestią ceny”.

###

na niedzielę 10 lutego 2019 r.

„Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!” /por. Łk 5/

To ciekawy moment wychowawczy dla Piotra i wszystkich, którzy kiedykolwiek zostaną powołani przez Chrystusa do większej z Nim współpracy duszpasterskiej. Wcześniej Mistrz z Nazaretu z tej samej łodzi wypożyczonej od Szymona nauczał zgromadzonych. Pewnie Piotr również przysłuchiwał się słowom Jezusa. Ale czy z wystarczającym zaangażowaniem? Pan postanowił to zweryfikować. Wydał więc polecenie, które na pierwszy rzut oka wydawało się niezbyt trafne. I tu właśnie tkwi sedno sprawy. Albo mnie rzeczywiście słuchacie: wy – przyszli nauczyciele Kościoła, albo traktujecie moje wskazówki powierzchownie i bez osobistego zawierzenia – mówi Chrystus. Musicie wypłynąć mimo tych waszych tzw. logicznych kontrargumentów. W innym wypadku nie nadajecie się na rybaków ludzi.

###

na niedzielę 3 lutego 2019 r.

„Na te słowa Jezusa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem.” /por. Łk 4/

Chwilę wcześniej słuchacze byli pod wrażeniem Pana Jezusa. Ewangelista zanotował, że „wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym wdzięku słowom, które płynęły z ust Jego”. Skąd zatem taka nagła zmiana? Okazało się, że coś jednak do nich dotarło. Mistrz z Nazaretu mówił nie tylko pięknie. On przede wszystkim mówił prawdę. A ta może i ma prawo zaboleć. Reakcja gniewu jest w tym wypadku zwykłą formą samoobrony przed prawdą o samym sobie. Rozjuszeni chcieli więc Jezusa strącić w przepaść. Oj, biedni, nie wiedzieli, że sami już od dawna w nią wpadają. A Pan chciał ich ratować.

###

na niedzielę 27 stycznia 2019 r.

„Abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk” /por. Łk 1/

Poszukiwanie pewności w wierze to nic zdrożnego. Trzeba to robić pamiętając jednak zawsze przynajmniej o szczypcie pokory. Niestety wielu nie szuka prawdy, bo tak jest im wygodniej. Wątpliwość traktuje jako argument. Byle niepewność jako tanie wytłumaczenie swojego zwykłego lenistwa. A cóż dopiero powiedzieć, gdy zetknie się z jakąś formą zgorszenia. Ma alibi na całe swoje życie, aby w Jezusa nie wierzyć? Posiadł raczej tzw. usprawiedliwienie faryzejskie, że on – choć odrzucił Boga – jest i tak lepszy od tamtych, którzy się na Niego powoływali.

###

na niedzielę 20 stycznia 2019 r.

„Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” /por. J 2/

Czy Jezus był w dobrych relacjach ze swą Matką? Pytanie retoryczne, na które jest tylko jedna odpowiedź: Oczywiście. A jednak nawet między nimi zdarzały się sytuacje, które pokazują, że mieli odmienne podejście do konkretnych wydarzeń.

Z drugiej strony zachwyca nas intuicja Maryi. Nie zrażona odpowiedzią Syna przewiduje, co On postanowi. Wydaje zatem polecenia uprzedzające, niejako przygotowawcze, to tego, co za chwilę ma nastąpić. Warto wziąć sobie ten sposób działania Matki Bożej do serca. Na Niej jeszcze nikt się nie zawiódł.

###

na niedzielę 13 stycznia 2019 r.

„A gdy się Jezus modlił, otworzyło się niebo” /por. Łk 3/

Modlitwa to klucz, którym możemy otwierać niebo. Korzystał z niego sam Pan Jezus. Nigdy nie zagubiła go Piękna Dziewica z Nazaretu. Mieli go przy sobie święci i błogosławieni. Dlaczegóż my mielibyśmy się go pozbyć?

Zadbać o modlitwę to innymi słowy mieć dostęp do Bożego domu. Tylko obcy stoją przed drzwiami nie wiedząc czy zostaną wpuszczeni. My od momentu chrztu jesteśmy domownikami, którzy mają konkretne prawa i nigdy z własnej głupoty nie możemy utracić naszych przywilejów.

###

na niedzielę 6 stycznia 2019 r.

„Mędrcy otrzymali we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda” /por. Mt 2/

Mędrcy to ludzie obdarzeni nie tylko wiedzą. Mędrcy to ludzie roztropni. Potrafili korzystać z różnych źródeł informacji, aby dotrzeć do celu. Umieli słuchać i analizować. Ale nade wszystko wiedzieli komu można zaufać. Zjawiska kosmiczne służyły im za wskazówkę. Przebiegły Herod podpowiedział, gdzie może się znajdować poszukiwane Dziecię. Natomiast błogosławiony nakaz otrzymany na śnie uchronił ich przed fatalnym w skutkach donosicielstwem.

My też mamy do czynienia z trudnymi sprawami i decyzjami. Niechaj Mędrcy pomogą nam właściwie wybierać w kolejnym roku naszego życia.

###

na niedzielę 30 grudnia 2018 r.

„Józef wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu” /por. Mt 2/

Krótkie dni, długie wieczory. Praktycznie wstajemy jeszcze w nocy i noc zastaje nas w drodze do domu z pracy. Dużą część zajęć realizujemy w tym okresie już po zmroku. Aby działać po ciemku musimy wyostrzyć nasze zmysły. Musimy bardziej uważać. Szukamy jakiegoś źródła światła.

Święty Józef otrzymał podpowiedź od anioła co ma czynić właśnie w nocy. Bo aniołowie to światło z nieba. Nie lekceważmy zatem kontaktu z naszym aniołem stróżem. Prośmy o Boże natchnienie. Zwłaszcza, gdy ogarniają nas ciemności duszy.

###

na niedzielę 23 grudnia 2018 r.

„Poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie” /por. Łk 1/

Sytuacja, jaka stała się udziałem Elżbiety może się przytrafić również każdemu z nas. Nasze wnętrze zostanie napełnione i poczujemy się szczęśliwi. Musimy tylko spotkać człowieka, który ma to prawdziwe szczęście w sobie. Szczęściem tym jest Jezus Chrystus – źródło prawdziwej radości.

Gdyby jednak w naszym najbliższym otoczeniu trudno nam było spotkać kogoś takiego, to jest jeszcze jedno wyjście. Zaprośmy do siebie Maryję. Ona na pewno przyniesie swojego Syna.

###

na niedzielę 16 grudnia 2018 r.

„Ma On [Mesjasz] wiejadło w ręku dla oczyszczenia swego omłotu” /por. Łk 3/

Stare wiejadło to narzędzie podobne do łopaty służące do oddzielania plew od pszenicy. Podrzucone plewy, które były lekkie wiatr porywał ze sobą a pełne, cięższe ziarno spadało na ziemię i było do dyspozycji gospodarza.

Jan Chrzciciel posługuje się tym porównaniem, aby nas przestrzec przed nieuchronnym sądem Bożym, podczas którego wszystko, co dziś wydaje się zmieszane zostanie wyjaśnione i sprawiedliwie ocenione. Lepiej jednak zawczasu zabrać się za proces własnego oczyszczania. Gdzie szukać „wiejadła”? Jest nim dobrze uformowane sumienie. Są nim Boskie przykazania. Może się nim okazać mądry człowiek.

###

na niedzielę 9 grudnia 2018 r.

„Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego! ” /por. Łk 3/

Kręte drogi są niebezpieczne. Wyboiste co najmniej niekomfortowe. Ekstremalne wyjazdy są dobre dla szukających dreszczyku emocji i sprawdzenia swoich umiejętności. Przy normalnym użytkowaniu jezdni chcemy nimi spokojnie i w miarę szybko dotrzeć do celu.

Jan Chrzciciel odwołuje się do obserwacji stanu ówczesnych traktów, aby nam uprzytomnić, jakie jest nasze wnętrze. Pokręcone czy proste? Otwarte na spotkanie z Bogiem czy pełne meandrów, ślepych zaułków i zatorów. Ile razy będziemy stali w korku pomyślmy o swojej drodze do nieba. Czy jest drożna? A może wymaga jak najszybszego remontu?

###

na niedzielę 2 grudnia 2018 r.

„Na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy” /por. Łk 21/

Klęski żywiołowe były, są i będą. Ich „dobrą” stroną jest to, że uświadamiają nam naszą -mimo wszystkich najnowszych osiągnięć techniki – bezradność. Czy z tego wyciągamy jakieś wnioski do własnego życia to już inna kwestia.

Pan Jezus sugeruje, żeby na zjawiska przyrody patrzeć jak na znaki z konkretnym przesłaniem. Wcale nie zależy Mu na tym, by nas trzymać w stanie permanentnej paniki. Raczej, byśmy byli ludźmi stabilnego ducha, ponieważ wiemy, komu zawierzyliśmy. No właśnie, komu?

###

na niedzielę 25 listopada 2018 r.

„Jezus odpowiedział: «Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?»” /por. J 18/

Jakie są moje własne poglądy na temat Jezusa z Nazaretu? Jaką mam historię relacji z Nim? Jak wiele mogę opowiedzieć o swoim Bogu sam do siebie?

Wiara niewątpliwie jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Ale Chrystus niejako domaga się poznania osobistego. Dużo wiedzieć to jeszcze nie wszystko. W wierze liczy się doświadczenie. Mówimy o kimś całkiem inaczej, gdy z nim rozmawialiśmy niźli tylko poznaliśmy krążące na jego temat opinie.

Czy zdobędę się na odwagę, by w końcu poznać Jezusa?

###

na niedzielę 18 listopada 2018 r.

„Wtedy pośle On aniołów i zbierze swoich wybranych z czterech stron świata” /por. Mk 13/

Nasi aniołowie mają dużo bieżących „zajęć”. Czuwają przy nas od rana do wieczora. Dbają o nasze dusze i ciała. A na koniec naszych dni mają nam towarzyszyć do bram nieba.

Aniołowie będą mieli również swoją misję specjalną na końcu świata. Ich zadaniem będzie odszukanie na całym świecie wiernych Jezusa. Ludzie jednak muszą im w tym pomóc przez podanie swoich współrzędnych. Wiara i uczynki to dwa uzupełniające się wektory. A natężenie sygnału to nie co innego jak miłość. Aniołowie na pewno z odczytaniem tego kodu nie będą mieli kłopotu. Sami przecież poruszają się od zawsze właśnie w tej „czasoprzestrzeni” – wymiarze miłości.

###

na niedzielę 11 listopada 2018 r.

„Dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok” /por. Mk 12/

Mistrz z Nazaretu nie cierpiał pozorantów. Krytyka z Jego ust była tym większa, gdy pozory dotyczyły spraw duchowych. I nie chodziło Mu w tym wypadku wyłącznie o skutki zewnętrzne, czyli na przykład zgorszenie. Jezus przede wszystkim chciał obudzić sumienie samego pozoranta. Mówił o surowym wyroku, żeby się człowiek opamiętał zawczasu.
My też mamy prawo piętnować pozory. Ale trzeba to czynić w sposób wyważony. Wobec siebie trzeba być jednoznacznym. Zaś wobec obserwowanego lepiej zachować pewną ostrożność w wydawaniu bezwzględnych wyroków.

###

na niedzielę 4 listopada 2018 r.

„Jezus widział, że [uczony w Piśmie] rozumnie odpowiedział” /por. Mk 12/

W naszym postrzeganiu Pana Jezusa powinniśmy odkryć, że On też oceniał ludzi. Oceniał ich nie tylko po czynach. Brał pod uwagę również poglądy a nawet pojedyncze wypowiedzi. Jezus oceniał i doceniał. Nikt nie był na pozycji z góry przegranej z samego faktu, że nie przynależał oficjalnie do Jego uczniów. Dla Mistrza z Nazaretu liczyła się logika myślenia, czyli stawianie otwartych pytań, poprawne wnioskowanie i rozumne odpowiedzi.
Szczerze szukając prawdy z pomocą (czasami nawet nie do końca uświadamianej) łaski Ducha Świętego na pewno dotrzemy do Boga.

###

na niedzielę 28 października 2018 r.

„Idź, twoja wiara cię uzdrowiła” /por. Mk 10/

U niewidomego żebraka Bartymeusza Jezus dostrzegł coś więcej niż tylko ślepotę fizyczną. Okazało się, że zachował wiarę, która go uratowała od ślepoty duchowej.

Tymczasem może się okazać, że ktoś ma problem zgoła odwrotny. Wydaje się mu, iż jest w pełni sprawny, życiowo zaradny, przewidujący i dostrzegający wszystko w lot. Ale jednego już nie rozumie, że oślepł w dziedzinie ducha. Pan przechodzi obok ale on Go nie zauważa. I tak mija mu życie na różnych sprawach i niby dobrym samopoczuciu. Tylko, co dalej…

###

na niedzielę 21 października 2018 r.

„Ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je” /por. Mk 10/

Jaki ciekawy zwrot w ustach Mistrza z Nazaretu: „uchodzą za władców”. Jeśli się nad nim zastanowimy przyznajemy Jezusowi rację. Cóż masz, czegoś nie otrzymał. Władza też jest darem. Darem zadaniowym na konkretny czas. Trzeba się z niego wywiązać. Dlatego jeśli uchodzi ktoś za władcę winien pamiętać, że jedynym, kto ma władzę jest Bóg. Władcy też są u Niego na służbie. A skoro tak, to sięgający po władzę muszą spełniać ją według reguł wyznaczanych przez Tego, kto im ją powierza.

„Uciskanie” ludzi nie należy do zasad Bożych. A uciskający, choćby mu się zdawało, że jest największy też zostanie „ściśnięty”.

###

na niedzielę 14 października 2018 r.

„Jezus spojrzał na [młodzieńca]”z miłością” /por. Mk 10/

Czyż nie chcielibyśmy zobaczyć tamtego wyrazu twarzy Pana Jezusa? Za spojrzeniem z miłością na pewno krył się ogromny ładunek ciepła, motywacji i afirmacji. A jednak ów młody człowiek tego nie przyjął i nie odwzajemnił. Choć nie miał jeszcze zbyt wiele na tzw. „Peslu”, to niestety miał za dużo w sakiewce. Jego oblicze spochmurniało, bo już zdążyły go usidlić znaczne posiadłości, które pokochał.

Zderzenie dwóch miłości: Jezusa i własnej to częsty powód rozterek wewnętrznych. Od wyborów, jakie zdominują nasze życie zależy ciąg dalszy: radosny lub smutny.

###

na niedzielę 7 października 2018 r.

„Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im” /por. Mk 10/

W formie ironicznej uwagi można czasami przywołać jako argument w dyskusji porzekadło „Nie bądź jak pies ogrodnika; sam nie zje i innemu nie da!” Byłby to bardzo przykry fakt, gdyby niniejsze powiedzenie opisywało zachowanie rodziców wobec własnych dzieci np. w dziedzinie praktyk religijnych. Podobnie można sądzić o wszystkich dorosłych, którzy są odpowiedzialni za gorszenie dzieci i młodzieży. Ich postępki mogą stworzyć skuteczną przeszkodę, przez którą komuś młodemu, wrażliwemu czy wręcz bezbronnemu bardo trudno dotrzeć do Pana Jezusa.

Zwykle dzieci lubią psiaki. Ale pamiętajmy, że uraz po ugryzieniu zostaje na całe życie.

###

na niedzielę 30 września 2018 r.

„Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.” /por. Mk 9/

Pan Jezus ma całkiem inne horyzonty niż jego – przynajmniej na początku – uczniowie. Pewnego dnia tłumaczył im, że nie mogą w każdym widzieć od razu wroga. Są ludzie, którzy być może nigdy nie będą nas wprost popierali ale to nie musi wcale oznaczać, że są naszymi przeciwnikami.

My – jako wyznawcy Jezusa Chrystusa – mamy się w tym świecie czuć wolni od ciągłej podejrzliwości. Nie wchodzimy zatem na własne życzenie do mentalnego „getta”. Kiedy trzeba się bronić, to trzeba. Gdy należy wysoko unieść tarczę, to należy to zrobić. Ale chodzić ciągle z zasłoniętą przyłbicą to chyba lekka przesada.

###

na niedzielę 23 września 2018 r.

„Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą” /por. Mk 9/

Nawet w najbliższej obecności Pana Jezusa zdarzało się Jego uczniom ulegać sporom i temu, co po nich zazwyczaj następuje tzw. cichym godzinom. Jezusa zdaje się to nie gorszyć. Raczej wykorzystuje tę okoliczność, jaką sprowokowali sami Apostołowie do udzielenia im konkretnej lekcji: Chce ktoś z was być pierwszym, niech się stanie sługą wszystkich.

Czy uczniowie tę – dla wielu do dzisiaj – kompletnie paradoksalną zasadę od razu zrozumieli? Być może nie. W każdym bądź razie od tamtego epizodu rzeczywiście mieli nad czym rozmyślać w godzinach ciszy.

###

na niedzielę 16 września 2018 r.

„Jezus zgromił Piotra słowami: «Zejdź Mi z oczu, szatanie… /por. Mk 8/

… bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie”. Taka reakcja Pana Jezusa powinna nam bardzo jasno uświadomić podstawową rzecz: Nie wystarczy chodzić koło Jezusa. Nie wystarczy powoływać się, że się należy do Jego znajomych. Mistrz z Nazaretu wymaga od swoich, nawet od najbardziej w danym społeczeństwie nobliwych, konkretnej mentalności. Tę mentalność ma charakteryzować nie szukanie siebie i tzw. swoich interesów, dalej gotowość na poświęcenie (włącznie z najwyższą ceną oddania życia) i nade wszystko hierarchia życia, w której pierwsze miejsce zajmuje Pan Bóg. Apostoł Piotr musiał do tego wszystkiego dorosnąć. Bo innej wersji chrześcijaństwa Chrystus nie przewidywał.

###

na niedzielę 9 września 2018 r.

„«Effatha», to znaczy: Otwórz się!” /por. Mk 7/

Patrzymy a nie widzimy, słuchamy a nie słyszymy. Czyż nigdy się nam coś podobnego nie zdarzyło? A owszem. Zdarzało się nieraz i byliśmy zdziwieni, gdy nam to ktoś uświadomił.

Jezus również mówi o otwarciu. Nigdy nie stosuje wobec nas podstępu. Na pewno nie chce wchodzić w nasze życie na siłę. Dobrowolne otwarcie koresponduje z naszą godnością, którą On szanuje. Wyważanie drzwi serca na siłę to duchowa przemoc, której nigdy nie praktykuje. „Nie zacznę panu wlewać do ucha świętej teologii łyżeczką. Po prostu usiądę przy panu i zwierzę swój sekret, że ja, ksiądz, wierzę Panu Bogu jak dziecko” – napisał ks. Jan Twardowski.

###

na niedzielę 2 września 2018 r.

„Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji” /por. Mk 7/

Bóg zna nasze serca, czyli intencje i motywacje, z jakimi podejmujemy konkretne działania w mowie, piśmie lub gestach oraz czynach. Bóg jest sędzią sprawiedliwym, bo nie musi się posiłkować świadkami odnośnie naszego życia. Bóg się nie pomyli, bo nie ulega pozorom. Po prostu nikt Mu nie podsunie fałszywego tropu.

To, że na tle ustanowionego przez ludzi prawa, utartych tradycji lub milczenia społecznego można być „w porządku” wcale jeszcze nie oznacza, że czyjeś postępowanie jest moralne w oczach Bożych. Co więcej, bywa, że trzeba nieraz iść pod prąd tymże „świętym” tradycjom czy opiniom, aby nie stać w opozycji do Boga i zdrowego! sumienia.

###

na niedzielę 26 sierpnia 2018 r.

„Nie mają już wina” /por. J 2/

Uwaga o braku wina na weselu w Kanie Galilejskiej świadczy o Maryi jako o kobiecie spostrzegawczej i zapobiegliwej. Ale nie tylko to. Ona potrafi się dyskretnie w nasze życie „wtrącić”. Co więcej? Angażuje w ludzkie, zwyczajne, przyziemne sprawy również swojego Syna Jezusa. Bardzo Ją za to lubimy. I spontanicznie ciśnie się nam na usta modlitwa następującej treści: Maryjo, Matko Boga i nasza, wtrącaj się w nasze życie. Miej na nas oko. Uprzedzaj nasze wpadki i niedopatrzenia. Omawiaj nas i nasze trudności ze swym Synem. Oddajemy się Tobie i wiemy, że nigdy nas nie zawstydzisz. Bo Ty i Twój Syn  zawsze jesteście po naszej stronie.

###

na niedzielę 19 sierpnia 2018 r.

„Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie.” /por. J 6/

Czy Maryja – Matka Jezusa pozostając na ziemi dłużej od swojego Syna uczestniczyła w ucztach eucharystycznych sprawowanych przez pierwszych uczniów Chrystusa? Z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że tak. Nakaz Pana Jezusa „to czyńcie na moją pamiątkę”, abyście mieli ze mną kontakt po zmartwychwstaniu dotyczył przecież wszystkich. Dotyczy również dzisiaj, dlatego troska o przyjmowanie Ciała i Krwi Jezusa nigdy nie może zejść na margines naszej ziemskiej egzystencji. Życie bez Eucharystii to wielki głód i ból. Spożywanie albo nie spożywanie Komunii Świętej to dla wierzącego nie jest żadna opcja, którą można wybrać lub odrzucić.

###

na niedzielę 12 sierpnia 2018 r.

„Jezus rzekł: Nie szemrajcie między sobą!” /por. J 6/

Cóż to znaczy szemrać? Najprościej – wyrażać niezadowolenie ale nie wprost lecz poza oczy. Niby mało znacząca wada a jednak bardzo w dalszej konsekwencji niebezpieczna. Szemrasz, czyli nie masz odwagi poprosić o wyjaśnienie wątpliwości. Skupiasz się na sobie i rozsiewasz niezadowolenie. Pewnie tego nie czujesz ale po prostu już gorzkniejesz. Rozbijasz jedność. Wprowadzasz zamęt i nieufność. Być może będziesz również odpowiedzialny za przyszłe obmowy i podejrzliwość.

Leki na szemranie? Więcej wdzięczności. Dużo więcej pracy i własnych sukcesów. Najwięcej samokrytycyzmu.

###

na niedzielę 5 sierpnia 2018 r.

„Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb” /por. J 6/

Motywacja – dla wielu współczesnych tzw. ludzi sukcesu to słowo klucz. W ich przypadku rozumiana jest jako siła do działania, konkretna energia skuteczności czy jeden z faktorów klasyfikowania zatrudnionych. Tymczasem nasz Mistrz Jezus Chrystus mówi o czymś o wiele głębszym. Chodzi Mu o motywację relacji z drugą osobą i obecności przy niej. Bo to właśnie na motywacji albo można zbudować albo się to w ogóle nie powiedzie prawdziwą przyjaźń zarówno z człowiek, jak i z Bogiem. Praktyki religijne bez szczerej motywacji zakrawają na grę pozorów. Stają się sztuczne i puste a w dalszej konsekwencji odrzucone.

###

na niedzielę 29 lipca 2018 r.

„Jezus ujrzał liczne tłumy i rzekł do Filipa: «Skąd kupimy chleba, aby oni się posilili?»” /por. J 6/

Ewangelista Jan skonstatował, że Jezus widząc idące za Nim tłumy i stawiając pytanie o chleb konieczny do wykarmienia tak wielu osób wystawił Filipa na próbę, bo przecież w gruncie rzeczy nie potrzebował jego doradztwa. Pamiętajmy jednak, że Janowy wniosek jest słuszny ale wyciągnięty już po cudzie rozmnożenia, jakiego byli wszyscy świadkami. Istotne jest to, jakim było serce i umysł Filipa przed tym faktem. Jezus prowokuje go do rozmowy i słyszy w odpowiedzi, że Filip szybko przeliczył pieniądze, których realnie rzecz biorąc na pewno zabraknie. Tymczasem Mistrz z Nazaretu wychowuje swych uczniów właśnie do zaufania Bogu, które winno być silniejsze niźli tylko ludzkie kalkulacje.

###

na niedzielę 22 lipca 2018 r.

„Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco!” /por. Mk 6/

Pan Jezus dba o swoich przyjaciół pod każdym względem. Tym razem dowiadujemy się, że zaleca im wypoczywanie. Ale nie byle jak i byle gdzie. Według Mistrza z Nazaretu ma to być wypoczywanie kwalifikowane. Jezusowe wskazówki odnośnie wypoczywania możemy zatem określić mianem kwalifikacji ewangelicznych.

Chodzi o to, żeby odpoczynek po pierwsze nie odbywał się w jakimś cywilizacyjnym harmidrze. Po drugie, musimy mieć możliwość pobycia sami ze sobą. Ta zbawienna cisza może nas naprawdę zregenerować.

###

na niedzielę 15 lipca 2018 r.

„Idźcie obuci w sandały” /por. Mk 6/

Metody pracy apostolskiej zalecane przez Jezusa swoim uczniom mogą zaskakiwać. W kościelnej nomenklaturze takie działanie jest określane mianem „ubogich środków ewangelizacyjnych”. Tak czy owak najważniejsze jest to czy człowiek potrafi zaufać Bogu, przyjąć Jego misję za własną i nie szukać w niej samego siebie. To trudne ale – jak udowodniło już tysiące chrześcijan – możliwe. Bo to jest właśnie wiara. Działać w imię Pana, Jego mocą i tylko na Jego chwałę. Pozostaje więc otwarte pytanie: czy my tego chcemy? Jeśli tak, to owo „idźcie” jest skierowanie również do nas.